iRobot Roomba i7+

Przyzwyczajamy się do automatycznych odkurzaczy, które regularnie sprzątają nasze mieszkania. Nie są w stanie jeszcze dotrzeć wszędzie, ale podłogi spokojnie ogarną. To naprawdę wygodne, zwłaszcza, że nasz wkład związany jest głównie z opróżnianiem pojemnika na brudy z jeżdżącego gadżetu. Dzisiaj konkurencja w tej sekcji jest na tyle wysoka, że nawet lider i pionier, czyli iRobot, musi wprowadzać innowacje. W Roombie i7+ dorzucił pojemnik do stacji ładowania, dzięki której robot sam pozbędzie się zebranych paprochów i kurzy.

Czy to nie projekt idealny? Jeszcze nie, bo perfekcyjnie to by było, gdyby te śmieci powędrowały do kubła poza domem, ale nie marudźmy. To spory skok i duża wygoda, bo całość polega już tylko na wyjęciu worka zbiorczego z wielu sprzątań, a nie prawie każdorazowego, a przynajmniej bardzo częstego opróżniania skąpego pojemnością modułu z odkurzacza. Jaka jeszcze z tego korzyść? Autonomiczny pojazd będzie gotowy do pracy o wiele dłużej. Nie ograniczy się do własnej pojemności, a do o wiele większego kosza w stacji. Na szczęście kubełek nie jest duży, więc nie zagraci domu. Problemem może być tylko stara lokalizacja ładowarki, bo jeśli odkurzacz chował się gdzieś pod jakąś szafkę (jak u mnie) to kolumienka może się nie zmieścić i trzeba będzie zmienić miejsce bazy. Cały zestaw ma schludny wygląd, więc może stać na widoku i wcale nie psuć estetyki wnętrza. To wręcz element unowocześniający mieszkanie.

iRobot Roomba i7+

Czy to warty upgrade? Chyba tak. Sądząc po ankietach z badaniami zadowolenia. Po wielu latach użytkowania robota ludzie zaczynają frustrować się ciągłym opróżnianiem odkurzaczy, nie doceniając ile automat za nich robi. Model i7+ to następca wariantu Roomba 960. AGD stało się przy okazji jeszcze inteligentniejsze (nowe mapowanie przestrzeni z opcją zapamiętywania do dziesięciu zaprogramowanych planów/programów sprzątania). Oczywiście hitem jest nowa stacja Clean Base Automatic Dire Disposal, do której nowa Roomba każdorazowo wyrzuca nieczystości, by kolejny przejazd wykonywać z pustym zbiornikiem. Pionowy pojemnik

iRobot Keep Out Zones strefy no go
Zobacz też: strefy „no go” przez Keep Out Zones od iRobot.

ma wystarczyć na 30 pełnych wyrzutów z robota, a że nie zawsze odkurzacz zapełnia się w pełni, więc wyrzucanie worka nie będzie często. Trzeba tylko pamiętać o dokupowaniu specjalne skrojonych wkładów, co jest dodatkowym kosztem, ale połączonym z „luksusem” jeszcze większej automatyki. To cały czas nowość, więc ciężko ocenić jak urządzenie sobie poradzi, ale należy wierzyć, że iRobot wszystko odpowiednio przetestował i dopracował.

Cały czas we wszystkim uczestniczy też aplikacja mobilna na smartfony z iOS lub Androidem. To z poziomu smartfona ustawimy programy, ponazywamy pokoje i ustalimy plany sprzątań. Możemy zatem poprosić, by robot odkurzył tylko konkretne pomieszczenia. Oprócz zdalnej kontroli przez telefon możemy też skorzystać z komend głosowych Alexy lub Asystenta Google.

źródło: iRobot.com