Roztrzepani czytelnicy bloga znajdą wśród moich wpisów kilka poświęconych specjalnym znacznikom do lokalizacji zgub. Problem ten dotyczy mnóstwa osób, więc się nie martwcie – nie jest z wami źle – po prostu mamy coraz więcej na głowie. Aby uniknąć ciągłego gubienia swoich rzeczy, zwłaszcza tych cennych, takich jak: klucze, portfel, smartfon itp., warto zaopatrzyć się w jakiś mini gadżet do tzw. tagowania przedmiotów. TrackR bravo to kolejna propozycja z Indiegogo, która ma być najmniejszą z dostępnych na rynku, a rozmiar ma w tym przypadku znaczenie.

TrackR bravo działa tak jak cała reszta takowych wynalazków. Posiada łączność Bluetooth i paruje się ze smartfonem, dzięki czemu wyjście z zasięgu informuje właściciela o pozostawionych rzeczach. Lokalizacja jest o tyle łatwiejsza, że poszukiwanie są wspierane dźwiękowymi sygnałami. Naturalnie, potrzebna będzie do tego specjalna aplikacja mobilna, by doczepiony znacznik odpowiadał nam na odczyty. W drugą stronę też to działa. Nie wiesz gdzie podział się smartfon? Znacznik (ma specjalny guziczek) wymusi odzywanie się naszego telefonu, który najczęściej wpada między poduchy na kanapie lub jest gdzieś pod stertą papierów. To nie pierwszy i nie ostatni taki gadżecik na rynku.

Wyróżnia go jednak bardzo ergonomiczna forma – najcieńsza w swoim standardzie. Ma tylko 3,5 mm grubości i średnicę 34 mm. Jest jak breloczek. Dodatkowo, co ważne, posiada największą sieć społecznościową GPS. Dlaczego jest to istotne? Normalnie znacznik ten posiada zasięg do około 33 metrów (od smartfona), ale wraz ze wsparciem innych użytkowników z zainstalowaną aplikacją, obszar może się zwiększyć, gdyż każdy posiadać takiego taga będzie natychmiast informowany na temat zgub innych ludzi (oby byli to uczciwi partnerzy). Jedna aplikacja (iOS, Android) ma móc obsłużyć do 10 znaczników.

Wyjście z zasięgu, czyli odejście od naszego przedmiotu, natychmiast wysyła powiadomienie na smartfon, więc nie powinniśmy już nigdy niczego zostawić w restauracji lub u znajomego. Tę funkcję można też użyć dla oznaczania czegoś o czym mamy pamiętać – np. przez położenie taga na dokumentach, które musimy zabrać ze sobą. Będzie to rodzaj przypomnienia. Myślę, że i przy kradzieżach będzie pomocne, o ile tylko złodziejaszka odstraszy alert dźwiękowy. Na ekranie smartfona powinniśmy zobaczyć odległość wraz z kierunkiem oddalającego się (lub zbliżającego w trakcie poszukiwań) TrackR bravo, ale tylko do 33 metrów. Potem musimy liczyć na społeczność lub prawdopodobnie zapomnieć o cennej rzeczy…

Znacznik przykleimy (np. do laptopa, roweru) lub zawiesimy na specjalnym kółeczku, np. do kluczy. Model wymiany danych oparto o Bluetooth 4.0., więc powinien podziałać znaczny czas i przy okazji nie rozładowywać naszego telefonu. TrackR jest zasilany małą „pastylką” CR1616. W kampanii będzie można zamówić tag trochę taniej (29 dolarów). Jeśli zbiórka funduszy się uda, znacznik trafi na rynek w styczniu 2015 roku.

źródło: Indiegogo