Na co dzień nie zajmuję się motoryzacją, ale coraz częściej na moim blogu pojawiają się pojazdy elektryczne. Raczej te mniejsze, bardziej mobilne, pozwalające szybko przemieszczać się po mieście. Takie, z którym w razie czego można wejść do autobusu lub pociągu. Na ulicach widać już pewien trend związany z wypożyczalniami e-hulajnóg, ebike’ów, ale też takich skuterów i samochodów osobowych. Niedawno testowałem system Innogy Go, czyli BMW i3 na prąd. Renault też eksperymentuje w tym segmencie ze swoimi elektrykami, ale wzrok przyciąga futurystyczny projekt modelu EZ-GO (czytaj: easy go). Byłem na warszawskiej prezentacji tej taksówki przyszłości.

Renault EZ-GO

„Renault Easy City. Design the Future”

Wydarzenie z 5 czerwca było poświęcone ogłoszeniu wyników konkursu „Renault Easy City. Design the Future”, którego zadaniem było zaprojektowanie miejsca przesiadkowego dla Renault EZ-GO. Poproszono o stworzenie koncepcji całego punktu z infrastrukturą towarzyszącą, mającą w odpowiedni sposób wydobyć potencjał z autonomicznych, elektrycznych pojazdów miejskich. Chcąc wejść na rynek z takim wynalazkiem należy przewidzieć wiele nowych sytuacji, by wdrożenie projektu było praktyczne, użyteczne i wygodne. Właśnie dlatego postanowiono sprawdzić wizje zdolnych projektantów. W finale było pięć prac. Wygrała – tutaj wpisać dla formalności. Przejdę jednak do gwiazdy wieczoru (tak naprawdę był to środek naprawdę bardzo gorącego dnia).

Nie ukrywam, że przybyłem na imprezę głównie dla EZ-GO, którego pierwsza prezentacja odbyła się w zeszłym roku w Genewie. Odważny pomysł na temat autonomicznych przejazdów zawitał teraz także do Polski. Po raz pierwszy można było zobaczyć prototyp na żywo i w ruchu. Mi udało się nawet wsiąść do środka. Na czym polega pomysł Renault? Ma to być pojazd do współdzielonego przewozu indywidualnego lub grup ludzi w wersji autonomicznej. Zamawiamy przejazd niczym taksówkę, ale bez kierowcy. Na podstawie celów dojazdu pozostałych pasażerów wyliczana ma być optymalna trasa, by każdego dowieźć na miejsce. Jeszce nie wiadomo jak faktycznie będzie wyglądał procedura wsiadania, bo temat stacji jest dopiero analizowany. Mogą w tym pomóc prace wspomnianych wyżej projektantów.

Renault EZ-GO = easy go

<>Renault EZ-GO ma zatem łączyć pojazd oraz usługę. Dużo mówi się, że w autonomiczne taksówki wejdzie niebawem Uber, więc walka o udziały musi się rozpocząć już teraz. Tego typu samochody (już teraz nazwa pasuje idealnie) mają być alternatywą dla normalnych aut, ograniczyć zakupy, ale też odciążać transport publiczny. Mają być przede wszystkim czymś nowym, a przy okazji ekologicznym. Nie lubię za bardzo tego słowa, bo dla mnie jest sztuczne. Co zagwarantuje? Większą elastyczność, optymalizację i kiedyś też ekonomię w postaci krótszych dojazdów, tańszego zużycia energii i ograniczenie zależności od umiejętności nawigacyjnych kierowcy. Generalnie przyszłość, choć nie wiadomo jak odległa. Możliwości radarów i Sztucznej Inteligencji rosną. Większą kwestią są zmiany prawne, dopasowanie infrastruktury i podejście do tematu bezpieczeństwa. Żeby było „easy go” musimy przejść jeszcze wyboistą drogę z całkowicie nowymi przeszkodami.

Trudno oszacować jak długo trwać będzie dostosowywanie się miast do nowych środków lokomocji. U nas nawet hulajnogi są problemem i dopiero trwają zmiany w przepisach. W Warszawie wygląda to słabo i nie przekonuje mnie, że władze stolicy zwalają wszystko na Rząd. A gdzie własna inicjatywa? Gdzie propozycje rozwiązania problemu. Czyżby zwykła spychologia? Bądźmy uczciwi.

Wracając do EZ-GO. Teraz trochę wrażeń z pierwszego kontaktu z pojazdem. Najpierw wnętrze. Wejście jest bardzo nietypowe, bo nie boczne, a przez wysuwaną na przodzie platformę. To ułatwia rozmieszczenie ław, choć czuję, że ten rodzaj usadowienia pasażerów miał być bardziej oryginalny i tym samym zwracać na siebie większą uwagę. W jednym ma jednak przewagę nad typowymi drzwiami (nawet tymi rozsuwanymi jak w metrze) – osobom niepełnosprawnym będzie łatwiej dostać się do środka. Oczywiście są przy siedzenia pasy bezpieczeństwa, a większość pasażerów siedzi bokiem do kierunku jazdy. Akurat sprawy wnętrza mogą przejść jeszcze wiele zmian.

Na zewnątrz jest bardzo futurystycznie. To celowe założenie. Renault EZ-GO ma wyróżniać się na drodze. Z uwagi na niski prześwit będzie potrzebował naprawdę równych dróg. Panoramiczny dach i duże okna mają wpuścić dużo naturalnego światła. Wokół ma być pełne oświetlenie, wsparcie wielu czujników. Zabraknie oczywiście kierownicy. Prędkość ma być jednak zredukowana do maksymalnie 50 km/h, choć wyobrażam sobie, że kiedyś może to odbywać się identycznie do filmu „Ja, Robot”, czyli naprawdę szybko. Kwestia komunikacji między pojazdami. EZ-GO ma jeździć samodzielnie, kontrolować odległości między pojazdami, trzymać się pasa ruchu, ale też zmieniać go jeśli trzeba. Pokona też skrzyżowania. Przypomina trochę mini autobusik.

Seria EZ ma się rozwijać, więc z czasem modeli będzie więcej. Widziałem już modele EZ-Ultimo i EZ-Pro Concept (wersję dostawczą). Renault trzyma rękę na pulsie. Na razie w ruchu miejskim i na kołach, ale trzeba chyba zacząć też spoglądać na konkurencję z góry. Pewnie trochę przesadzam, ale coptery to też dla takich aut rodzaj konkurencji. Myślę, że uzupełniającej. Zejdźmy jednak na ziemię. „Mobilność na żądanie” dopiero raczkuje.