Dzisiejszy świat ubieralnych technologii to już prawie to, czego oczekiwałem od tego segmentu: mnóstwa propozycji gadżetów i zabawek na każdą okazję. Jeszcze nie ma jednego zbiorczego urządzenia, mieszczącego wszystkie możliwości, ale kiedyś pewnie takowy się pojawił. Mimo, że inteligentne zegarki potrafiłyby już mierzyć bardzo wiele parametrów przy pomocy wbudowanych czujników, to wciąż producenci noszonej elektroniki chcą skupiać się na bardzo wyspecjalizowanych i wąskich działach. Ten sportowy jest bardzo bogaty, ale nadal najwyraźniej wciąż ma wystarczający potencjał dla konkretnych wyrobów. Przykładem niech będzie Pulse Play, czyli sprzęcik specjalnie dla amatorów dyscyplin, do uprawniania których potrzebna jest jakaś rakietka.

W kampanii na Indiegogo pojawił się projekt naręcznego trackera dla sportowców o konkretnych potrzebach. W tym przypadku chodzi o tenis i sporty pochodne: badminton (tudzież kometka), ping pong, czy squash. Pulse Play ma być gadżetem służącym wyłącznie do kontroli wyniku! Kto myślał, że mowa o inteligentnej bransoletce śledzącej ruch nadgarstka, ten był w błędzie. Nadmienię, że takowe wynalazki już na rynku są i to nawet bardzo zaawansowane. Zegarkopodobny wyrób ma śledzić wynik spotkania, a łączność ze smartfonową aplikacją uzupełniać wyniki na żywo w specjalnych rubrykach od statystyk. Ma to pomóc rywalizować między sobą przez motywację, tj. obserwację wyników znajomych i oponentów.

Po co takie bajery? Noszenie takiego trackera ma pozwalać dobierać przeciwników na podstawie wyników, rankingów i statystyk. Nie tylko pokaże nam wyniki ostatniego spotkania, czyli odciąży nas od liczenia punktów, ale pozwoli wykorzystać elektroniczne połączenie z siecią sportowców, którzy będą okazywali się podobnym lub zbliżonym profilem starć między zawodnikami. Wiadomo, że najlepiej sparować z równymi sobie, niż być katem dla amatora lub przegrywać wszystko z profesjonalistą. Oprócz tego na gadżecie ma być oczywiście specjalny przycisk, który ma ułatwiać aktualizację danych. Aż tak sprytny nie jest, choć można było pokusić się o kalibrację odczytów na podstawie sensorów, czyli rozpoznawania uderzenia piłki oraz jej trajektorii. Rozmarzyłem się, ale wiem, że nie jest to niemożliwe. Wyeliminowałoby to pewnie sędziów…

Nad wszystkim ma też czuwać speaker od wyników. Każdy punkt jest ogłaszany jak na profesjonalnym korcie w trakcie meczu. Mamy nawet móc wybierać pośród 50 głosów. Śmieszna zabawka, choć wcale nie głupia. Ja bym ją jednak nieco usprawnił o system czujników. Na razie musi wystarczyć opcja archiwizacji przebiegu spotkania, co też nie jest wcale bez sensu! Lubimy analizować wyniki po meczu, a to przecież prowadzi do wyciągania wniosków. Można powiedzieć, że to taka inteligentna tablica wyników na naszej ręce. Funkcje społecznościowe są tutaj jej bardzo ważnym elementem. Producent chce przy okazji zadbać o efektowny wygląd: ekranik dla wyniku, stylistykę, żywotność baterii oraz niewielkie gabaryty. Apka ma być dostępna na iOS oraz Androida.

źródło: Indiegogo