Kiedy pierwszy raz na blogu pisałem o takich przystawkach (a było to już kilka lat temu), były to sporawe moduły do instalacji na aparatach fotograficznych. Z każdym półroczem technologie są miniaturyzowane i właśnie to pozwala na przygotowanie smuklejszych i przystępniejszych mobilnie elementów usprawniających inne urządzenia. Aparaty DSLR, ale i modele bez luster, stale otrzymują nowe funkcje, by fotograf miał szerszy wachlarz możliwości. Cieprią na tym najbardziej starsze modele. Właśnie dzięki takim usprawnienieniom jak Pulse (i wspomniani wyżej poprzednicy), użytkownicy mają szansę na większe polce do popisu przy pstrykaniu fotek.

Pulse

Pulse to już chyba czwarta generacja i kolejna kampania na Kickstarterze, które chce przekonać jak wiele zmieniło się w nowej odsłonie produktu. Montujemy go na aparacie przez port USB, dzięki czemu otrzymujemy zdalną kontrolę ze smartfonem poprzez Bluetooth. Nie dość, że łatwiej tak poustawiać zmienne na odległość, np. przy instalacji obiektywu w trudno dostępnym miejscu, to jeszcze aplikacja na iOS lub Androida dodaje interfejs z nowymi elementami. W pewien sposób usprawniamy nasz starszy sprzęcik.

Bardzo zyskuje na tym time lapse, kiedy to parametry trzeba wprowadzać bezdotykowo (każdy kontakt może zagłuszyć efekt przez artefakty, szum i inne niepowołane błędy). Zdalna kontrola ekspozycji, a nawet sugestie dostosowań innych elementów, mają pomóc w najlepszych ustawieniach pod konkretne potrzeby. Dostosowanie światła staje się ciekawsze. Wiele topowych i najnowszych modeli ma bezprzewodowe moduły i dla takich klientów obsługa ze smartfona jest o wiele wygodniejsza. Także posiadacze starszych rozwiązań mogą cieszyć się podobnymi możliwościami – Pulse to jeden z przedstawicieli takich efektów.

pulse app

Jeden z efektów, które można osiągnąć przy umiejętnej zabawie ustawieniami aparatu.
Jeden z efektów, które można osiągnąć przy umiejętnej zabawie ustawieniami aparatu.

Oczywiście nie każdy aparat będzie kompatybilny. Autorzy Pulse obiecują, że ponad 60 Canonów i Nikonów będzie współpracowało z iPhonem i Androidem. To dwóch najbardziej znanych producentów na rynku. Konkretną listę modeli znajdziemy na stronie producenta. Myślę, że jedną z istotniejszych informacji nowego Pulse jest jego wielkość. Nowa edycja jest naprawdę smukła i choć nieco odstaje od aparatu, to jednak nie wygląda topornie. To niewielki kompromis zważywszy na szansę kontroli ISO, migawki, przysłony i reszty podstawowych mechanizmów aparatu prosto ze smartfona. Bateryjka ma wytrzymywać 24 godziny, natomiast sam zasięg to ok. 30 metrów – wystarczająco.

To coś a’la przeniesienie ekranu i podglądu z aparatu na telefon. Producent obiecuje, że po udane zbiórce ich nowa generacja Pulse ma trafić na rynek w okolicach kwietnia 2016 roku. Ma kosztować ok. 100 dolarów. Na Kickstarterze w przedsprzedaży moduł wyceniono na ok. 75$.

źródło: Kickstarter