Czyżbyśmy mięli zaoszczędzić na dentystach? Mycie zębów jest ważne. Dbanie o higienę jamy ustnej sprawia, że wizyty o specjalisty są rzadsze, a i przeglądy nie powodują planowania kolejnych. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie zachować pełne środki zaradcza – innymi słowy: nie myjemy każdego zakątka tak dokładnie, aby co pewien czas nie zdarzył się jakiś ubytek, a co gorsza jakiś początek dziury w zębie. Najgorsze jest leczenie kanałowe, a bóle pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Wszyscy dobrze to znamy już od małego dziecka. Wraz z rozwojem mobilnych technologii pojawiło się kilka ciekawych inteligentnych szczoteczek, czyli modeli pozwalających na śledzenie ruchów główki, czyli dbanie o jak najlepsze szczotkowanie.

ToothScanner to jeszcze coś innego. Na Indiegogo pojawiła się kampania nietypowego gadżetu do monitorowania stanu uzębienia. Pewnie domyślacie się jak działać będzie taki skaner w formie przypominającą szczoteczkę, ale bez włosia do szorowania. Przykładamy główkę z czujnikami do zębów na kilka sekund, a sensory „zbadają” zęby i prześlą pomiary z odczytami na nasz smartfon z odpowiednią aplikacją. Ciężko powiedzieć czy pozwoli to na zastąpienie wizyt u dentysty, ale z pewnością ma na celu jeszcze lepsze dbanie i codzienną kontrolę uzębienia. ToothScanner wyczuwa ułożenie w przestrzeni i w ten sposób potrafi rozpoznać który ząb właśnie analizuje. Dane wędrują przez Bluetooth 4.0 do telefonu.

To kolejne wykorzystanie czujników, akcelerometrów, żyroskopów itp. w połączeniu z aplikacją mobilną na smartfon. Apki na iPhone’a (a w niedalekiej przyszłości także na inteligentny zegarek Apple Watch), Androida, Windows Phone, ale i platformy Mac/Windows/Linux mają pokazywać nam wizualnie co dzieje się z zębami i prawdopodobnie na podstawie odczytów zasugeruje odpowiednie kroki (np. lepsze szczotkowanie w danym miejscu, czy zastosowanie odpowiedniej pasty). Wychodzi na to, że wykona pracę dentysty, więc ograniczymy wizyty w gabinetach. Nie tylko to, bo przecież pozwoli wcześniej reagować na ubytki, a często dowiadujemy się tego dopiero na fotelu dentystycznym. BTW: to też dobre sprawdzenie, czy dentysta nas nie oszukuje i nie boruje zdrowych zębów!

Jak widać jest to dopiero prototyp i to w formie komputerowych renderów. Zbiórka w kampanii crowdfundingowej ma na celu dalszy rozwój, a ewentualny debiut urządzenia to dopiero grudzień 2015 roku. Warunek to zebranie odpowiedniej kwoty, a to sporo środków: 250 tysięcy dolarów. Sądząc po obrazkach, firma będzie też w stanie dodać końcówkę do mycia zębów, więc być może ToothScanner będzie też działał jak inteligentna szczoteczka. Wszystkie sensory potrzebne do działania w takim celu posiada.

źródło: Indiegogo