Polar rozszerzył swoją ofertę sportowych zegarków o nowy model przypominający wizualnie okrągłe warianty Vantage M i Vantage V, ale w dużo niższym pułapie cenowym. Nowy Polar Ignite został określony zegarkiem fitness z nowymi funkcjami treningowymi oraz coachingowymi. Ma rozpoznawać czy nie jesteśmy czasem zbyt zmęczeni by podołać pełnemu programowi ćwiczeń, który został nam zaproponowany. Niedrogi zegarek ma lepiej przystosowywać pod aktywność, lepiej dopasowując się do naszych aktualnych możliwości.

Polar Ignite

Polar Ignite – rozpozna stan gotowości

Polar stworzył sportowe wearable, które potrafi połączyć pewne dane i rozpoznawać sytuację organizmu w ramach regeneracji. Jak każdy sportowiec wie, żeby osiągnąć optymalne wyniki, do ruchu trzeba podejść z odpowiednim odnowieniem sił. Metryki te są w Polar Ignite wyliczane m.in. na podstawie jakości snu, czyli głównego momentu, w którym uzupełniamy akumulatory. To od wyspania się zależy jak pracuje przez dzień nasze ciało, zwłaszcza po intensywnym wysiłku poprzedniego dnia. Ciało musi się zregenerować. Dopiero wtedy osiągniemy, co zakładaliśmy.

Trackery fitness z analizatorami snu nie są dziś niczym nowym. Nawet te najtańsze bransoletki posiadają jakiś rodzaj pomiarów snu. Te droższe urządzenia starają się te funkcje dopracowywać, by oferowały lepsze pomiary. Ignite chce lepiej korelować dane z nocy ze spersonalizowanymi ćwiczeniami i planami treningowymi. Oprócz tradycyjnych przeliczeń ze snu, fiński producent ma wyświetlać też „recovery insights”, a więc głębsze wskazówki z regeneracji po ruchu. Optyczne czujniki Precision Prime (te same co z Vantage V) na tyle koperty mają obserwować autonomiczny układ nerwowy, by oceniać aktualny stan ciała. W ten sposób urządzenie ma rozpoznawać faktyczny stan, niezależnie od tego jak dobrze spaliśmy.

Polar Ignite

Polar Ingite ze FitSpark

W połączeniu z FitSpark (dziennym przewodnikiem treningowym) dla spersonalizowanego kardio i ćwiczeń siłowych, Polag Ignite ma lepiej orientować się w naszych indywidualnych możliwościach. Taki zegarek, jak widać na grafikach promocyjnych, można będzie użytkować np. na siłowni. W bazie modelu jest ponad 100 różnych aktywności i to zarówno tych outdoorowych, jak i indoorowych. Wszystko ma być przeliczne na specjalne punkty. Uczestniczyć mają w tym też analizy tętna i pracy serca. Dopiero to wszystko połączone ze Sleep Plus Stages i Nightly Recharge mają informować, czy jesteśmy gotowi na maksymalny wysiłek. Odpowiednie algorytmy i dane – to cała tajemnica.

Zamiast bazować wyłącznie na jakości wypoczynku, Polar łączy dane z aktualnymi pomiarami z ciała, co daje większą precyzję w odczytywaniu sytuacji. Funkcje te mają na jesieni trafić też do zegarków Vantage. Tylko FitSpark ma być cechą szczególną dla Ignite, choć nie wiadomo na jak długo. Uzupełnią systemy Running Index oraz adaptacyjny Running Program. Model ma dysponować też trybem Serene do ćwiczenia oddechu. Nie zabraknie też metryk dla pływaków i oczywiście przeliczania wszystkiego na spalone kalorie. W generalnym skrócie – Polar Ignite ma wskazywać nam, kiedy dokładnie jesteśmy w idealnym momencie do maksymalnego działania, a kiedy do tego się nie nadajemy, więc nie warto wtedy podejmować konkretnych programów (odczyty wtedy mogą być mniej miarodajne).

Nowy zegarek fitness Polar Ignite ma kosztować 859 zł. Można mu oczywiście dokupić inne paski. Dane, oprócz podglądu na kolorowej tarczce, można szerzej przejrzeć w aplikacji smartfona z iOS lub Androidem. O tym chyba wspominać specjalnie już nie trzeba.

źródło: Polar.com