Suunto Spartan Ultra – w końcu z kolorowym, dotykowym ekranikiem i opcjonalnym, wbudowanym czujnikiem pracy serca. Sportowy zegarek do monitoringu aktywności i prawie smartwatch. Prawie robi jednak różnicę…

Marka Suunto jest na rynku sportowych zegarków dużo dłużej niż wielu smart konkurentów, którzy powoli zaczynają podbierać producentowi klientów. W związku z tym w kolekcji Suunto potrzebne były adekwatne zmiany. Pod względem monitoringu ruchu i analiz sportowych było ok, ale brakowało większej rywalizacji od strony ogólnych opcji. Najnowszy Spartan Ultra to wciąż multisportowy gadżet, ale w końcu wyposażony w kolorowy wyświetlacz. Dotykowy, barwny panel zwiększy atrakcyjność, a konkurencja przecież jest bardzo silna.

Suunto Spartan Ultra – multisportowy smart zegarek

Suunto Spartan Ultra

Fiński produkt w odmianie Spartan Ultra ma być następcą projektu Ambit3. Pod wieloma względami jest kontynuatorem funkcji i rozwiązań, a wyświetlacz ma tylko poprawić aspekty wizualne. Przede wszystkim sprawia wrażenie zwyklejszego zegarka, ponieważ można mu wyświetlić kolorową imitację cyferblatu. W standardzie będzie szkiełko szafirowe, a to ważne, ponieważ model przeznaczono do aktywnego funkcjonowania. W środku jest moduł GPS, a czujniki pracy serca wbudowane w zegarek są opcjonalne. Suunto daje wybór, a na to warto zwrócić uwagę, ponieważ wielu sportowców nadal woli odmiany na klatkę piersiową.

Kolekcja Spartan Ultra ma objąć cztery odmiany gadżetu i można będzie je dobrać pod swoje potrzeby. Załóżmy, że jest to namiastka personalizacji, gdyż wariantów jest kilka (łącznie z wykończeniem koperty). Sprzęcik wygląda stylowo, a to przecież głównie sportowy tracker do analizy ruchu i orientacji w terenie. Czytelność panelu ma odpowiednia do przeznaczenia. Na ekraniku odczytujemy trasę znawigacją, czy info o wysokości lub dane z kompasu. To zarówno monitoring aktywności, jak i rodzaj nawigatora w terenie.

Suunto Spartan Ultra

Suunto Spartan Ultra połączy kilka elementów hybrydowych gadżetów na nadgarstek. Od strony sportowej jest sporo zaprogramowanych trybów mierzących wybrane dyscypliny, np. triathlon, jazdę na rowerze, pływanie, czy nawet sporty zimowe. Każdy z nich ma jakieś swoje pułapy, dzięki czemu stopień zaawansowanie można dobrać od nowicjusza po zawodowca. Nie zabraknie informacji na temat odpoczynku i regeneracji, czy wyznaczanie optymalnych programów treningowych. Spokojnie zmierzymy też wiele podstawowych odczytów (krokomierz, spalone kalorie, poziom aktywności w trakcie dnia). Obsługa zegarka to teraz miks dotykowego panelu i przycisków, co pewnie tłumaczy zmniejszenie ich liczby (jeśli dobrze widzę).

Część informacji możemy obserwować na widgetach tarczy, co przypomina nieco typowo smartwatchowe podejście (znane np. z Android Wear, czy Tizena w Gear S2). Szkoda trochę, że producent nie pokusił się o dostarczenie powiadomień ze sparowanego smartfona. Podejrzewam, że będzie to kolejny etap prac dla następcy lub jakaś aktualizacja systemu za pewien czas. W końcu łączność pozwala na przesył danych między zegarkiem a telefonem z systemem Android lub iOS. Na szczęście odpowiednia apka ułatwi zarządzanie samymi sportowymi danymi, czyli ich lepszym przeglądem. Części informacji jeszcze nie sprecyzowano, np. czasu pracy.

Suunto Spartan Ultra

Ceny są dosyć wysokie. 649 € za najtańsze odmiany Black i White. 699 € jeśli weźmiemy pod uwagę odmianę z wbudowanym czujnikiem pracy serca. Wersje All Black Titanium i Stealth Titanium to o stówę droższe modele w adekwatnej konfiguracji z sensorem tętna. Sprzęt raczej głównie dla profesjonalistów. Gdy pierwszy raz zobaczyłem grafiki nowego Suunto Spartan Ultra byłem pewien inteligentnych funkcjonalności, a niestety chyba ich zabrakło. I tak jest atrakcyjniej niż w monochromatycznych poprzednikach. Nie wydaje mi się jednak, by był to bezpośredni konkurent dla smartwatcha. Raczej podążający za trendami tracker z ulepszeniami, które mają atakować typowo sportowe, droższe Garminy i tym podobne marki.

źródło: Suunto