Przez tych kilka lat istnienia systemów operacyjnych na smart zegarki dało się zauważyć, że UX oraz UI dopiero się kształtowały. Jednym platformom wychodziło to lepiej, innym gorzej, ale wszystkie przechodziły etapy ewolucji. Nie da się ukryć, że dopiero uczymy się użytkowania naręcznych mini komputerków. Google też przerabia swój OS już od kilku generacji. Był Android Wear, potem Android Wear 2.0, a teraz mamy Wear OS. Ten ma już pół roku i nie bez powodu przeszedł rebranding nazewnictwa. Dopiero teraz jednak widać większe efekty przemian.

Google Wear OS

Nowe podejście Google do tematu smartwatchy jest wyraźniejsze i wygląda na rozumne poprawki. Po pierwszym przeglądzie zmian widać, że skończy się wreszcie poczucie, że korzystamy na nadgarstku z Androida, do którego przyzwyczailiśmy się na smartfonach i tabletach. Mamy na mały ekranik zerkać rzadziej, a nie więcej niż na telefon. Aktualizacja ma zacząć trafiać na nasze naręczne urządzenia od połowy września. Co wniesie, jak będzie się różnić?

 Wear OS – system na rękę

Wear OS w wersji 1.6 (a 2.16 od kiedy istnieje Android Wear) to trzeci większy update, a pierwszy po rebrandingu. Google w końcu pokazuje, że zaczyna rozumieć po co w ogóle powstały inteligentne zegarki. Tak przynajmniej wynika z wprowadzanych poprawek. Smartwatche nie mają być drugimi telefonami, tyle, że w naręcznej odmianie, a czymś zupełnie innym. Kilka lat zajęło developerom, by to ogarnąć. Wearable ma być rodzajem podręcznego gadżetu do szybkiej obsługi wybranych funkcji. Podobnie jak klasyczny zegarek, informować w szybki sposób. Krótki, ale konkretny. W zegarku mogą pojawić się notyfikacje, odczyty fitness, ale nie mogą drenować baterii. Ta przecież ma ograniczony czas działania. Stosunkowo krótki.

Dennis Troper – jeden z kierujących zespołem Wear OS – przekazał, że zmiany zostały wprowadzone na trzech głównych polach: łączności z serwisami przez lepszą nawigację po systemie operacyjnym, natychmiastową pomocą asystenta głosowego oraz aktywności. To w sumie trzy najważniejsze i najpopularniejsze tematy. W ostatnim czasie Google podchodzi do użytkowana systemu ciekawiej, co potwierdza też Android 9.0 Pie (m.in. opcje Digital Wellbeing). Teraz krótko o każdym z wymienionych trzech obszarów:

tekst alternatywny

Wear OS – nowa nawigacja

Nawigacja na mobilnych urządzeniach zawsze była ważna, bo zupełnie inna w interfejsie od desktopów. Z zegarkami jest podobne, a nawet bardziej restrykcyjnie. Interfejs musi być intuicyjny, szybki i wydajny (czytaj: prosty i minimalistyczny). Chodzi o to, byśmy nie tracili czasu na dokopywaniu się do informacji tylko szybko je na ekranach odczytywali. Pewnie większość z nas kojarzy smartwatch Wear OS z odrzucaniem niepotrzebnych notyfikacji, szybkich odpowiedziach (często z szablonów), czy krótkich rzutach oka na tarczkę. Koncepcja nowego systemiku ma przyspieszyć odczyty bez zbędnych akcji i działań. Podczas normalnego funkcjonowania mamy zerkać na urządzenie i wracać do dalszej pracy. Jakbyśmy odczytywali godzinę.

Stąd potrzebne były zmiany w obsłudze platformy. Według wyliczeń Google przeciętny użytkownik spędza na obsłudze zegarka średnio 5 sekund (podkreślam, że średnio), więc autorzy chcą, by teraz w tak krótkim czasie dało się poruszać po Wear OS z przyjemnością, ale i skutecznością. Zmiany w interfejsie zostaną zauważone od razu. To najwyraźniejsza część nowej aktualizacji. Nie może być inaczej. Każdy soft bazuje na UI. Część opcji nawet przywrócono, jak np. zmiany tarczek, które w Android Wear 1.0 było inne od tego w 2.0. Wszelkie gesty będą użytkowane w całym oprogramowaniu. Developerzy aplikacji powinni szybko je wdrożyć w swoich aplikacjach. My z kolei docenimy sterowanie np. podczas treningu, ale o tym później.

Generalnie wysuwane kart z różnych stron ma dawać dostęp do najważniejszych funkcji systemu. Skrócono liczbę etapów (kroków), które trzeba wykonać podczas poruszania się po zegarku. Myślę, że każdy z nas powinien szybko załapać jak to wszystko działa. Każda zmiana jest trudna na początku, ale jeśli dobra to szybko się przyjmuje. Oby tutaj tak było. Ostatnio promowane są usługi mobilnych płatności Google Pay w smart zegarkach, więc i w tym wypadku nowy interfejs wszystko przyspieszy. Wszystkie nowe propozycje mają wyraźnie przyspieszyć obsługę naręcznego urządzenia.

tekst alternatywny

Wear OS z przystępniejszym Google Asystentem

Póki Asystent Google nie przemówi po polsku, wszystkie dywagacje na jego temat stają się mało interesujące. Owszem, można już korzystać z niektórych funkcji pomocnika lub stosować język obcy, ale liczymy na pełnowartościową, czyli całkowicie polską jego wersję. Podobno niebawem ma dotrzeć, więc i te akapity powinno czytać się z większą uwagą.

Poprawki w wirtualnych asystencie w zegarkach Wear OS już następowały i to całkiem niedawno. Rozwiązanie jest rozwijane w tym samym kierunku, czyli przydatniejszego, szybszego i pomocniejszego asystenta. Po co nam wsparcie czegoś, co nie chce pomóc w miarę szybko od aktywacji. Jeśli wierzyć zapowiedziom, reakcje asystenta mają być od nowej aktualizacji zdecydowanie szybsze i mieścić się w sekundzie. Czy to do zapytań, czy wydawania poleceń, np. w smart domu, a także nagrywania notatek głosowych. No właśnie z tym powinny kojarzyć się smartwatche. Potrzebujemy informacji o pogodzie, sprawdzić kalendarz lub coś do niego dodać, znaleźć dojazd do restauracji – zrobimy to szybciej. Bilety do boardingu na lotnisku też mają pokazać się na wyświetlaczu prawie natychmiastowo.

Wear OS i funkcje fitness

Wreszcie przyszedł czas na tracker aktywności w smartwatchach Wear OS. Funkcji, która przyciąga, bo oferuje analizy ruchu w coraz ciekawszy sposób. Sportowe odmiany zegarków z systemem Google są i prawdopodobnie będzie ich przybywać, ale Google woli, by niezależnie od wariantu, pewien zakres funkcji fit był ogólnodostępny. Większość modeli, także modowych, uwzględnia już pełną ofertę modułów fitness (m.in. GPS oraz czytnik tętna).

Odczytywanie informacji zbieranych przez czujniki ma być wygodniejsze, szybsze i przyjemniejsze. Nie tylko z uwagi na wprowadzenie nowych metryk Move Minutes i Heart Points, ale i ulepszonego interfejsu. Szybkie zerknięcia na tarczkę, gdzie widzimy najważniejsze dane to jedno, ale dostęp do wyników z progresu, aktywności cardio i szerszych szczegółów podczas lub bezpośrednio po aktywności to drugie. Nie chcę się tutaj zbytnio rozpisywać zanim sam nie wypróbuję tego na własnym zegarku. Mogę jedynie przekazać to, co podaje Google, a obiecuje, że ćwiczyć z Google Fit będzie prościej. Mowa o monitorowaniu danych, ich przeglądaniu i oczywiście osiąganiu wyznaczanych celów. Jedno jest pewne – niebawem przekonamy się jak wygląda największa zmiana w zegarkach z softem z Mountain View od 2014 roku.


źródło: Google