W nowoczesnym domu, znajdziemy sporo nowinek technologicznych, elektronicznych urządzeń, sieci bezprzewodowe, czasem i obsługę smartfonem. Co jakiś czas piszę o inteligentnych zamkach i wizjerach do drzwi (DoorBot i Lockitron), zdalnych systemach ochrony domu (Canary), czy urządzeniach do zarządzania elektroniką i światłem (WeMo). Można już wyposażyć dom w naprawdę inteligentny system obsługiwany aplikacjami ze smartfona. Wygląda na to, że sporo tych gadżetów zaczyna adaptować się w naszych mieszkaniach.

Może warto zastanowić się nad automatyzacją pewnych zjawisk? Niedawno opisywałem aplikację IFTTT (If This Then That), której zadaniem jest zautomatyzowanie pewnych powtarzalnych czynności i zadań w smartfonie (np. automatyczne wrzucenie zdjęcia na dysk w chmurze, zaraz po tym jak je wykonamy). Na podobny pomysł wpadli twórcy WigWag – urządzenie pozwalające wykonać takie manewry w domu, oczywiście w połączeniu z obsługą z telefonu typu smart lub tabletu. Całość opiera się na tej samej zasadzie – pewne sytuacje w domu możemy ułożyć w automatyczne zadania typu „jeśli to” – „wtedy to” (w aplikacji: „when” – „then”).

Co można zautomatyzować? Niemal wszystko, od zapalanie lub gaszenia światła, gdy gadżet rozpozna, że ktoś wchodzi lub opuszcza pomieszczenie albo za oknem zaczyna się zmierzch, po uruchamianie centralnego ogrzewania, jeśli temperatura spadnie poniżej pewnego poziomu. Podobnie z drzwiami, wyślij powiadomienie na Twittera, jeśli otworzą się drzwi wejściowe do domu. Takich sytuacji może być więcej, zależy od wyobraźni i urządzeń peryferyjnych jakie dostępne są w domu. Przykładowo, jeśli mamy w drzwiach wymienione na wstępie gadżety lub ekosystem WeMo, czy Philips Hue, to można je zintegrować z WigWag (system jest otwarty). Jak to zwykle bywa, jeśli rozwiązanie się spopularyzuje, będzie i więcej gadżetów od firm trzecich.

Powiadomienia mogą przychodzić via sms, e-mail, na portale społecznościowe, ale i na DropBoxa (chmurę w Internecie). W tej chwili system współpracuje z systemami mobilnymi iOS i Androidem, ale i z webowym interfejsem (m.in. dla posiadaczy innych mobilnych platform). System działa, ponieważ tzw. Sensor Blocks są wyposażone w 8 różnego rodzaju czujników: wibracyjne, ruchowe, wilgotności powietrza, temperaturowe, dźwiękowe, świetlne, z przełącznikami światła. Takie urządzonka ustawiamy w pomieszczeniach, w ogrodzie, a nawet w skrzynce na listy (USA). Bloki mają także moduł IR (podczerwieni), więc umiejętnie rozstawione, pozwolą wyłączać np. TV. W razie wyjazdu, kontrolę nad domem możemy przekazać na smartfon znajomego lub sąsiada (lub mailem do panelu kontroli w Internecie).

Część możliwości jakie można powiązać do zautomatyzowania niektórych sytuacji w naszych domach

Instalacja jest dosyć prosta, schematy różnego rodzaju systemów (w zależności od potreb) znajdziemy na stronie producenta oraz na stronach Kickstartera, gdzie projekt bierze udział w kampanii demonstrującej zalety WigWag oraz szuka funduszy na dalszy rozwój i masową produkcję. Znajdziecie tam dużo więcej informacji i więcej szczegółów na temat urządzenia. Ceny rozpoczynają się od 139 dolarów za pojedynczy multisensor po cały system (Home Kit), w którym znajdziemy 10 Sensor Blocków (579 dolarów). Oczywiście, należy doliczyć ceny za gadżety wspomniane na początku (choć nie są niezbędne, to świetnie uzupełnią ekosystem).

źródło: Kickstarter, WigWag.com via gizmag.com