W kwestiach instalacji gadżetów do automatyzacji i monitorowania naszego domu, najczęściej pojawiają się systemy chroniące przed złodziejami lub integrujące sprzęt w mieszkaniu. Przeróżnych sensorów oraz hubów do ich relacjonowania jest coraz więcej. Dopiero rozbudowujemy domowe sieci, a najczęściej oferowane są właśnie systemy do kontroli urządzeń i podglądu pomieszczeń przez smartfony z aplikacjami. Problemy w domu wiążą się także z usterkami wodnymi, pleśnią i wieloma innymi zniszczeniami. Na to też znajdą się czujniki i pomoc w postaci zestawu monitorującego pomieszczenia.

WallyHome ma sprawić, że nasze miejsce zamieszkania, czyli najdłużej spędzany przeciętnie czas życia, ma być możliwie zdrowe i czyste. Rozstawione sensory będą badać przecieki, zmiany w jakości powietrza oraz temperatury. Po analizach otrzymywać będziemy wsparcie w ocenie i przeciwdziałaniu zagrożeniom. Wszystko oczywiście w bezprzewodowej formie i połączeniu z siecią – czyli także smartfonem wyposażonym w specjalną aplikację. Sensory rozmieszczamy w newralgicznych miejscach, a odczyty będzie zbierał centralny hub i przesyłał go do naszego telefonu.

Ma to pomóc nam ograniczyć koszty napraw, serwisów i innych problemów związanych z okresowymi nieszczelnościami (także związane z naszym zdrowiem). Ciekawie wykorzystano możliwości przekazu informacji. Korzystają one z wbudowanych w ścianę linii, co oznacza, że bateryjka otrzyma żywotność na poziomie ponad 10 lat! W ten sposób informacje będą trafiać do huba. Przegląd zdarzeń i statystyki możemy też uruchomić na ekranie komputera w przeglądarce internetowej. Zestaw wyceniono na niecałe 300 dolarów. Komplet zawiera hub oraz sześć czujników. Można też kupować części osobno. Hub za 125$, sześć sensorów za 199$. Pojedynczy czujniczek to 35$.

Załączam jeszcze materiał demonstrujący sprzęt:

źródło: wallyhome.com