Pamiętam początki tego milenium i prezentację pierwszego Segwaya – maszyny mającej zrewolucjonizować miejski chodnik. Dwukołowego pojazdu na żyroskopach, który miał nas wyręczyć w chodzeniu… Widzicie poruszających się na kołach „pieszych”? Chyba tylko w centrach handlowych. Z jednej strony jest to świetny środek lokomocji, przyspieszający ruch, z drugiej jednak, jeszcze nie do końca zaufany gadżet. Segwaya i jego pochodne oraz konkurentów znamy lepiej z YouTube’a – kompilacji śmiesznych wypadków.

Segway miniPRO

Ostatnio przybywało rozwiązań z akumulatorkami. Chyba najtrudniejszym do opanowania jest Hoverboard. Filmików z upadków przybyło do sieci lawinowo odkąd pojazd jest w sprzedaży. Dużo lepiej wyglądały modele Xiaomi i kolejne generacje Ninebota. Myślę, że coraz bliżej nam do ery popularyzacji tego środka lokomocji. Zawsze większa konkurencja dawała usprawnienia w produktach. Najnowszy Segway miniPRO to kolejna próba, choć wygląda trochę jak klon widzianych już wariantów.

Segway miniPRO – skuterek z aplikacją

Poprawa technologii też robi swoje. Dużo mniej pojazdy to więcej miejsca dla innych uczestników dróg/chodników (chyba niedługo trzeba będzie odpowiednio przygotować tereny zurbanizowane pod kątem tego typu pojazdów. Coś między ścieżką rowerową a deptakiem? Pierwsi konstruktorzy nie przewidywali specjalnych torów. Zamierzeniem była jazda między wolniej poruszającymi się pieszymi. Mniejszym odmianom (Ninebot mini, czy teraz miniPRO) będzie łatwiej. Nowy Segway ma też poprawiony motorek (800W), więc zajedziemy dużo dalej.

Segway miniPRO

Kosztujący poniżej 1000$ (przynajmniej teraz na Amazonie) model jest też przygotowany do obecnych warunków łączności. Ma swoją aplikację. Nawet nikogo to nie zdziwi. Jakoś przecież trzeba urządzenie obsługiwać. Na smartfonie znajdziemy diagnostykę, osiągi, dostosujemy oświetlenie LED, zaktualizujemy firmware, a nawet pokierujemy zdalnie… Są też powiadomienia z alertami, które przypilnują nasz pojazd przed złodziejami. Programy mobilne to już taki standard, że w zasadzie nie traktujemy ich jako wielkie halo. Ma być i już. Te funkcjonalności przeniesiono z Ninebota.

Sterowanie wydaje się dużo wygodniejsze. Balansujemy całym ciałem, a ułatwia to przedłużenie z tzw. Knee Control Bar, gdzie równowagą kierujemy przez opieranie kolanami. To najbardziej podobało mi się, gdy Xiaomi pokazywało pierwsze konstrukcje tego typu. W Segmway miniPRO mechanizm rejestruje do 100 odczytów w trakcie sekundy, więc można wyobrazić sobie jego czułość. Używany jest tu miks algorytmów i czujników, które są przetwarzane przez procesor. Nigdy nie pisałem o dwukołowych pojazdach elektrycznych (nie rowerach, nie skuterach) na swoim blogu, ale ostatnie zmiany przekonują mnie do nich dużo bardziej. Pomijam już fakt, że poruszamy się przecież w dziale mobile (zarówno jeśli chodzi o samo przemieszczanie się, czyli idei mobajlu, jak i użytkowaniu aplikacji na smartfon).

Segway miniPRO

Dlaczego uważam, że jest szansa na większy sukces niż w przypadku pierwszych Segwayów? Jest identycznie jak w przypadku aut elektrycznych. Liczy się cena, wygoda, ale i zasięg! miniPRO obiecuje 14 mil (przy prędkości 10 na godzinę). Nie jest to jakiś wielki wynik, ale pojazdy z tego segmentu to coś pomiędzy ruchem pieszym a zmotoryzowanym. Mają przyspieszyć poruszanie, ale nie być substytutem prawdziwego pojazdu. Cenowo nie jest może najniżej, bo przecież Hoverboardy są sporo tańsze, ale też mniej komfortowe i szybko się rozładowują.

Bardzo ciężko ocenić przyszłość Segway’ów i wszystkich konkurentów/partnerów marki. Trzeba jednak odnotować, że zainteresowanie wzrasta, o to właśnie chodzi w upowszechnieniu dwukołowych desek. Pamiętacie pierwsze Tesle? Dzisiaj tanieją i podbijają rynek. Do tego zachęcają konkurentów do wdrażania swoich rozwiązań. Co sądzi o projekcie polski klient? Sądzę, że wciąż jest za drogo. Co prawda widziałem krajowe, konkurencyjne wynalazki, więc nasi inżynierowie pracują. Świat w końcu przyjmie owe gadżety zdecydowanie bardziej otwarcie. Oby tylko nie powstawały autonomiczne odmiany, a kierowcy skupiali się na jeździe a nie czytaniu powiadomień ze smartfona. Oczami wyobraźni widzę też przyszłe korki na Segwayach 😛 To byłby paradoks!

źródło: Segway