Ubieralne technologie rozwijają się w takim tempie, że sensory trafiają już niemal wszędzie. Przeważnie są to bransoletki, czasem gadżety do założenia na nogę, ramię, nawet głowę. Część z nich trafia już nawet jako odzież. Wszystkie ona skupiają się głównie na dostarczaniu danych zbieranych podczas aktywności. Zliczają parametry, kondycję, możliwości organizmu, jego wydajność. Żaden z nich nie interesuje się jednak kontuzjami i przeciążeniem (czasem wirtualny trener podpowie, aby zwolnić tempo, ale to wszystko). FITGuard to nietypowa koncepcja urządzenia w formie ochraniacza na zęby, który będzie analizował uderzenia i chronił nas przed poważniejszymi urazami.

Mam tutaj na myśli reagowanie na ryzykowne sytuacje po starciach, a nie unikanie uderzeń. Sport to zdrowie, ale sami wiecie jak zawodowcy mogą czasem cierpieć. Sam miałem problemy z kolanem (piłka nożna). Pewna firma wpadła na pomysł, aby starać się monitorować udział w dyscyplinach kontaktowych, czyli tam gdzie starć fizycznych jest sporo. Oczywiście przodują w tym Amerykanie, gdzie widowisko bez efektownych spięć nie jest odpowiednio atrakcyjne. FITGuard nie tylko ochroni nas przed niepotrzebnym wydatkiem u dentysty, ale przed większymi niebezpieczeństwami. Czujniki będziemy zatem zaciskać zębami, a wszystkie uderzenia i wibracje przejdą do sensorów z całego ciała i co najważniejsze – głowy.

System będzie więc takim analizatorem podczas treningu/gry i będzie sprawdzał poziom ryzyka kontuzji. Gdy spięć będzie sporo i przekroczymy bezpieczny limit, da nam znać LEDowym sygnałem świetlnym. To ostrzeżenie, że mogło dojść do urazu i lepiej odpocząć od „sportu”. Wszystko oczywiście w czasie rzeczywistym. Wielu sportowców lubi od razu wrócić do rywalizacji bezpośrednio po poważnie wyglądającym upadku. To błąd, a sensory i aplikacja mobilna na smartfon ma o tym przekonać. Zarówno sportowca jak i jego sztab szkoleniowy wraz z lekarzami. Sygnał będzie także dla rywala, który powinien zaprzestać dalszej „walki”. W boksie pasek pewnie będzie świecił się wciąż na czerwono. Można jednak regulować poziom odczytów.

W aplikacji mobilnej mamy przeczytać więcej na temat danego poziomu i co on może dla nas oznaczać. Dane będą też przesyłane do większej bazy danych zbieranych dla poszczególnego profilu sportowca. To ma pomóc firmie dopracować system ostrzegania i monitoringu. Projekt FITGuard nie jest jeszcze dostępny w sprzedaży, ale bierze udział w kampanii, gdzie zbiera środki na dalszy rozwój prototypu. Rozwiązanie skupia się wyraźnie na głowie i mózgu, u którego stwierdzenie urazu jest dużo trudniejsze niż przy kontuzjach mięśniowych, kostnych czy tych u więzadeł.

źródło: FITGuard.me