W świecie ubieralnych technologii pojawia się coraz więcej wizji artystycznych i gotowych koncepcji, które można wykorzystać w noszonym formacie. I o takich zdarza mi się na blogu napisać. Worldbeing to kolejne z ciekawych pomysłów. Firma Layer zajęła się propozycją bransoletki w stylu modeli Fitbit, która miałby skupić się na aspektach zdrowotnych związanych z śledzeniem emisji dwutlenku węgla. To właśnie na tym elemencie zanieczyszczeń ostatnio skupia się uwaga świata i ekologów. Podobno człowiek niszczy środowisko przez nadmierną emisję tego związku.

Worldbeing

Worldbeing ma zwracać uwagę na tenże aspekt. Projekt został opracowany przez agencję Layer we współpracy z Carbon Trust. Pomysł powstał w Wielkiej Brytanii, czyli miejscu, gdzie już od dawna trwają kampanię na temat czystości środowiska, zwłaszcza emisji dwutlenku węgla (m.in. specjalne strefy dla pojazdów w Londynie – przyznam, że nieco uciążliwe podczas poruszania się po centrum). Bransoletka miałaby być gadżetem dla osób, które chcą śledzić emisję i włączyć się w program zaangażowania dla świata już od indywidualnego podejścia – własnego.

Ubieralna opaska miałaby posiadać specjalne czujniki oraz e-papierowy wyświetlacz ze wskaźnikami. Działać ma to podobnie do trackerów fitness, ale w tym wypadku śledzone jest stężenie dwutlenku węgle względem lokalizacji i sytuacji w jakiej się znajdujemy (co w danym momencie robimy). Na razie jest to faza koncepcji, ale za pewien czas takie moduły mogłyby spokojnie znajdować miejsce w smartwatchach, czy gadżetach do monitorowania aktywności. Wynalazek miałby pokazywać generowanie zwiększonych ilości CO2 dla konkretnych usług, z których korzystamy, czy nawet produktów, z których korzystamy.

Worldbeing app

Worldbeing Layer

W ten sposób łączne dane trafiałyby przy okazji do analiz i możliwe stałoby się ocenianie różnych elementów życia codziennego. Brzmi trochę jak kolejny traktat UE i następne ograniczenia dla europejskiej społeczności (niestety właśnie tak na to patrzę od pewnego czasu…). W komplecie ma być i aplikacja mobilna, czyli większy ekran dla danych i statystyk. Wszystko dla naszej planety. Mamy minimalizować wpływ na świat, który ponoć jest bardzo ogromny (wciąż sądzę, że jednak mniejszy niż nam to wciskając zieloni). Oczywiście gadżet ma być tworzony z przetworzonych (recycling) materiałów, a e-tuszowy ekranik zużywać mniej energii.

Apka ma też efektowny format chmurek, które mogą pokazywać zanieczyszczenie. Podpowiedzi i powiadomienia mają zwiększać naszą świadomość i wpływać na nasze podejście. Fajna inicjatywa z wykorzystaniem dzisiejszych technologii, która ma szansę na realizację, a sama kampania może zainspirować jakiegoś producenta do współpracy w jej przygotowaniu.

źródło: Layer via slate.com