Seria WeMo od Belkin to gadżety dla domu, wykorzystujące komunikację ze smartfonem. Staram się, aby na stronie poświęconej mobilnym technologiom, było jak najwięcej tego typu sprzętu, ale pominąłem w rodzinie produktów WeMo Baby. Czas nadrobić zaległości i przybliżyć tym z was, którzy nie słyszeli jeszcze o tym systemie monitoringu dla dzieci. Zainteresuje zwłaszcza rodziców z małymi pociechami, chcący mieć podgląd, gdy dziecko zostaje w dziecięcym pokoiku same. Oczywiście, ważną częścią systemu jest smartfon ze specjalną aplikacją.

WeMo Baby to nic innego jak komunikator, pozwalający na podsłuchiwanie sytuacji u dziecka. Działa na tej samej zasadzie co typowy sprzęt łączący rodzica z maluchem, jaki istnieje na rynku już od wielu lat. Różnica jest taka, że tutaj wykorzystujemy smartfon, a konkretnie iPhone’a wyposażonego w aplikację mobilną oraz domową sieć Wi-Fi. Ważne jest tutaj zwrócenie uwagi na jakość dźwięku, ułatwiającą nasłuch. Rozwiązania pozwala na połączenie z wieloma telefonami, więc dostęp może mieć każdy domownik lub opiekun.

Można zaktualizować apkę do wersji premium, co umożliwi również otrzymywanie powiadomień na smartfon, a także wgląd w ich historię. Rozwiązanie potrzebuje systemu iOS w wersji minimum 5.0 i może być zainstalowane także na iPadzie i iPodzie Touch. Co dzieje się w domu, można też obserwować przez transmisję danych. Instalacja kompletu jest szybka i prosta. Producent zauważa, że ich rozwiązanie pozwoli na uniknięcie interferencji innych urządzeń, jak ma to w przypadku sprzętu opartego o typową konstrukcję. Można też śledzić sytuację z wielu odbiorników (smartfonów), co jest kolejną przewagą.

Belkin obniżył cenę z 90 na niecałe 70 dolarów dla WeMo baby. „Elektroniczna niania” to popularny wśród rodziców produkt. Urządzenie jest podłączane do prądu i synchronizowane z telefonem

źródło: Belkin.com