Na targach CES 2014 Sony zaprezentowało odwiedzającym specjalny sensor do rakiety tenisowej, który analizuje ruchy i poprawność uderzeń, pozwalając na trening z ciekawym czujnikiem. Sony Tennis Sensor nie jest wcale innowacyjnym produktem, o podobnych już pisałem na blogu. Było to rozwiązanie Babolat Play Pure Drive oraz czujnik Zepp 3D, który posłuży także do innych dyscyplin. Japoński gigant stworzył własny wariant i będzie mu oczywiście łatwiej się wypromować bardziej znaną marką, choć niekoniecznie dobrze rozpoznawalną w dziedzinie sportu, tak jak Babolat. Sony Tennis Sensor to zbliżony funkcjonalnie moduł, który przyczepimy do różnych modeli rakiet, więc nie jest nam bardzo ograniczany dobór sprzętu.

To kolejny z czujników wspierający treningi, dostarczają bardzo dokładne dane na temat naszych uderzeń, ich siły, rotacji oraz poprawności względem wzorców. Początkującym nie zastąpi trenera, ale rozumiejących podstawy da szansę indywidualnych ćwiczeń poprawiających uchwyt rakiety, uderzenia i poprawną grę. Na targach CES wspominano, że gadżet jest jeszcze w fazie prototypowej, ale teraz oficjalnie zapowiedziano jego debiut w Japonii na maj 2014 roku. Akurat możemy obserwować wielkoszlemowy Australian Open, więc to całkiem dobry moment na odkrycie takich informacji.

Czujnik przyczepiamy do rączki rakiety i nie odczujemy specjalnie jego obecności (waży tylko 8 gramów). Wszystko co musimy robić to przeprowadzić trening i zebrać dane. Najlepiej jakby odbywało się to jednak w czasie rzeczywistym, tak jak na załączonej niżej prezentacji. Wtedy dobrze jest od razu sprawdzać technikę na sparowanym sprzęcie. Prawdopodobnie będzie to mobilna aplikacja, choć ciężko połączyć grę z przeglądaniem analiz. Sensor potrafi odczytać nie tylko sposób uderzania piłki, jej prędkość i rotację, ale nawet miejsce przyłożenia na naciągu główki. Pozwoli to na wyeliminowanie błędów i negatywnych odruchów. Tego też musi nauczyć osobisty trener, ale nie będziemy go potrzebować po przekazaniu podstaw, gdyż znając odpowiednią technikę, będziemy mogli ją wyćwiczyć na podstawie danych napływających na smartfon lub tablet.

Wcześniej wspomniałem o dowolnej rakiecie, to słyszymy w recenzji filmiku, ale Sony ustaliło kompatybilność z sześcioma modelami Yonex EZone i VCore. Lista ma się jednak cały czas rozszerzać. Czujnik posiada możliwość pomiaru wibracji oraz żyroskop i to na nich opiera się technologia odczytu danych. Pliki są przesyłane bezprzewodowo poprzez moduł Bluetooth i dekodowane na zrozumiałe informacje w aplikacji na iOS lub Androida. Tam znajdziemy serię sugestii i podpowiedzi na podstawie analiz naszych ruchów. Przydadzą nam się też statystyki, które dostarczą nam % udziału dobrych lub złych uderzeń. Podobno apka ma posiadać także wsparcie rejestracji video naszych serwisów (plus odczyt sensora w momencie ich wykonywania).

Dane mają być łatwo dzielone z innymi, a zwłaszcza z naszym trenerem, który będzie mógł zbadać progres i wyniki. Czujnik został wyceniony na ok. 175 dolarów lub 105 funtów (18000 jenów).

źródło: sony.co.jp