Gdy pod koniec października prezentowano nową Huawei Band 4, pisałem, że wkrótce można spodziewać się odmiany Pro. Tak też się stało. Chiński gigant przedstawił właśnie mocniejszą odmianę sportowego wearable – Huawei Band 4 Pro.  Przecieki sugerowały, że flagowy tracker może otrzymać moduł EKG, ale tak się nie stało. Jest jednak chip NFC, GPS i czujnik SpO2, ale ten w „czwórce” też jest obecny. Czy upgrade ten jest wystarczający do określenia „pro”? Zobaczymy jak z funkcjami.

Huawei Band 4 Pro z GPS, NFC i SpO2

Huawei Band 4 Pro z SpO2 i GPS

Pulsoksymetr to przydatna rzecz, właszcza dla osób aktywnych na wyższym poziomie. Mam tu na myśli sportowców, którzy są regularni i myślą o ruchu na poważnie. Nie okazjonalnie, a pod faktyczne cele. Wtedy każda dodatkowa metryka ma znaczenie. SpO2 to czujniki pozwalające mierzyć stopień nasycenia hemoglobiny tlenem, a informacje na tej podstawie mogą ułatwiać podejmowanie decyzji treningowych praktycznie w czasie rzeczywistym. Nie wiem do końca jaką jakość ma naręczny pomiar tych danych, ale musi mieć chyba wystarczającą skuteczność, by pozwolić dostosować się akcje (zakładając, że nie ćwiczymy na faktycznej granicy…).

Obie sportowe opaski (teoretycznie smartbandy) wyglądają niemal identycznie, więc ciężko będzie je na pierwszy rzut oka odróżnić. Odróżnimy je przez detale, np. ekranik o wyższej rozdzielczości. Huawei Band 4 Pro ma dotykowy panel AMOLED, ale z 240×120 (a nie tylko 80×160). Taki sam wyświetlacz miał zresztą też Pro trzeciej generacji, więc tu raczej nic się nie zmieniło. Przekątna to 0.95 cala, ale jest to wystarczająco do przekazu odczytów. Oczywiście wciąż jest też przycisk. Kolorystyka jest bardzo podobna (wersja czarna, czerwona i różowo-kremowa), ale ramki kopert są w Pro nieco bardziej stylowe. Odmiana damska jest np. wyraźniej kobieca. W zasobach ma być 100 różnych tarczek, więc gadżetu można używać też ja mniejszego zegarka.

Huawei Band 4 Pro Firstbeat

Huawei Band 4 Pro z Firstbeat

Przeglądam specyfikację i widzę bardzo wiele podobieńtw modelu Pro ze zwykłą wersją Banda. W bardziej topowym wariancie jest kilka ważnych ulepszeń. Liczba trybów sportowych w Pro jest troszkę szersza (jest ich 11 wobec 9 w niższym modelu), ale są one analizowane na innym poziomie. Na pewno w obu skorzystamy z technologii TruSeen 3.5 oraz TruSleep 2.0, ale w opisie możliwości Pro znalazłem zapis o „Firstbeat analytics engine”, którego nie widzę w normalnej edycji czwartej generacji. Firstbeat to m.in. automatyczna detekcja stref tętna VO2max (95% dokładność) poprzez specjalne algorytmy. Napływające dane są przeliczane w czasie i uczą się naszej osoby. Im dłużej korzystamy z czujników, tym precyzyjniejsze zwrócą pomiary.

Sensory w opasce to też krokomierz, ogólny czujnik tętna, detektor siedzenia, czujniki ruchu skalibrowane pod różne aktywności oraz analizy snu. Posłużą do biegania, ćwiczeń, a także pływania (jest tryb pływacki ze SWOLF – otwarty i zamknięty basen). Część z nich skupi się pomiarach outdoorowych, część indoorowych. Bransoletka ma wytrzymałość do 50 metrów zanurzania (certyfikat szczelność). Moduł GPS umożliwi śledzenie trasy bezpośrednio z nadgarstka. Bardziej szczegółowe raporty zobaczymy w aplikacji Huawei Health na smartfonie. W bransoletce Band 4 Pro jest pojemniejsza bateria (100 mAh). Przy aktywnym namierzaniu czas działania mocno spadnie. Przy normalnym użytkowaniu urządzenie ma wytrzymać do 5 dni.

Huawei Band 4 Pro z NFC i smart opcjami

Bransoletka Huawei Band 4 Pro należy do przedstawicieli smartbandów, więc musi dysponować kilkoma rozwiązaniami, które normalnie znajdujemy raczej w zegarkach. Tymi dodatkami są smart funkcje i chip zbliżeniowy NFC. Bluetooth 4.2 wykorzystamy do odbierania części powiadomień ze sparowanego smartfona (iOS/Android), a na SMSy można nawet odpowiadać szablonami. Rzadko korzystam z takich elementów, ale w trakcie treningu może się przydać i prosty komunikat („jestem na treningu, potem się odezwę”). Mam nadzieję, że NFC będzie to normalnego użytku, bo daje to szansę potraktowania wearable jako portfela.

Pod względem możliwości sportowych, jak i tych smart jest moim zdaniem lepiej od Xiaomi Mi Banda 4. To zresztą widać też po samej cenie. Nie porównywałbym tych dwóch modeli, ale że często pojawiają się zestawienia to wolę to po prostu wyraźnie zauważyć. Mi Band 5 powinien już być konkurencyjny, ale nie wiadomo kiedy się pojawi. Nowy Huawei Band 4 Pro został wyceniony na 399 juanów (czyli w Polsce jakieś 215-225 zł). Na razie trafia do sprzedaży w Chinach, gdzie będzie dostępny jeszcze w grudniu. Ostatnią różnicą, którą warto jest odnotować jest brak złącza USB w kopercie – jak ma to miejsce w przypadku normalnego Huawei Band 4. Nie będzie można szybko podładować trackera w dowolnym porcie USB. Konieczna będzie specjalna ładowarka.

źródło: weibo.com