Gramovox Gramphone 2.0

Projekt Gramophone pierwszej generacji tak bardzo mi się podobał, że o drugiej nie mógłbym nie napisać. Przypomnę, że chodzi o klasyczny design modelu, który łączy w sobie nowoczesne technologie strumieniowania audio i mobilne granie z bryłą, którą kojarzymy głównie z rozwiązaniami z przed wielu, wielu lat. Dzisiaj taka stylistyka retro bardzo przyciąga konsumentów, a w dziale audio jest tego sporo. Gramofony, drewniane wykończenie – to wszystko jest dziś chętnie przez producentów stosowane.

Gramophone 2.0 nie zmienił wiele z kształtów, bo te akurat miał perfekcyjnie dobrane. Może jakieś detale, ale nic więcej. Jest ładnie, więc nie ma sensu psuć efektów. Zresztą właśnie tymi cechami gadżet wyróżnia się pośród konkurentów bezprzewodowego grania audio. W zasadzie projekt będzie pasował do każdego wnętrza. Sporo osób oceniało urządzenie jako zabawkę dla hipsterów. Choć format może kojarzyć się głównie z odsłuchem muzyki klasycznej, to autorzy oferują o wiele więcej.

Gramovox 2.0

Gramophone 2.0

Muzyka przez Bluetooth popłynie ze smartfona lub tabletu, ale tym razem odpowiednio dopieszczono jakość dźwięku. Najważniejsze to chyba dodanie efektywniejsze basu. Dzisiejsza muzyka będzie grała o wiele lepiej. Klasyka sobie radziła, ale z resztą było nieco gorzej. W komplecie jest specjalna aplikacja na platformy iOS oraz Androida, więc w tych systemach będzie najłatwiej sparować audio z biblioteką plików.

Wbudowany w drewnianą podstawkę akumulatorem ma wystarczyć nawet na 12 godzin pracy. Bloczek musiał być solidnie wykonany, więc nie zabrakło miejsca na sporą baterię. Kilkanaście metrów zasięgu ma wystarczyć, by transmisja dźwięku miała miejsce. I tak spędzamy czas obok, więc większy nie ma znaczenia. Jak pewnie się domyślacie cena jest adekwatna do stylu. 350 dolarów to sporo, zwłaszcza, że audio raczej nie będzie perfekcyjne. Nie słyszałem, więc nie chcę kłamać.


źródło: Gramovox via slashgear.com