Drogi czytelniku, prawdopodobnie trafiłeś na ten wpis z wyszukiwarki Google, gdzie szukałeś problemu związanego z nie włączającym się tabletem lub laptopem Surface od Microsoft. Nie znalazłem w polskim necie większych dyskusji na ten temat, ale zagranicą, gdzie Surface’y sprzedają się dużo lepiej, przewałkowano problem ze „sleep of death” dosyć mocno. Najgorsze, że bez jakiegoś sprawdzonego rozwiązania. To mój jubileuszowy, 7000 wpis na blogu, więc równocześnie jeden z dłuższych i bardziej wnikliwych.

Nie możesz uruchomić swojego Surface Pro 3 lub 4? Nie jesteś jedyny. Oto długa historia dziwacznej wady komputerów Microsoft, która „prędzej czy później może przytrafić się tobie” (to cytat z zagranicznego forum).

POWIEM KRÓTKO: Microsoft, zawiodłeś mnie na całego!!! Zarówno sprzętem, jak i odpowiedziami na moje pytania…

Zepsuty Surface Pro 3

Surface Pro 3 – to nie jest tablet dla blogera

Ale od początku. W 2015 roku skusiłem się na zakup tabletu Surface Pro 3 – modelu urządzenia premium, które nabyłem jeszcze przed oficjalnym pojawieniem się serii w Polsce (tablet zamawiany chyba w Holandii, klawiatura Type Cover w Irlandii – albo odwrotnie, już nie pamiętam). Żeby za bardzo nie zanudzać, ale wprowadzić w sytuację, króciutko: nabyłem jednostkę drogiego sprzętu, który miał mi przyspieszyć pracę na blogu. Dysk SSD, przenośny ekran z rysikiem i lekka konstrukcja. Wydaje się, że w sam raz dla mobilnego użytkownika, który pisze często i wszędzie. Niestety okazało się, że problemy z uruchamianiem pojawiły się dosyć szybko, ale zwykle wystarczał tzw. hard reset z długim przytrzymaniem przycisku na obudowie. Dopiero później zaczęło się robić gorzej. Czarny ekran i brak reakcji denerwował, ale mój pierwszy research to dotarcie do informacji, że to normalne i „ten typ tak ma”.

Dopóki zwykłe hard resety działały, nie traktowałem to jako wady. Ot niedogodność. Gdy problem powtarzał się zbyt często, zacząłem grzebać w sieci głębiej. Problemy trwały kilkanaście miesięcy, a sam artykuł przygotowałem zainspirowany tym wpisem: Naprawy Macbooka za 10 000$, a wystarczyła regulacja jasności ekranu. EDIT: pojawił się jeszcze przykład samozapłonu iPada (był przyczyną pożaru budynku i śmierci człowieka). Nie chciałbym żeby z moim tabletem stało się coś podobnego, więc pierwsza rzecz to przejrzenie Internetu.

Poniżej efekt samozapłonu baterii w Macbooku i dlaczego warto oddać laptopa na wymiany akumulatora:

To nie wszystko. MacBooków Pro nie można używać na pokładzie samolotów kilku linii lotniczych. Najświeższym przykładem jest Amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa (FAA), która wprowadziła taki zakaz (czasem nie wolno nawet nadawać w bagażu takich urządzeń). Wcześniej podobne zakazy wprowadziły TUI, Thomas Cook, Air Italy i Air Transat. Europejska Agencja Lotnictwa (EASA) wydała takie ostrzeżenie już w 2017 roku. Mowa o jednostkach sprzedawanych między wrześień 2015 a lutym 2017.

Wracając do Surface’a. Cóż to przypadłość, że w stanie uśpienia tablety z Windows 10 prosto od Microsoft, po prostu robią się jak smuklejsze cegły? Moja potyczka z Surfacem nie jest czymś wyjątkowym. To po prostu bardzo powszechna wada, którą warto uwzględnić stojąc przed zakupem modelu, a przynajmniej wiedzieć o niej, nim zdecydujemy się na zakup fajnego, bądź co bądź, urządzenia. Szczerze mówiąc, właśnie to przywiązanie do mojego Surface’a tak bardzo nie dawało mi spokoju. Na tyle bardzo, że aż poprosiłem Microsoft o oficjalne stanowisko. Stanowisko, które, mam nadzieję, będzie oficjalną odpowiedzią na treść tego artykułu. Tego nie obiecuję, ale liczę, że MS się wypowie. EDIT: mijają tygodnie, ale gigant jakoś nie stara się pomóc. Nie liczę pierwszej odpowiedzi sprzed kilku miesięcy, gdy po prostu wyraził zdziwienie. Wtedy jednak nie opracowałem dokładnego tekstu, więc zabrałem się za rzetelny opis (tenże artykuł), przesłałem go do agencji reprezentującej Microsoft i poprosiłem o informacje, które mógłbym zamieścić jako wyjaśnienie (na dole jest nawet przestrzeń na stanowisko – wciąż czeka). Na odpowiedź czekałem około miesiąca, ale może producent jest zajęty przygotowaniami do prezentacji najnowszej generacji produktów Surface, które zaplanowano na 2 października (tj. dzisiaj – to chyba dobry dzień na publikację mojego tekstu?).

Sleep of death w Surface

Po kolei. O czym w ogóle mówimy? O problemie przywracania systemu z uśpienia. Surface’y mają niestety tę przypadłość, że są strasznie chimeryczne w powrocie do pracy. W pewnym momencie robiłem sobie backupy ważnych rzeczy prawie przed każdym przyciśnięciem przycisku gaszącego wyświetlacz. Tak mało zaufania miałem do swojego własnego komputera i to nie bez powodu. Sleep of death spotkał mnie w przeciągu ostatnich 3 lat z kilkadziesiąt razy. Zdecydowana większość została przezwyciężona hard resetem, co było bardzo irytujące, ale do przełknięcia (bilansując listą zalet kompa). Zbyt mała to była głupota, by kierować ją do serwisu, zwłaszcza, że w forach bardzo wiele osób przekonywało, że mija się to z celem. Producent nie znajdował na to sposobu i proponował zakup nowego/wymianę i inne zastępcze rozwiązania.

Była irytacja, ale kontynuowałem pisanie o Surface’ach na Surface.

Od samego początku istnienia linii Surface (2012 rok) przedstawiałem na swoim blogu każdy kolejny model, każdą nową wersję klawiatury i rysika Surface Pen jako alternatywa dla Macbooków. Chwaliłem, promowałem, przedstawiałem dokładniej. Sam z siebie. Nie z ramach współpracy z Microsoftem, czy jakiegoś ambasadorowania. No polubiłem Surface’a osobiście po bezpośrednim kontakcie z nim. Nie będę kłamał. Konstrukcja przypadła mi do gustu. Nie można mieć jednak klapek na oczach. Pisałem o zaletach, muszę napisać o wadach.

Skąd w ogóle temat sleep of death? Prawdopodobnie z uwagi na SOix, czyli MODERN STANDBY. To nowocześniejszy sleep mode, który w tabletach Surface z Windows 10 umożliwiał podobne zachowanie, które widujemy w tabletach i smartfonach ARM z Androidem lub iPhone’ach i iPadach. Przez pewien moment urządzenie jest w pełni gotowe do natychmiastowej pracy po przyciśnięciu głównego guziczka. Może gdyby dopracowano działanie tego trybu pracy to dziś mój własny Surface Pro 3 by żył? Może nie musiałbym odpalać go gumkami recepturkami, suszarką, a nawet… zamrażalnikiem!

UWAGA: jeśli macie ten sam problem, nie sugerujcie się zastosowanymi tutaj metodami, tylko oddawajcie sprzęt do reklamacji lub naprawy. Nie powtarzajcie metod, które ja znalazłem w necie, mimo, że u mnie były skuteczne. Nie biorę odpowiedzialności za efekty. Podjąłem je wyłącznie na własnym urządzeniu i dzielę się wynikami.

Ja nie mogłem pozwolić sobie na odsyłanie, a i tak było już po gwarancji. Dlaczego nie mogłem? Bo potrzebowałbym sprzętu zamiennego, a poza tym szybko dowiedziałem się jaka jest reakcja MS na ten problem. Naprawa jest chyba nieopłacalna, bo Microsoft proponuje wymianę sprzętu na nowy, choć po zniżce. Wolałem samodzielnie pokombinować i dojść do rozwiązania. Zresztą… warto dodać, że działałem (jak się potem okazało) na jednostce refurbished, którą jeszcze w ramach gwarancji otrzymałem po wcześniejszych problemach z Wi-Fi. Gdybym wtedy wiedział, że dostarczono mi odnawianą jednostkę, to pewnie bym powalczył o coś więcej. Kto wie, może ktoś wcześniej zgłosił problemy ze sleep of death, a ten model po odnowieniu dotarł później do mnie? Nie będę o to bezpodstawnie oskarżał, ale w moich myślach pojawiały się i takie przewidywania. Pochwalę w tym momencie Microsoft, że wtedy w ogóle rozważył taką opcję. Wtedy jednak mogłem pokasować dane z dysku przed wysyłką komputera do serwisu. W odnowionym modelu już nie mogę, a nie oddam zawartości komukolwiek (zwłaszcza kurierom gubiącym paczki). Innymi słowy – pat! Jedyna możliwość to już rozmowa z Microsoft. Chciałem już tylko uzyskać informacje, czy to wada możliwa do wyeliminowania, coś poważnego, czy nie warto tym się już zajmować i spisać produkt na straty. Za dużo było cierpiących na sleep of death, by to jednak bagatelizować. No i uczepiłem się, bo nie satysfakcjonowała mnie pierwsza odpowiedź MS, a także tak długi czas z brakiem odpowiedzi na moje najnowsze analizy.

Surface Pro 3 – tylko WordPress

Zapytacie może – czym tak zakatowałem swojego Surface’a, że nie chciał się uruchamiać? Odpowiedzią jest – WordPressem… Surface służył mi wyłączenie do prowadzenia bloga i pisania artykułów. Raz odpaliłem jakiegoś pasjansa chyba. Generalnie gry, a już na pewno nie ciężkie, nie obciążały mojego tabletu. Mam (miałem?) zresztą model i5 z 2015 roku z 4 GB RAM i 128 GB na dane. Raczej do giercowania się nie nadawał. Pokonał go zwykły WordPress. Ciekawe, co by się działo jakbym naprawdę na nim sobie w coś popykał. Zresztą, wyżej napisałem, że najpierw padł moduł Wi-Fi. Wcześniej zaczęły się problemy z odpalaniem, ale nie mogę napisać z góry, że kolejna byłaby karta graficzna, bo nie miałem okazji obciążyć sprzętu nawet w jego 30%. Grafiki obrabiałem raczej nie męcząc układu obliczeniowego. Przeglądarki też różne. Czasem te opierające się bardziej na procku, czasem te stawiające na RAM. Zwykła praca biurowa.

Oficjalne sposoby uruchamiania Surface’ów

Na stronie Microsoftu jest lista metod wznawiania pracy systemu po uśpieniu. Jest ich kilka, ponieważ możemy utknąć na czarnym ekranie z różnego powodu i w różnym trybie. Producent zaleca sprawdzić czy ładowarka jest dobrze podpięta, czy bateria naładowana, są soft- i hard resety, kombinacje przycisków w trybie tabletu i to zarówno z tymi do regulacji głośności, jak i na klawiaturze. Wszystkie zbadałem. Nie w tym rzecz. Od razu zachęcę do sprawdzenia ich wszystkich, bo możliwe, że w waszym przypadku problem jest banalny – choć równie irytujący. Ja sam w pierwszym roku użytkowania wykorzystywałem hard reset wiele razy i przywracał system. Potem nawet przeczytałem (ale już późno), że jak chcemy uniknąć problemu ze sleep of death to po prostu wyłączmy usypianie (przyciskiem, klapką, wszystkim).

Czy wyłączanie hibernacji cokolwiek dało? Nie wiem. Możliwe, że ograniczyłem liczbę przypadków sleep of death do minimum. Wadą wyłączania usypiania jest dłuższy czas uruchamiania się kompa. Surface przywracał system z hibernacji trochę dłużej. Komfort pracy spadł. Nie żeby to trwało nie wiadomo ile, ale jednak dłużej. Lepiej to, niż brak dostępu do systemu.

Gdy już nic nie pomaga, czas na…

Gdy normalne rozwiązania nie pomagają, trzeba zastosować cięższe metody. Sposoby odnajdowałem na forach i w komentarzach pod filmikami na YouTube (zobaczcie ile tam tego jest!). Tam właśnie znalazłem rozwiązania mojego problemu. Było ich kilka i każde brzmiące jak żart! Początkowo je wyśmiałem. Miałem wrażenie, że to kolejne pranki w stylu „włóż iPhone’a do mikrofalówki” lub „zainstaluj apkę, która pozwoli na zanurzanie twojego smartfona pod wodą” (nie róbcie tego w domu – to historyjki z dawnych lat, które niszczyły sprzęt łatwowiernych, mało rozgarniętych ludzi). Im dłużej czytałem, tym bardziej przekonywałem się, że to nie ściema, tylko faktyczne rozwiązania mojego problemu. Miałem opory z ich zastosowaniem, ale lajki i podziękowania z wykrzyknikami przekonały mnie do ich zastosowania. Czuję zresztą, że jako bloger technologiczny powinienem badać takie rzeczy. Jeden link prowadził do kolejnego, sytuacje się powtarzały, a jak któryś ze sposobów nie działał to zaraz pojawiały się pomocne linki do innych źródeł. Od ifixit, po reddita.

Raz jeszcze ostrzegam, by nie naśladować moich działań. Ja byłem zdesperowany i już po gwarancji. EDIT: Poniżej video wrzucone przez jednego z użytkowników, który korzysta z metody ucisków niczym reanimacja. U mnie to nie funkcjonowało albo po prostu miałem złą technikę. Oczywiście zakładam że to nie trollowanie 😉 Na uwagę zasługuje ostatnie zdanie w filmiku: „wypróbujcie to zanim Microsoft doradzi wam żebyście kupili nowy model”. ROTFL!

Odpalanie Surface’a suszarką…

Zacząłem od metody z suszarką. Trochę z ciekawości. Wiedząc o tym, że pod wpływem ciepła można rozkleić ramkę (co robi się podczas otwierania urządzenia od strony ekranu) zastosowałem odpowiednią odległość. Długo nie musiałem podgrzewać Surface’a. Nagle sam z siebie się uruchomił i zaczął pracować wentylator. Cud! Problem na kilkanaście tygodni rozwiązany (zastosowałem go już chyba w 2016). Zdarzyło mi się tak jeszcze ze trzy razy w przeciągu pół roku. Nigdy nie wiedziałem od czego to zależało, że komp przestawał się odpalać.  Jakby utknął w jakimś trybie. Suszarka zadziałała. Nie przegrzewałem komputera (przecież zależało mi na tym, by nie został uszkodzony).

Surface Pro 3 z gumkami, które trzymają przycisk. Po kilku godzinach tablet się uruchamia. Gumki można zdjąć. Ma to zastąpić nasz palec przy hard resecie (nikt nie miałby tyle cierpliwości, by trzymać wciśnięty guziczek na obudowie parę godzin).

Odpalanie Surface’a gumkami recepturkami

Niestety sposób z suszarką przestał działać. Może zjawisko nie uruchamiania się komputera ma więcej przyczyn? Drugi sposób to długie przytrzymywanie przycisku power. Takie aż do przesady. Nawet na kilka godzin. Zauważyłem, że podpięta ładowarka pulsuje równe 8 sekund tym światełkiem przy złączu. Podpiąłem do Surface’a na USB lampkę LED i sprawdziłem co dzieje się podczas próby uruchamiania komputera. Przy każdym przyciśnięciu lampka włącza się na ok. kilka sekund. Pulsowanie (LED) ładowarki to ewidentnie jakiś problem, ale raczej nie wynikający z jej wady, bo ładowała akumulator normalnie.

Okazało się, że długie przytrzymanie przycisku po pewnym czasie (kilku godzinach, czasem całej nocy) powoduje powstrzymanie tego efektu. Gumkami recepturkami łapałem zatem przycisk, by odpuścić, jak już dioda od ładowarki przestawała pulsować. Oczywiście metoda znaleziona na forach. W ten sposób uruchomiłem komputer kilka razy w przeciągu 2 miesięcy.

Odpalanie Surface’a zamrażarką!!!

Najgorzej było, gdy po którymś odpaleniu przy pomocy gumek, któregoś dnia po 2 godzinach pracy (zaraz po metodzie na gumki) komputer nagle zgasł sam podczas normalnej pracy. Tradycyjnie pojawił się czarny ekran. Tym razem już nie po wyłączeniu przyciskiem power (gdy nie dawało się go już potem uruchomić ponownie), Surface po prostu sam się odciął. To był znak, że pora na metodę, której wolałem uniknąć. Zamrażania tabletu. Może moje działania były głupie i prostackie, ale skoro coś działa, to trzeba sprawdzić ostatnie deski ratunku. Poprzednie metody też brzmiały nieprawdopodobnie, a jednak coś dawały. Tu pewnie serwisanci mają polew, wiedząc, co z SP3 jest nie tak jak trzeba. Nie chcą (nie mogą?) się tylko podzielić informacjami 😉

Tu „zabawy” było najwięcej, gdyż musiałem zaopatrzyć się w specjalne woreczki. Surface musi być zabezpieczony, by potem po wyjęciu go do normalnej temperatury nie doszło do kondensacji pary wodnej wewnątrz elektroniki. Należy odłożyć komputer na pewien czas, by sprzęt nabrał temperatury otoczenia. Możemy naprawdę poważnie uszkodzić elektronikę, więc naprawdę jest to ostateczna ostateczność (NIE RÓBCIE TEGO W DOMU!). Ja zdecydowałem się na to, tylko dlatego, że pierwsze metody działały, a więc forumowicze nie kłamali. Za podpowiedzi umieszczania tabletu w lodówce także były w necie podziękowania od wielu użytkowników Surface’a.

Znów ten sam rezultat: sceptycyzm, a później szok, że schłodzenie tabletu uruchomiło Windowsa. Nie wiem skąd pomysły na te metody w necie, ale były skuteczne. Ludzie komentujący byli w euforii, gdyż czasem zdarzało się, że przywracali do życia komputer, który leżał w szufladzie wiele miesięcy. Każdy myśli, że to koniec. Może to metody tylko na moment? Może bardziej szkodliwe? Tego nie wiem. Ważne, że jak ktoś potrzebował chociaż zrobić backup ważnych danych, to go robił. Wykluczam, by było to celowe postarzanie sprzętu. Na aż takie wnioski się nie odważę. Dopiero jak otworzę komputer u specjalisty, zbadamy razem (postaram się to zarejestrować na długim materiale video) co tu się odwaliło. Zastanawiające jest tylko to, że według historii internautów, Microsoft rzadko kiedy naprawiał te usterki. Raczej zawsze sugerował zakup nowego Surface’a. Wychodzi na to, że cykl życia Surface Pro 3 jest strasznie krótki.

Żeby nie być gołosłownym:

Czas na dowody. Postaram się kiedyś załączyć własne filmiki, ale najpierw moje źródła informacji. Na wszelki wypadek porobiłem print screeny. Jest też archive.org. Nie opisałem jeszcze innych metod: machaniem tabletem, zginaniem obudowy, naciskaniem na tył obudowy, delikatnym stukaniem. Te metody się u mnie nie sprawdziły, choć czasami miałem wrażenie, że późniejsze hard resety i uruchamianie się „Windy” działały zaraz po tych akcjach. Więc może jednak miały znaczenie? Może w środku coś zaczynało stykać, łączyć. Nie mam pojęcia. To tajemnicza konstrukcja.

https://forums.windowscentral.com/microsoft-surface-pro-3/456016-2.htm

https://forums.windowscentral.com/microsoft-surface-pro-3/379941-3.htm

„WOW! The rubber band trick worked!!! I feel like I resurrected it from death”:  https://forums.windowscentral.com/microsoft-surface-pro-3/456016-surface-pro-3-wont-turn-back-possible-solution-when-all-hope-lost.html

„About 2 months after my warranty expired, my Surface would not power on” + „Yep, me to. A couple of weeks ago, I experienced the same problem although it took me a while before I accidentally came across this site and as a last resort gave the SP3 a slight bend along he top edge and bingo, the SP booted up and worked OK for a day and a half. So I gave it another bend and eventually got it reboot. It continued working for a couple of weeks and today, another failure.”: https://arstechnica.com/civis/viewtopic.php?t=1378385

Kilka metod, m.in. – „Put your laptop in a cold room”: https://windowsreport.com/cant-turn-surface-pro-4-on/

To naprawdę tylko kilka linków. Nie będę zawalał artykułu kolejnymi. Wato poczytać jeszcze dyskusje pod wszystkimi filmikami na YouTube. Tam też ludzie dzielą się swoimi sposobami na problemy z SP3.

Przykład naprawy SP4 z podobnym problemem:

Surface Flickergate

Mało? To jeszcze Surface Pro 4, czyli następca. Czy poprawił błędy poprzednika? Z tego co czytałem, niekoniecznie, bo na ten problem skarżyli się też posiadacze czwartej generacji. Gorzej, że „czwórka” miała swoją własną aferę. Okazuje się, że ekran zwracał dziwne artefakty lub migają i błyskają. Sprawę opisał pclab.pl

„Z informacji przekazywanych przez użytkowników wynika, że problemy najczęściej zaczynają ujawniać się po roku, a więc po wygaśnięciu rocznej (nie w UE) gwarancji producenta”

„użytkownicy odkryli dość radykalne (tymczasowe) rozwiązanie problemów z działaniem ekranów w Surface Pro 4 i wkładają urządzenia do… zamrażalników”

„Wydawanie zastępczych egzemplarzy z dokładnie taką samą wadą bardzo źle świadczy o produkcie.”

Czyli lodówa nie tylko „lekiem” dla „sleep of death”, ale też na problemy z ekranami SP4. Ciekawe co w SP5 i SP6, a dziś prezentacja SP7. Chyba też pogrzebię i poszukam. EDIT: i znalazłem. O problemach z szóstą generacją parę akapitów niżej.

Wychodzi na to, że Surface powinien mieć chyba swoją oddzielną stronę ze wszystkimi błędami, wadami i dziwactwami. Serwis Microsoftu na pewno prowadzi ewidencję najczęstszych przypadków. Moja jednostka byłaby pewnie w kilku rekordach bazy danych.

Jakbyście chcieli sami otworzyć Surface’a, czego ja chyba sam spróbuję to iFixit pokazało całą procedurę i oceniło poziom naprawialności tabletu Microsoft. Wynik niezbyt dobry:

„Grupa iFixit zakończyła na tym rozbiórkę. Oceniła ją na 1 punkt z 10”

Na Evertiq znajdziecie więcej o rozbiórce Surface Pro 3.

W polskiej sieci

Przejrzałem też polski net pod hasłami związanymi z wykrytymi przeze mnie wadami. Nie zdziwiło mnie, że wątki pojawiły się na elektrodzie. Temat naprawiania Surface’ów jest dyskutowany dosyć konkretnie.

„Nienaprawialny”, „(…) Urządzenie się nie włącza i na nic nie reaguje tylko dioda na zasilaczu się świeci po włączeniu go do wtyczki (….)”

Skąd ja to znam…

BTW: mój stary laptop, choć stary, jeszcze działa (mimo, że ma swoje lata). Surface Pro 3 padł (dwa razy), a nie jest przecież „wysłużony” – jak na poniższym poście Microsoft Polska. Co za przykra ironia 🙁

Nienaprawialne komputery?

Teraz, żeby być uczciwym do końca, chciałbym jeszcze poruszyć temat konstrukcji nowych komputerów. Z roku na rok są coraz trudniej naprawialne (najczęściej w ogóle!). Po co te praktyki? Dlaczego kolejne jednostki trudniej naprawiać? Nie będę oskarżał, ale domyślcie się sami. Oto przykład Macbooka i jego płyty głównej. Louis Rossmann tłumaczy dlaczego przekonywał klientów Apple, że to w zasadzie oni są sobie winni, gdyż kupują dalej tego typu komputery. Tylko co zrobić, jak wielkie marki prowadzą taką a nie inną strategię? Przestać kupować ich wyroby? Może to jest myśl.

Jeśli macie 10 minut i rozumiecie język angielski to poniżej przykład modelu, którego praktycznie nikt nie może naprawić, bo nie można mu nawet przelutować modułu z innego urządzenia. Został zaprogramowany do działania tylko z jedną jedyną płytą. Zepsuje się? Musisz kupić nowy komputer. Czy dodałem, że nie da się z takiego sprzętu zgrać danych? LOL! Ale co jest najważniejsze z poniższego filmiku? Że jako powód braku naprawy Apple podało zalanie sprzętu, a do niczego takiego nie doszło (świadczą o tym oględziny). FIRMY PRZESTAJĄ RESPEKTOWAĆ NASZE PRAWA I OSKARŻAJĄ O ZNISZCZENIA NIE UWZGLĘDNIAJĄC WAD FABRYCZNYCH (nawet jeśli wielu użytkowników zgłasza identyczne problemy). Możliwe nawet, żę powyższe zdanie jest najważniejsze w całym moim wpisie …

Swojego Surface’a będę trzymał dotąd, aż rozwiążę kwestie problemu sleep of death. Tak na wszelki wypadek. Jako dowód. Wiem, że to nie Macbook i to nie ta sama sprawa, ale chodzi o podejście. Na ten moment nie mam dowodów, ale liczę, że po przeczytaniu mojego wpisu znajdzie się ktoś wystarczająco kompetentny, by pomóc mi zlokalizować wadę tabletu Surface Pro 3. Jeden kolega radził mi wrzucenie artykułu na mikroblogu wykop.pl (nie jako znalezisko, tylko mini wpis z profilu). Na elektrodzie chyba mi nie pomogą.

Co z Surface Type Cover

Dlaczego wcześniej pisałem, że Surface to nie tablet dla blogera? Nie tylko i wyłącznie dlatego, że ciężko go było uruchamiać.  U mnie miał tylko szybko się odpalać, właściwie tylko do edytora tekstu (gdy tylko przyjdzie natchnienie na nowy tekst na bloga). Problemem dla kogoś piszącego tak dużo jak ja, jest też sama klawiaturka. Tutaj przyznaję się bez bicia. Przeszła naprawdę wiele stuknięć. Napisałem przy jej pomocy mnóstwo artykułów. Miała prawo odmówić posłuszeństwa. Nadal działa, ale sie zacina. Bynajmniej nie z powodu brudu.

Dało się wyczuć, że czasami klawiatura jakby nie stykała z portem tabletu. Dziwnie wtedy funkcjonował gładzik (trackpad). Ponownie podpięcie pomagało. Potem przestały działać konkretne obszary przycisków. Wszystkie samodzielnie otworzyłem i przeczyściłem. Brud nie mógł być powodem, ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić. Nie działały zwykle „y,u,i oraz o” a także backspace. Dlaczego akurat te? Nie wiem. To już inny temat. Zdaje się, że mój Surface przeszedł już swoje, choć przeżył o wiele krótszy czas od kilku poprzednich komputerów. Uwagi na temat klawiatury to także cenna rada dla przyszłych klientów, bo Type Cover nie należy do tanich. Kosztuje kilka stów! Nie licząc jeszcze rysika, za SP3 zapłaciłem ponad 4 tysiące, a starczyło mi na kilka lat pracy. W celach biznesowych by się to pewnie zamortyzowało. Ja kupiłem sprzęt do prywatnego użytku.

Spodziewałem się po takim urządzeniu dużo więcej. Żaden komputer nie dał mi tak w kość jak Surface i nie piszę tego złośliwie. Najszczersza i bardzo przykra prawda, zwłaszcza dla fana.

Co teraz z moim Surface?

Obawiam się, że mojego Surface Pro 3 już nie przywrócę do życia, choć myślałem tak już wiele razy. Udawało się jednak komputer ponownie uruchomiać. Ostatnim razem jakoś na krótko przed pisaniem tego materiału. Chciałem przez ten czas wyrzucić z niego więcej plików (podobno zapchane SSD powodowało sleep of death częściej), ale komputer zaczynał się wyłączać dużo częściej i krócej pracował. Niebawem będę testował klimatyzator dla jednego z moich klientów, więc postaram się spróbować uruchomić SP w dużo niższej temperaturze.

Pamiętam też, że w przedostatniej próbie kopiowałem dane i jestem pewien, że ekran zgasł w 3/4 procesu transferu plików. Potem, gdy udało się cudem uruchomić go znów, okazało się, że pliki przekopiowały się w pełni na kartę pamięci microSD. A może to ekran? Chciałem jeszcze zainstalować aplikacje do analizy temperatury CPU i GPU, ale nie było już okazji. Może to jeszcze przede mną. Będę teraz przeznaczał część wolnych chwil na dotarcie do prawdy. A po co ten cały artykuł? Żalę się? Mszczę? To złe słowa. Ja po prostu chcę, by temat był przez Microsoft rzeczywiście zauważony. Może polscy klienci też powinni poznać prawdę o awaryjności Surface’ów? Jeśli wasz Surface z podobnym problemem leży gdzieś w szufladzie to nie znaczy do końca, że faktycznie jest zepsuty. Polecam śledzić wątek, bo będę starał się go aktualizować.

Chciałbym wrzucić tekst na fora komputerowe, serwisy z pomocami i poradami naprawczymi, odpowiednie grupy na Facebooku, czy wspomnianą wyżej społeczność wykop.pl Może dotrę do kogoś, komu udało się rozwiązać ten problem?

Moje zdanie na temat Surface’a?

Mam kilka przemyśleń. Może jestem pechowcem (dwa Surface’y z tymi samymi objawami), może używałem tabletu za długo? Może to ja później „poprawiłem” i dokopałem suszarką i lodem? Muszę uczciwie przyznać, że poddałem tablet trochę skrajnym działaniom, ale zawsze było to już po gwarancji. Ani suszarka, ani lodówka nie mogły być przyczyną. To zaczęło dziać się już dużo wcześniej. Nadal mam wrażenie, że pewnie odpalę jeszcze kiedyś swojego Surface’a kilka razy, ale nie może to tak wyglądać na co dzień.

Samo błyskanie diody LED przy złączu raz na 8 sekund było i jest dziwne. Podpięta lampka LED pod port USB reaguje zresztą przecież na przycisk power, ale świeci tylko kilka sekund. Komputer zachowuje się jak samochód ze starym akumulatorem. O baterię dbałem. Mam już takie podejście, że każdego laptopa w domu podpinam do gniazdka bez baterii, a tą raz na dobę ładuję i używam mobilnie. Podobnie z akumulatorem Surface’a (choć nie można go było wyjąć). Ładowany było do ok. 80% i odłączany od sieci, by nie przeładowywać baterii. Nigdy nie doprowadzałem też do pełnego rozładowania.

Surface Pro 3 się grzeje

Jest jeszcze jeden denerwujący problem z kompami Microsoftu. Przez tych kilka lat użytkowania mój Surface potrafił sam się w plecaku wybudzać i marnować energię. Naładowany na maksa akumulator przez drogę tracił mnóstwo energii i po prostu się niepotrzebnie grzał. Problem ten zauważono także na spidersweb, gdzie napisano o losowo włączających się Surface’ach. Jeśli tablet był dodatkowo noszony w jakimś ciasnym futerale to się po prostu przegrzewał. Mogło to mieć wpływ na hardware. Producent szukał rozwiązań i część z nich udawało mu się (lub nie) rozwiązywać. W SP3 pracowały Skylake’i, które w SP4 zastąpiono generacją Kaby Lake.

„Były to bowiem pierwsze na rynku urządzenia z procesorami Intela generacji „Skylake”. Pierwszej generacji procesorów tego producenta, które same zarządzają swoimi stanami energetycznymi w zależności od obciążenia, bez polegania na sygnałach ze strony systemu operacyjnego. Niestety, mechanizm ten okazał się wadliwy.

W efekcie urządzenia te bez wyraźnego powodu budziły się w losowych momentach ze snu, lub czasem wręcz nie przechodziły w stan uśpienia. W efekcie po wyjęciu ich z torby użytkownicy zauważali, że są rozgrzane i mają częściowo już rozładowane akumulatory.” – pisano na spiderswebie.

Surface Pro 3 – a może masowa naprawa?

Swojego Surface Pro 3 będę starał się naprawić i znaleźć przyczynę problemów – co może potrwać długo, ale dojdę do błędu z czystej ciekawości. A może za jakiś czas Microsoft sam wykryje wadę i wezwie klientów do masowej wysyłki sprzętu do naprawy lub wymiany jakiegoś komponentu? To się zdarza. Ostatni przykład to akcja Apple z 15-calowymi MacBookami Pro Retina z połowy 2015 roku, gdzie baterie są do wymiany.

„Podobno amerykański producent może wymienić nawet 450 tysięcy baterii w samej Ameryce Północnej – około 420 tysięcy 15-calowych laptopów zostało sprzedanych w tym czasie w USA, natomiast pozostałe 30 tysięcy w Kanadzie.”

To wszystko dzieje się po ładnych kilku latach od wykrycia usterek. Między wrześniem 2015 a lutym 2017 montowano w Macbooka wadliwe baterie. Mogą się przegrzewać, co może doprowadzać do pojawienia się ognia.

To dobry moment, by przypomnieć o jednej akcji Microsoft dotyczącej Surface Pro 3. Po ponad pół roku od premiery (albo dłużej) okazało się, że wadliwe są przewody od ładowarki. Każdy klient dostał wtedy maila z prośbą o zaprzestanie używania ładowarek, gdyż może dojść do niebezpiecznej sytuacji. Przewody były dostarczane przez MS bezpłatnie. Jak widać, SP3 to dosyć problematyczna generacja sprzętu. Ja naprawdę nie narzekam bezpodstawnie. Spróbuję jeszcze połączyć te informacje, bo może miały ze sobą jakiś związek? Może o to też powinienem zapytać Microsoft, a mianowicie: czy ten problem z ładowarkami nie miał wpływu na problem ze Sleep of Death? To ewentualnie cenna uwaga od wiernego użytkownika 😉 Danych do diagnostyki dostarczyłbym chyba sporo.

A tak to robią profesjonaliści! (dodane w marcu 2020)

Czas pokazać, jak fachowo powinna wyglądać reakcja producenta. Przykładem profesjonalizmu jest tu Apple i jego sytuacja z iPadem Air 3. Amerykański rywal umie się zachować w podobnej, niekorzystnej sytuacji. Chodzi nie tylko o zadowolenie klientów, ale kwestie wizerunkowe. Microsoft (moim zdaniem) zna problem (zresztą zdradził to w jednym z komentarzy podczas dyskusji ze mną – zrobiłem na wszelki wypadek print screen), a jednak SoD nie wywołuje u nich alarmu. Aple nie robi tego błędu i wadliwe jednostki iPadów (ponoć wyprodukowane między marcem a październikiem 2019) z przestającym działać ekranem masowo naprawi. Właśnie pojawił się nowy program naprawczy iPadów Air 3 gen. Można? Można! Wystarczy przyjść z wadliwym iPadem do firmowego salonu lub autoryzowanego punktu serwisowego w przeciągu 2 lat od dnia zakupu. U mnie sprawa jest podwójnie gorsza, bo wydano mi odnawiany sprzęt (zamiast naprawić mój model z zepsutym w ramach gwarancji WiFi). Sleep of Death występował w obu tabletach i już wtedy (jeszcze na gwarancji) o sprawie było głośno. Można było załatwić sprawę w sposób odpowiedni. Microsoft wolał rżnąć głupa, aż sprawa przycichnie. Postaram się, by tak się nie stało. Nie wiem jak inni, ale ja zamierzam cisnąć producenta aż zachowa się adekwatnie do sytuacji. Na razie byłem zmuszony kupić inny komputer, ale może się powtórzę – NIE ODPUSZCZĘ!

Przykład iPhone’ów 6S/6S Plus – wymiana

7 października (kilka dni po tej publikacji) dotarłem do ciekawego przykładu, z którego Microsoft może powinien wziąć przykład, a przynajmniej się z nim zapoznać. Mimo, że nie jestem fanem marki Apple, to muszę przyznać, że zdarza jej się wymieniać wadliwe urządzenia (ich serie). iPhone 6S i 6S Plus to modele zaprezentowane w 2015 roku, czyli rok po Surface Pro 3. Gigant z Cupertino przygotował dla tych wariantów nowy program naprawczy. To późno, ale lepiej późno niż wcale. Co się popsuło?

iPhone’y 6S miały problem z… uruchamianiem się. Producent wykrył, że wadą był pewien komponent, mogący powodować takie sytuacje. Nie dotyczy to wszystkich urządzeń generacji 6S, a bardzo konkretnej serii (produkowanej między październikiem 2018 a sierpień 2019). Mimo wszystko, działania marki trzeba ocenić za fair.

źródło informacji: apple.com

Program lojalnościowy od Surface?

Pomyślałem, że świetnym rozwiązaniem od Microsoft byłby rodzaj programu lojalnościowego, tj. wymiany starego Surface’a na nowego. Oczywiście za dopłatą. Po kilku latach stary sprzęt szedłby do utylizacji/odzysku materiałów (bo wątpię, by coś z tego dało się jeszcze zrobić), natomiast nową generację dla takich klientów oferowanoby z dużą zniżką. Microsoft robi zresztą podobnie, ale nie w ramach programu lojalnościowego. Użytkownicy SP piszą o tym w sieci. Ja mówię jednak o programie oficjalnym i z określonymi zasadami wymiany. Chciałbym osobiście korzystać dalej z Surface’a. Nawet przyglądałem się odmianom Laptop, Book i Studio. Trochę tracę zaufanie do marki.

A może właśnie Surface Studio?

Moim marzeniem było wprowadzenie do biura/domu stacjonarnej odmiany Surface Studio. Wciąż nie stać mnie na ten model, ale chciałem współdzielić go z osobą, która pracuje graficznie. Teraz odkładanie środków na model Studio jeszcze się w czasie odsunie, bo muszę znaleźć środki na zastępstwo dla tabletu. Pytanie, czy i Surface Studio nie posiada podobnych błędów? To trudny moment dla mojego zaufania do marki, a przecież problemy miałem jeszcze z Lumią XL… Nie chcę się jednak dodatkowo denerwować, więc tego tematu już nie rozwijam.

Jeśli mieliście problemy z Surface (którymkolwiek) – dawajcie znać w komentarzach. Ja na odzyskanie sprawności swojego Surface’a już praktycznie nie liczę. Chcę tylko, by inni nie mieli tego problemu co ja. Może zrobię szczegółowe badania jednostki? Najpierw muszę nauczyć się otwierać tablet.

Kano pokazuje jak można zrobić tablet…

Dla poprawy humoru i trochę sarkastycznie daję przykład tabletu dla dzieciaków od Kano. Co ciekawe, projekt powstał we współpracy z Microsoft. Kano PC to laptop z Windows 10, który dzieci mogą zbudować od postaw samodzielnie. Może ja też potrzebuje takiego gadżetu DIY? Jest przynajmniej dostęp do modułów.

„Otwierany” Surface Laptop 3

W dniu mojej publikacji swoją premierę miało kilka nowych urządzeń Surface. Jednym z nich był Surface Laptop 3 w dwóch wielkościach ekranowych. Piszę o nim dlatego, że w przypadku tych komputerów Microsoft zastosował nowe podejście. Być może nauczony doświadczeniem, postanowił stworzyć otwieraną konstrukcję, a konkretniej zdejmowany panel z klawiaturą, by łatwiej dostawać się do środka. Umożliwi to wymianę dysku, ale też łatwiejsze naprawy. SSD można też wymieniać w Surface Pro X, więc i ten ma chyba lepszą budowę.

Otwieraną konstrukcję zademonstrowano bezpośrednio na prezentacji w Nowym Jorku. Od razu zapowiedziano, że nie będzie to dostępne dla klientów, ale serwisom łatwiej będzie dokonywać napraw.

„Chytry dwa razy traci”

Tą zasadą kieruję się w życiu od małego, bo jestem zdania, że lepiej zapłacić za sprzęt więcej, ale mieć pewność jakości, wykonania i serwisu oraz wsparcia. Zamiast kupować bubel, który zaraz się zepsuje, lepiej zainwestować więcej i mieć gwarancję. No właśnie. Słowo klucz. GWARANCJĘ. Tylko czego? W moim przypadku spory wydatek na Surface’a (przypomnę, że kupowany jeszcze, gdy linia nie była oficjalnie w polskiej sprzedaży) miał być gwarancją pracy przez wiele lat. Przynajmniej tak zakładałem. Nie dość, że zepsuł się szybciej niż IMO powinien, to jeszcze przez 3/4 czasu miałem problemy z jego uruchamianiem. Nie chcesz być jak chytra baba z Radomia to lecisz w drugą skrajność. Jesteś frajerem, bo dużo wydajesz, a dostajesz… bubel.

Wątpliwy prestiż…

Zainwestowałem w Surface’a ze względów prestiżowych. Nie będę oszukiwał. Nie żebym był jakimś płytkim pustakiem lub pozerem, ale w mojej branży posiadanie odpowiedniego urządzenia ma znaczenie. Spotkania biznesowe, praca w coworkingu, blogosfera itd. Człowiek chce pokazywać się z dobrym sprzętem, a nie z Mantą. Macbook odpada. O tym dobrze całe moje otoczenie wie 😉 Jak to się skończyło? Prestiżu brak, natomiast jajca (ośmieszanie) macie jak w banku, zwłaszcza od osób, które w temacie siedzą od dawna. Odradzano mi zakup Surface’a. Dzisiaj ci ludzie mają ze mnie ubaw. Czytelnicy pewnie też. „Po co chwaliłeś?!” Przyznaję się i teraz muszę odbudowywać swój wizerunek. Mam nadzieję, że będziecie dalej wierzyć w moje teksty oraz treści na stronie.

G*wno burzy nie chcę rozpętywać, bo każdy z nas dobrze wie, jak kończy się walka z wiatrakami. Nie jestem Dawidem, który wygra z Goliatem. Jedyne, co mi pozostało, to walka o moje dobre imię i szukanie bardziej niezawodnego sprzętu. Obawiam się tylko, że o taki będzie coraz trudniej. Korzystanie z kolejnego Surface’a byłoby oznaką syndromu sztokholmskiego. Nie wiem, co musiałoby się stać, bym ponownie zaufał marce. Może przy dziesiątej generacji? Znając życie, jedne wady się wyeliminują, nowe pojawią. Naprawdę szkoda, bo przywiązuję się do elektroniki. Szacowałem czas współpracy z SP3 na jakieś 5-6 lat. Wyszły cztery i to irytujące. Zaraz mi ktoś skomentuje, że to i tak długo, ale mnie taka odpowiedź nie satysfakcjonuje. Premium ma być premium, do licha! Nie byłem fanbojem, bo to za dużo powiedziane. Czy będę antyfanem? Surface Pro 3 na 100%.

Prowadzenie prelekcji? Zapomnijcie. Za wielkie ryzyko, zwłaszcza, gdy patrzy na was spore grono z audytorium. Dziwi mnie ryzyko jakie podejmują dziennikarze w studiach telewizyjnych, gdzie coraz częściej na ich biurkach widzę Surface’y.

Surface Pro 6 też nie lepszy

Microsoft proponuje obecnie już szóstą generację tabletów Surface Pro (siódma jest w drodze – dzisiaj premiera, pewnie nawet urządzenia na blgou przedstawię). Przygotowując cały artykuł o moim SP3 natrafiałem na nowe informacje o najnowszych modelach. Gdybym chciał jednak kontynuować pracę z Surfacem i tak musiałbym się zmierzyć z innymi wadami. Najświeższą do jakiej dotarłem (na dzień 15.08.2019) to ta związana ze znacznym spowalnianiem pracy procesorów w Surface Pro 6, ale i Surface Book 2 do 400MHz, by nie dochodziło do przegrzewania jednostek. Jak twierdzi TechRepublic, sprawa dotyczy aktualizacji firmware’u z 1 sierpnia. SP6 posiada zegar o taktowanie 1.9GHz, więc spadek do 400 MHz będzie odczuwalny. Nie przegrzeje nam się dzięki temu procesor, ale…

Użytkownicy zaczęli zgłaszać problemy i zauważać, że wypięcie tabletów z docków lub odpinanie ładowarek zwalcza problemy. Sporo z nich nie odzyskuje pełnej sprawności nawet po restarcie komputera. Microsoft obiecał, że zajmie się sytuacją. Info znalazłem na engadget.com, gdzie autor tekstu sam zauważa, że:

„While the Surface Pro 6 remains one of the best Windows 2-in-1 devices, Microsoft’s Surface line has a length history of problems. GPU, display, battery, driver and electrical issues have plagued a variety Surface products, with Consumer Reports pulling their recommendation for over a year.”

Krótkie tłumaczenie: SP6 to jeden z lepszych tabletów 2 w 1, ale seria Surface ma bardzo długą i obszerną historię wad (grafika, ekran, akumulator, elektryka, sterowniki), które dotyczą przeróżnych modeli. Jestem zachęcany przez MS do zakupu szóstej generacji (fakt, za atrakcyjną cenę, ale wciąż wysoką jak na ryzyko kolejnych problemów).

Surface Pro 7 się wyłącza

No i mamy kolejną wtopę! Surface Pro 7 – najnowsza generacja tabletu Microsoftu – też cierpi na beznadziejny przypadek. Urządzenie przypadkowo się wyłącza, co zgłasza sporo użytkowników. Sfrustrowani klienci narzekają na wyłączanie się tabletu, co zdarzyło mi się parę razy i w moim Surface Pro 3. Pierwsze przypadki odnotowano już pod koniec 2019 roku. Jak widać, wciąż z Surface’ami jest coś nie tak. Przypomnę, że namawiano mnie na zakup (ze zniżką) nowszego wariantu. Jak dobrze, że nie zdecydowałem się na takie ryzyko. Microsoft podobno przygląda się problemowi. Serwis Phonearena.com przekazuje, że: „Over 500 users have reported the bug and it seems all Surface Pro 7 models have been affected.” Na stronie answers.microsoft.com znajdziecie więcej podpowiedzi, co w tym przypadku robić (żadna z nich nie jest rozwiązaniem trwałym). Zbieram te wszystkie informacje, wciąż trzymam swój tablet i coś czuję, że w końcu uzbieram odpowiedni materiał, by raz jeszcze zapytać Microsoft o problemy z moim tabletem. W końcu ich serwis i specjaliści dochodzą chyba do przyczyn awarii? Wciąż chciałbym wiedzieć, co dzieje się z moją jednostką.

Consumer Reports i Surface

Poprzedni akapit poprowadził mnie do kolejnego. Przyjrzałem się informacjom od Consumer Reports. Najlepiej zacząć od tego czym jest ta instytucja (BTW: chyba wiem, gdzie zgłoszę na badania mojego IMO wadliwego Surface’a). Consumer Reports istnieje od 1936 roku, by dbać o klienta. Organizacja non profit testuje wyroby, sprawdza ich jakość, śledzi sytuację związaną z działaniem, a wszystko, po to, by konsument zdawał sobie sprawę co kupuje. Zadaniem instytucji jest edukacja społeczeństwa, ostrzeganie i pomoc w walce z nierzetelnie stworzonymi produktami. Oczywiście pod lupę brano też Surface’y.

Już w 2017 roku Consumer Reports informowało potencjalnych klientów oraz samych użytkowników, że Surface’y nie należą do najpewniejszych komputerów. Ich badania wykazały, że 24% laptopów i tabletów Microsoft Surface sprawia użytkownikom problemy pod koniec drugiego roku od zakupu. To by się zresztą zgadzało. Oba moje SP3 wykazywało jakieś wady właśnie w tym okresie! Ich badania klientów potwierdziły, że Surface’y bardzo często miały problemy z uruchamianiem się, randomowymi wyłączeniami i innymi. Co więcej! Microsoft otrzymywał te raporty!! Chyba robi się coraz ciekawiej! Zauważcie, na którym miejscu znajduje się Microsoft w badaniu:

Pogrillowałem – co z tego wyjdzie?

Cała powyższa treść została przygotowana przez ponad miesiąc (plus drugi miesiąc czekania na odpowiedź od Microsoft). Początkowo miała zająć 1/4 tej długości, ale im głębiej grzebałem, tym ciekawsze informacje odkrywałem. Miałem cztery momenty, gdy wydawało mi się, że już czas na publikację, a okazywało się, że natrafiałem na nowe informacje. Wszystko wyszperane samodzielnie. Możliwe, że Wy, moi czytelnicy dołożycie jeszcze swoje. Zależy, jak wypozycjonuje się materiał w sieci i po jakich frazach będziecie docierać do moich wypocin.

Całość artykułu wygląda jak grillowanie Microsoftu, ale wierzcie mi, że nie jest moim celem psucie wizerunku marce, czy rozpoczynanie konfliktu. Chciałbym, aby w końcu klienci stosunkowo drogich Surface’ów byli traktowani poważnie. Nie chodzi mi o błędy, bo te się zdarzają, ale o sposób ich rozwiązywania. Jeśli tablety wykazują jakieś wady to trzeba je wymienić na nowe, a nie na odnawiane. Jeśli wady są masowe, trzeba oficjalnie przyznać się do tego i naprawić sprzęt. Ja sam, korzystając z Surface Pro 3 cztery lata (a nie, poprawka, PRAWIE 4 lata, bo ostatnich kilka miesięcy patrzę na cegłę) dostarczyłbym gigantowi z Redmond cennych informacji diagnostycznych  (gdybym był jakimś insiderem). To samo zresztą na temat Lumii 950 XL. Zwracam też uwagę na fakt, że ja kieruję swoje zapytania do Microsoft jako bloger technologiczny, więc teoretycznie mam większe szanse na odpowiedź. Jak w takiej sytuacji wygląda rozmowa dużej marki ze zwykłym klientem?

Targi IFA i inne realizacje

[AKTUALIZACJA: ten akapit czekał na publikację już przed IFA] Od razu chciałbym uprzedzić, że zbliżające się targi IFA będę relacjonował z pewnym opóźnieniem, wynikającym z pracy na sprzęcie zastępczym (którego nie mogę wziąć w teren jak Surface’a). Brak dostępu do komputera psuje mi też niektóre prace związane z innymi zamówieniami. Przykładem miał być test ultra bezpiecznego plecaka na elektronikę. Poprosiłem producenta o przesunięcie publikacji do czasu zakupu nowego komputera. Nie chcę promować (mam na myśli prezentowanie na zdjęciach) niesprawnego urządzenia, zwłaszcza po tej publikacji. Nie chcę też zdradzać zbyt wielu szczegółów odnośnie nadchodzących wpisów. Publikacje wszystkie będą, ale w nieco innych terminach niż planowałem. Dopiero teraz okazuje się, jaki wpływ na człowieka ma sprzęt, na którym pracuje. Komputer musi być pewny, zwłaszcza dla mobilnego człowieka.

Oficjalna odpowiedź od Microsoft:

Tu będzie (lub nie) oficjalna odpowiedź od marki Microsoft. Zaznaczam, że umożliwiłem firmie odniesienie się do tematu przesyłając cały podgląd artykułu przed jego publikacją. Uważam, że to uczciwe podejście. Udokumentowałem wszystko w jednym miejscu, by producent nie musiał przeszukiwać sieci ponownie. Wydaje mi się jednak, że każda większa firma monitoruje sytuację w necie, więc tematy te są raczej Microsoftowi dobrze znane (i to dokładniej niż czytamy w Internecie, bo przecież wadliwe komputery docierają do serwisu, a ludzie zgłaszają swoje problemy gigantowi z Redmond jego kanałami).

[AKTUALIZACJA: czekałem ponad miesiąc na stanowisko. Wciąż go nie ma. Puste miejsce jednak pozostawiam. Czeka na przekaz od Microsoft.. Zdecydowałem się opublikować artykuł 2 października]


Słowo na zakończenie: chciałbym jeszcze napisać, że po przedstawieniu problemu marka Microsoft (po kontakcie z agencją dfusion) zaproponowała mi wymianę SP3 na najnowszy model Surface Pro 6 w atrakcyjnej cenie.

Próbowałem dowiedzieć się, co jest przyczyną problemów z  uruchamianiem się komputera. Jeśli nowsze Surface Pro nie mają już tej przypadłości to super. Chciałbym jednak dowiedzieć się, co było w takim razie jej powodem. Skoro ją wyeliminowano to dobrze wiedzieć, co we wcześniejszej wersji było źle. A może to problemy wieku dziecięcego dla świeżego sprzętu? Może nie zadziałały jakościowo procedury testowe? Może za szybko wprowadzano tablety na rynek? Może układ podzespołów był zły i niepotrzebnie grzały się jakieś styki? Nie znam się.