Czy jest jeszcze szansa na nowy startup na rynku bransoletk fitness skoro produktów jest już tak wiele? Owszem! Jeśli tylko cena będzie na odpowiednim poziomie. Taką strategią przyatakuje TiO, czyli nowy naręczny tracker do wszystkiego, biorący udział w kampanii na Indiegogo. Gadżet ma mieć w praktyce wszystko, a oferować się jako niedrogi projekt. To największa zaleta wynalazku. Oczywiście będzie kompatybilny z systemami iOS oraz Android. Model nie wyróżni się może specjalnie swoim designem i będzie przypominał typowy naręczny tracker, ale nie będzie też odstawał od konkurencji. Normalny gadżet, który założymy wygodnie na nadgarstek.

Wszystkie odczyty, czyli analiza aktywności od zwykłego mierzenia dystansu, kroków i kalorii, przez specyficzne ćwiczenia, aż po pracę serca i kilka innych, będziemy obserwować na ekranie smartfona. To wariant bez ekraniku, stąd tak budżetowe podejście – 39 dolarów w przedsprzedaży. Jest to „zabawka” mająca wykonywać pomiary przez całą dobę, więc i wypoczynek oraz sen wejdą w grę. To też już pewne podstawy na rynku. TiO będziemy nosić cała dobę, więc dane będą możliwie atrakcyjne do analizy i przeglądania w postaci grafów i statystyk. Całe ciągi zapisów pozwolą na obserwację formy i samopoczucia – wszystko na podstawie różnych zbiorów informacji.

Celem, poza typowymi elementami motywacji sportowej, jest próba dotarcia do wpływu pewnych elementów życia na nasze ciało. W większości będą to raczej treningi, pokazujące wyniki i progres. Producent nie chce skupiać się tylko na standardach, ale i konkretnych zestawach ćwiczeń, gdzie będzie można badać swoją wydajność, możliwości, szybkość reakcji, czy wytrzymałości lub ewentualnie rezerw do wykorzystania. Dodajmy do tego odporność na wodę z certyfikatem IP67 (do 50 metrów zanurzenia), a także czujniki pracy serca, tlenu we krwi oraz badanie temperatury ciała, i już mamy obraz przyszłego produktu. Pamiętajmy o cenie! To wszystko w korzystnej cenowo ofercie.

Gadżet ma przypominać o odpoczynku, naturalnie budzić użytkownika ze snu, a nawet podpowiadać o przychodzących połączeniach telefonicznych ze sparowanego smartfona. To bajery, które znamy, ale fajnie że w tej cenie nie ograniczono się wyłącznie do minimum. Stylistyka jest minimalistyczna, ale to żadna wada. Do tego sporo opcji kolorystycznych. Gadżet będzie można też zakładać na nogę. Wszystko po to, by móc mierzyć wysiłek przy skonkretyzowanych sesjach treningowych, na przykład rowerowych. To także znane już zastosowania konkurencyjnych produktów. Łączność to Bluetooth 4.o. Komunikacja z telefonem to też szansa na wymianę wyników, motywowanie się ze znajomymi, no i wyznaczanie celów w postaci rankingów lub punktów.

Właściwie to nic nowego, nic specjalnie zaskakującego i nic niebywałego pod względem możliwości. To co wyróżnia bransoletkę TiO, to jej w miarę budżetowe podejście. Nie jest to może tak niska cena jak Mi Band od Xiaomi za 13 dolców, ale ma zdecydowanie więcej możliwości i sensorów, a wciąż nie razi kosztami. TiO ma wytrzymać ok. 15 dni na jednym ładowaniu, co będzie zaletą, ale mi osobiście przydałby się jednak jakiś OLEDowy prosty wyświetlacz, nawet podnosząc nieco cenę i obniżając żywotność.

źródło: Indiegogo