Bang & Olufsen oferuje prawdziwe bezprzewodowe słuchawki już od 2017 roku. Na zeszłorocznych targach CES w Las Vegas odświeżono model Beoplay E8 i zaoferowano jego drugą generację. Równo rok po tym wydarzeniu mamy model B&O Beoplay E8 3.0. Przeglądając specyfikację oraz informacje na temat poprawek, mogę przekazać, że trzecie wydanie powinno zredukować wady, które były problemem poprzedników, a więc wieku dziecięcego dla elektroniki. Zestaw jest mniejszy, dłużej pracuje na jednym ładowaniu, oferuje lepszy dźwięk i lepsze działanie podczas rozmów telefonicznych.

słuchawki Bang & Olufsen Beoplay E8 3.0

Bang & Olufsen Beoplay E8 3.0

Między poprzednimi generacjami też były ulepszenia, wprowadzono m.in. model z ładowaniem Qi, by wygodniej uzupełniać bank energii w etui. Tym razem zmian jest więcej. Producent podaje, że gabaryty zmniejszyły się o 17%, a waga spadła do 5.8 gramów. Mówimy w tej chwili o samych słuchaweczkach, ale być może udało się też poprawić coś w transporterze. B&O zapewnia też, że poprawi się komfort noszenia. Jedno ładowanie da teraz aż siedem godzin ciągłego grania + cztery pełne doładowania przez etui (uzupełnienie banku zajmie 2h). Etui nadal jest eleganckie i pokryte skórą klasy premium. W ogóle cały design jest stylowy, co zresztą charakteryzowało serię Beoplay E8 od samego początku (no i sama marka wykonuje produkty w odpowiedniej estetyce). Aha, na ten moment w ofercie będzie tylko czarna odmiana.

Podwojono liczbę mikrofoników. Były dwa, a są cztery. Ma to podnieść jakość połączeń głosowych, czyli zestawu słuchawkowego. Dziś już wszystkie słuchawki TWS posiadają mikrofony, ale nie we wszystkich da się prowadzić wyraźne rozmowy. B&O weźmie to teraz na poważniej. Nasz rozmówca ma słyszeć nasz głos czyściej i bez takich szumów. Więcej mikrofonów to też lepiej działający tryb Transparency Mode. Zależności od jego aktywacji wpuścimy lub przyblokujemy dźwięki otoczenia. Pewnie lepiej zrozumie nas też asystent głosowy.

Bang & Olufsen Beoplay E8 3.0

Beoplay E8 3.0 z lepszym dźwiękiem

Czas na jakość dźwięku, czyli najważniejszej cechy słuchawek (każdych!). W Bang & Olufsen Beoplay E8 3.0 zastosowano nową konstrukcję komory ciśnieniowej. Akustyka z przepływem powietrza (wpuszczanie i wypuszczanie) ma podnieść bass. W tej komorze membrana ma mieć więcej swobody, a więc audio powinno się znacznie poprawić. Cały czas mówimy o dokanałowych pchełkach, więc warto wciąż to pod uwagę. Wciąż jest dostęp do aplikacji mobilnej na smartfony, gdzie dostępny jest equalizer do poprawy poszczególnych parametrów. Jest tam też kilka już zdefiniowanych profili: Commute, Clear, Workout lub Podcast. TouchTone posłuży to tworzenia spersonalizowanego.

Nowe Beoplay E8 korzystają z protokołu Bluetooth 5.1, a więc najnowszego z możliwych. Ma to swoje znaczenie dla pewności połączenia, transmisji danych i opóźnień w przekazywaniu informacji. Wsparcie kodeków ACC i aptX oraz BT to też mniejsze zużycie energii. Bang & Olufsen przewiduje europejską premierę słuchawek na 14 lutego. Wyceniono je na 350€, więc drożej od konkurencji, a należy uwzględnić tu brak ANC (aktywnej redukcji szumów). Płacimy za wykonanie i klasę. Znów opcjonalnie można dokupić ładowarkę Qi. Jej koszt to aż 125 euro, ale może służyć też do ładowania innych kompatybilnych urządzeń. BTW: prawdziwie bezprzewodowych słuchawek pojawia się już tyle, że czas zacząć wybierać na blogu te ciekawsze. Postaram się niebawem zrobić jakieś zestawienie, ułatwiające podjęcie decyzji zakupowej w sekcji TWS.

źródło: B&O