Hyetis to marka, która nie kojarzy się z inteligentnymi zegarkami, ale od lat eksperymentująca z nowoczesnymi rozwiązaniami. Od dosyć dawna firma próbuje przygotować swój własny smartwatch i w końcu 2016 rok wydał na świat model Alpha (poprzednio zwany Redline). Już w 2013 roku widziałem pierwsze koncepcje, a dopiero teraz sprzęt trafia na rynek. Co zabrało tak dużo czasu? Trzeba zrozumieć jeden fakt – ostatni okres to wzmożone próby połączenia klasyki z nowoczesnością, a szwajcarscy producenci pokazują, że obierają bardzo różną drogę. Jedni pozostają przy analogowych mechanizmach i proponują minimalizm, inni idą na całość (Fossil i Tag Heuer) oferując pełnowartościowego smartwatcha z wyświetlaczem.

Hyetis Alpha

Hyetis wybrał najtrudniejszą wersję, czyli miks obu stylów. Tradycję mechanizmu oraz kolorowy wyświetlacz. Jak trudne jest to do realizacji widać po wspomnianym okresie realizacji, ale i grubości zegarka. Do najsmuklejszych on nie należy. Najwyraźniej kompozycja mechaniki i elektronicznego gadżetu w jednej kopercie wymusza pewne ograniczenia. Właśnie ta idea spędzała sen z powiek wielu klasycznym markom. Chyba nadal to robi, bo zanim zobaczymy realny projekt w akceptowalnych gabarytach, minie trochę czasu. Hyetis nigdy się o wielkość nie martwił. Teraz też proponuje spory model. Promuje on ponadczasowość estetyki (przynajmniej mechanizmu i rzeczywistych wskazówek), a przy okazji pokazuje innowacyjne podejście.

Za kilka lat granica między klasykami a tymi inteligentnymi się zatrze, ale na razie tak unikatowe podejście jest rzadkością. Zamiast kierować się w stronę przezroczystego panelu (np. transparent OLED), Hyetis wyświetlacz schował pod wskazówkami. Pewnie to tak go pogrubia. Alpha to smartwatch w pełnym tego słowa znaczeniu. Ma jednak inny format i nie da się na nim zainstalować aplikacji. Ma własny system operacyjny ChronOS i jest on kompatybilny ze smartfonami iOS oraz Androidem. Można telefony na tych platformach z nim sparować, by uzyskać powiadomienia i dane prezentowane na tarczy zegarka. BTW: niemal wszystko, także software, zostało wykonane w Szwajcarii.

Hyetis Alpha

Podobnie jak w innych smart zegarkach możemy sprawdzić info o nadchodzących połączaniach, a nawet zdalnie je odrzucać. Wielu inteligentnych możliwości nie ma, a na pewno nie tylu co prawdziwy smartwatch, ale wszystkie podstawy są. Wszystkim sterujemy gestami lub przyciskami na obudowie. Są i czujniki. Biometryczne oraz otoczenia. Przez pomiar UV możemy zbadać promieniowanie. Żyroskop, magnetometr, akcelerometr, barometr, wysokościomierz, higrometr (analiza wilgotności), termometr, monitoring pracy serca, saturacja krwi, a nawet system GPS. Cholercia, dużo tego! Nie wiem czy jest konkurent o tak licznej gamie sensorów. Może dlatego jest taki gruby. Musi przecież pomieścić niezły akumulatorek.

Moim zdaniem trochę za dużo… Co jest do wszystkiego to jest do niczego. Nie mogę jednak oceniać bez rzeczywistego testu, więc na razie się zatrzymam z opiniami. Tył tarczy jest dosyć spory, ale pokazywane dane mają swój format. Możemy odczytać na zegarku aktualną prognozę pogody (przez Internet) i odczyty otoczenia z czujników, analizować aktywność (fitness razem z pulsem z optycznych sensorów z tyłu koperty). Mnie zainteresował fakt, że jest to jeden z nielicznych zegarków, w którym praktycznie non stop czas jest wyświetlany. Jeśli skończy się bateria to jest mechanizm. Jeśli stanie ten drugi, to OLED jest w stanie przedstawić czas cyfrowo.

Hyetis Alpha Watch

Mechanizm Swiss Sellita SW300 daje urządzeniu „duszę”, natomiast inteligentne elementy nowoczesność. Bardzo ciężko jeszcze określić zapotrzebowanie i popyt na takie połączenie. Dopiszę jeszcze parametry techniczne. W środku jest 180 megahercowy procesor ARM i 4 GB pamięci. Żywotność baterii jest nikła, bo tylko 24 godziny, ale to praktycznie zbliżone osiągi co u reszty smart zegarków. Hyetis Alpha to sprzęt z sekcji premium, a więc zegarek luksusowy, więc warto poświęcić chwilkę stylistyce. Dostępne będą trzy warianty i większość z nich zyska możliwość dopasowania detali: ramki, przycisków, pokręteł itp. Całość z dosyć bogatej personalizacji. Ten segment tego wymaga, a jest już dostępny w o wiele tańszych smartwatchach. Generalnie wygląd dobrze znany, ale wyróżniający się wyświetlaczem między wskazówkami. Koperta jest wodoszczelna i można z zegarkiem nurkować (ma nawet odczyty zanurzenia i można je obserwować na tarczy).

Podobno nie jest to ostatni smartwatch Hyetisa w najbliższym czasie. W pracach są kolejne i to jeszcze na ten rok. Alphę wyceniono na 4095 dolarów w odmianie ceramicznej i prawie 5000$ w karbonie w wersji „Pro”. Z pewnością to jeden z najdroższych smartwatchy.


źródło: Hyetis