Przenośny odświeżacz może okazać się w najbliższym czasie ciekawym trendem. Warunki w których żyjemy nie sprzyjają zdrowemu trybowi życia, więc filtracja z aplikacją może zainteresować sporo klientów.

Zdarza mi się pisywać na blogu o odświeżaczach powietrza, które dbają o domowe warunki. Przeważnie mowa o urządzeniach monitorujących warunki i pomagających utrzymać odpowiednią jakość wnętrza. Analizują, filtrują i ostrzegają powiadomieniami. Wszyscy domownicy odczuwają efekty. Od jakiegoś czasu zauważam rozwój osobistych modeli tego typu. O wiele mniejszych i skierowanych na jednostkę, a nie całe pomieszczenia. Wynd nie jest może tak kompaktowy jak Breathe, ale ma bardzo podobne zadanie.

Przenośny odświeżacz Wynd

Mobilność oznacza, że monitoring i odświeżacz Wynd można zabrać ze sobą i dbać o jakość powietrza wszędzie tam gdzie się znajdujemy. W domy, w pracy, czy w samochodzie. Wszędzie tam, gdzie powietrze może być zanieczyszczone, a jest coraz częściej prawie wszędzie. Stężenie pyłków, bakterii, dymów, smogu, alergenów itp. To wszystko możemy badać przez Wynd. Taki strażnik ma pilnować otoczenia i dawać znać w razie wykrycia nieprzyjaznych danych (notyfikacja na smartfon). Tryb automatyczny może uaktywnić odświeżanie.

Konstrukcję można wycelować prosto w nas, co ma zwiększyć skuteczność. Gadżet jest sterowany przez apkę na smartfon i pozwala na analizy i ustawienia systemu filtracji. Wielkością przypomina kubek i prawdopodobnie to minimalne gabaryty, które zaoferują wydajność filtrowania 8 litrów powietrza na sekundę. Nic mi te informacje za bardzo nie mówią, więc wyszukałem nieco lepsze zobrazowanie działania. Autorzy twierdzą, że Wynd jest w stanie oczyścić 70% cząstek w kabinie pojazdu w ok. 10 minut. Przydatne zwłaszcza w samochodzie z klimatyzacją (często zagrzybioną). Urządzenie ma swój oddzielny tracker powietrza i to on da sygnał do aktywacji odświeżacza. Nie musi pracować non stop.

Przenośny odświeżacz Wynd

Przenośny odświeżacz Wynd

Dla mnie największą zaletą jest aplikacja. To ona wskaże nam odfiltrowane cząstki, czyli zaprezentuje działanie w czasie rzeczywistym. Zwiększymy świadomość na temat tego czym oddychamy, a raczej co mogło trafić do naszych płuc. Programik obrazuje sytuację przeliczając wszystko również na ekwiwalent papierosów (nawet jeśli nie palimy to zadziała to na naszą świadomość). W planach jest też tworzenie map jakości powietrza, ale taki crowdsourcingowy system zależy od liczby urządzeń, a o wielką sprzedaż niełatwo.

8 godzin działania na jednym ładowaniu to prawdopodobnie wystarczający czas pracy. Zwykle w odświeżaczach rozlicza się jeszcze filtry. Te mają wytrzymywać od 3 do 12 miesięcy w zależności od czasu działania, no i samego powietrza. Wynd to projekt z Kickstartera, gdzie można go zamówić lub wesprzeć kampanię. Gotowy wyrób ma pojawić się pod koniec roku.

źródło: Kickstarter