O ubieralnych technologiach piszę na blogu praktycznie codziennie. Raz na kilka miesięcy trafia się w tej sekcji jakiś smart pierścień (ostatnio nawet częściej, bo poruszałem ten temat w zeszłym tygodniu). Projekt projektowi nierówny, choć większość start-upów kopiuje rozwiązania, zachowując format. S-Ring też proponuje sporo już znanych funkcji, ale przyszykowało też w swoim prototypie coś nowego – możliwość połączeń telefonicznych przez mini gadżet na palcu.

Xenxo S-Ring
Finalny wygląd prototypu S-Ring.

Inteligentne pierścienie to te zabawki, którym w tej chwili najtrudniej przedostać się na rynek. Nie tylko z uwagi na ostrożność do nowych technologii, ale też niezbyt jeszcze kompaktowej formie. Ciężko upakować tyle podzespołów w tak małej konstrukcji. Xenxo chce zmieścić tu naprawdę sporo elementów. Czytając parametry aż ciężko uwierzyć, że się to uda. Widziałem już kilka smart pierścieni i żaden jeszcze nie był na tyle smukły, by komfortowo dostarczyć to co zamierzał. Oczywiście, że są modele naprawdę bardzo estetyczne, ale wtedy przeważnie posiadają okrojony zakres opcji.

Zobaczymy jak będzie z S-Ring. Na razie możemy przyjrzeć się planom producenta. Urządzonko trafiło na crowdfundingowy serwis Kickstarter, gdzie szuka wsparcia finansowego potrzebnego do realizacji. Autorzy określają swój wyrób jako „najinteligentniejsze smart wearable”. Pierścień ma zastąpić telefon, wykona mobilne płatności, przechowa pliki, a także zapisze aktywność fitness. Wymaga jednak sparowania ze smartfonem, więc funkcje telefonu zaoferuje zdalnie. To najbardziej efektowny motyw. Przykładamy rękę do ucha i rozmawiamy. Wbudowany mini głośniczek i mikrofonik to w praktyce telefon na palcu (a przynajmniej bezprzewodowa „słuchawka”).

Xenxo S-Ring

Oprócz tego przydać się ma NFC do zbliżeniowych płatności, wirtualne klucze poprzez Bluetooth 5.0, przypomnienie o pozostawionym telefonu (wirtualna smycz), czy system gestowej obsługi. Jest też dostęp do asystenta głosowego (Siri/Google Asystent), a także smart alarm. Wiele z tych funkcji znajdujemy w trackerach i smartwatchach. Xenxo przenosi je do jeszcze mniejszego modułu. Do dyspozycji mają być też sygnały SOS, czyli możliwość informowania o zagrożeniu. Szkoda, że na razie obecny prototyp jest daleko od finalnych gabarytów, a te są przecież najważniejsze. Byłem świadkiem już kilku zbiórek, w których ta miniaturyzacja szła zbyt wolno (niektóre wciąż nie doszły do zakładanej fazy).

Pomysł ambitny, ale nie mam pewności, czy uda się go zrealizować. To nieco odstrasza od inwestycji. Nie wiem czy ostatecznie się uda, ale ja chętnie zobaczyłbym taki pierścień na swoim palcu. Producent chce rozpocząć wysyłkę już w listopadzie. Wątpię jednak, aby to się udało. Chciałbym się mylić.