Świat zaczyna poznawać zalety asystentów głosowych, którzy w wybranych językach są już w stanie prowadzić z nami proste dialogi. Na razie mają reagować na nasze komendy i wykonywać wydawane polecenia. Alexa, Siri, Cortana i wiele innych to przede wszystkim „postacie” kojarzone z głosu. Syntezatory mowy nadają im pewien charakter, ale wirtualnym asystetnkom (w więkoszości płci damskiej) brakuje wizualizacji. System Gatebox ma zamiar to zmienić.

Gatebox

Urządzenie Gatebox ma przypominać w założeniach konkurencyjne huby, stacje lub wielozadaniowe głośniki, czyli dostarczać funkcje asystenta oraz nasłuchu naszych komend w synchronizacji z domowym smart wyposażeniem. Sprzęt ma wyróżniać rodzaj holograficznej postaci, która uatrakcyjni cały format o coś bardziej przyjaznego odczuciom. Wydaje się, że użytkownicy chcieliby móc „rozmawiać” z czymś widocznym. Może nie wszyscy, ponieważ temat nie jest zbadany, ale kolejne generacje powinny uwzględniać zarysy postaci.

Tajemniczy głos z wnętrza stacji może po prostu zyskać trójwymiarowy model. Pierwsze co przychodzi mi do głowy po obejrzeniu materiałów promocyjnych to film „One” („Her”), gdzie główny bohater nawiązywał osobiste kontakty z wirtualną asystentką. Japoński projekt otrzymał postać przypominającą bohaterkę Anime, prowadzącą wymiany zdań w bardziej rzeczywisty sposób, a także z animowananymi odruchami. Wieża z projktorem jest efektowna, świeża i zahacza o niszowy jeszcze temat obrazowania AI (bo chyba takie jest założenie – dodanie widocznej warstwy na sztuczną inteligencję).

Gatebox

Oczywiście znów mamy damski motyw. Widocznie kobiece cechy są lepiej odbierane przez użytkowników asystentów głosowych. Gatebox ma działać identycznie do funkcjonujących już konkurentów, ale różnicą ma być „hologram”. Przypomnienia, start dnia, reakcja na polecenia, uruchamianie scen w domu – temu wszystkiemu towarzyszyć ma bardziej ludzka postać. Na końcu autorzy sami zauważają, że tego typu gadżet ma też poprawić humor, zwłaszcza samotnym (znów nawiązanie do wspomnianego wyżej filmu).

Trochę przerażająco, ale prędzej czy później musiało to nastąpić. Zobaczymy jak pomysł zostanie przyjęty i czy czasem nie okaże się, że jednak wolimy sobie asystentkę wyobrażać. Z drugiej jednak strony, wirtualna postać może otrzymywać różne animacje, kształty i format, a to już okazja do stworzenia kolejnego sklepiku dla cyfrowych bohaterów. Może kiedyś będziemy sobie tworzyć osobistą asystentkę jak Sima, a może będzie jak w „Szóstym dniu” (ze Schwarzeneggerem), gdzie domowa asystentka była projekcją w skali 1:1, zabawiając domowników. Przerażająca jest też cena Gateboxa. Producent wycenił sobie swój system na 3000 dolarów. Tyle nowości, a my wciąż w Polsce nie doświadczamy asystentów po polsku….

źródło: Gatebox via ubergizmo.com