Sirui Pocket

Zainteresowanie gimbalami rośnie, bo stabilizacja bardzo poprawia ujęcia, a nagrywamy coraz więcej. Chcemy, by nasze materiały wrzucane do sieci wyglądały porządnie i wcale nie mówię tylko o blogerach i vlogerach, ale o całym ogóle użytkowników Internetu. Stabilizatorów przybywa, więc rośnie też konkurencja. Rywalizacja zaczyna obejmować walkę na gabaryty. Im mniejsza przystawka, tym bardziej mobilna, a więc przyjaźniejsza transportowi. Najlepiej, aby gimbal był wbudowany bezpośrednio w kamerkę, co robi już kilku producentów. Nie zawsze się jednak da to wykonać, zwłaszcza w smartfonach. Sirui Pocket przygotował prawdopodobnie najlżejszego i najtańszego na świecie gimbala do telefonów.

Nie jest jakoś specjalnie mały, ale jego gabaryty wciąż są sporo mniejsze od stabilizatorów w klasycznej konstrukcji. Zwykle takie ręczne uchwyty mocujemy od spodu, a to zajmuje przestrzeń. Pocket chwyta smartfony od tyłu i stara się chować za telefonem. Ciężko na razie ocenić jak tu z wygodą, ale nie wygląda źle. Producent raczej odpowiednio wszystko przetestował. Spory „trzonek” do złapania nadal jest, więc większych zmian nie ma. Po prostu udało się wszystko nieco przestrzennie upakować. Najważniejsze, że do dyspozycji otrzymamy stabilizację i uniwersalny uchwyt przy niskiej cenie (w porównani do bezpośrednich konkurentów).

tekst alternatywny

Smartfon możemy trzymać horyzontalnie lub wertykalnie, więc i tu nie będzie przeszkód. Cała stabilizacja została wbudowana w uchwyt, a nie zabrakło też gwintu pod tripody, kijki lub przedłużki (jeśli dla kogoś moduł jest za krótki). Rzadko kiedy daje się połączyć selfie-sticka z gimbalem, a tu proszę! W tej wersji przyda się jednak zdalny pilocik do migawki, który też jest proponowany jako rozbudowa systemu. Dla amatorów pstrykana autoportretów z wyciągniętej ręki jest jeszcze mini lusterko na tyle uchwytu. W środku znalazł się też akumulatorek 1000 mAh (telefon łączy się z urządzeniem przez Bluetooth). Wszystko łącznie waży tylko 145 gramów. Warto jeszcze dodać, że i kolorek można wybrać pośród trzech propozycji, więc autorzy zadbali i o te drobne sprawy. Na koniec najważniejsze, czyli cena. Sirui wyceniło Pocket na 39 dolarów!

Oczywiście niecałe 40 dolców to cena dla najszybszych w crowdfundingu, ale nawet koszt finalny będzie prawie o połowe niższy od wielu rywali. Projekt pojawił się na Kickstarterze i rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. Dla mnie najważniejsze, że Pocket jest prawdziwie kieszonkowy, a to jego największa zaleta. W powiązaniach pod wpisem wrzuciłem inne produkty o podobnej charakterystyce, ale droższe i większe. Łatwo więc porównać ich gabaryty. Trudniej zestawić jakość stabilizacji. Wydaje się, że ta od Sirui jest wystarczająca, przynajmniej oceniając efekty na filmikach promocyjnych. Gdzie największa różnica? W jednoosiowym systemie (droższe warianty posiadają mechanizmy typu 3-axis).