Paintball to zabawa zespołowa, choć samemu „każdy na każdego”, zwłaszcza w małych grupkach, również dająca sporo fanu. Nie mniej jednak w teamach jest ciekawiej i bardziej taktycznie. Ogólnie zasada jest prosta: oberwiesz kulką z farbą – wylatujesz z gry. Bardziej zaawansowani gracze wolą jednak umawiać się na konkretne pojedynki. Tam całość wygląda już bardziej skomplikowanie. Kto grał, ten wie jednak jakie znaczenie ma odpowiednia współpraca. Do zabawy można zaangażować nasz smartfon. Zaawansowane możliwości i zwiększony kontakt z członkami drużyny mogą podnieść Paintballową rozgrywkę na jeszcze większy poziom.

Pewien start-up na Indiegogo prezentuje swój zestaw do ulepszenia tej zabawy. Będzie to trochę opcji znanych z ekranów do gier, które przypominają strzelanki z konsolowych i komputerowych, wirtualnych odpowiedników. Użytkownik ma być wyposażony w podgląd ekranu, na którym otrzyma rozszerzone informacja na temat pola bitwy. O podobnych gadżetach już pisałem, tamte przystawki i uchwyty dotyczyły jednak prawdziwej broni lub zabawki do aplikacji. Zarówno Inteliscope, jak i Tec Recon oparte były jednak o ten sam rodzaj wsparcia dla użytkownika. Już wtedy zwracałem uwagę na fakt, że świetnie sprawdziłby się w konstrukcjach dla pistoletów na kulki z farbą.

Taki projekt powstał i właśnie promuje się w kampanii na portalu crawdfundingowym. Mapy, położenie partnerów, własna lokalizacja – to najważniejsze usprawnienia, jakie przydadzą nam się w trakcie podchodów, ataków i obrony. To część z dodatków jakie Innovis Labs chce nam zaproponować w załączeniu do klasycznej odmiany Paintballa. Technologię nazwano Project Overwatch. Ekran (smartfon) możemy zamocować bezpośrednio na broni, ale i na nadgarstku. Jak komu wygodniej. Obie metody mają dać nam jednak ten sam wgląd w sytuację na placu boju. Twórcy mają nadzieję, że będzie to pomost między wirtualną, a rzeczywistą rozgrywką. Będzie to świetne spoiwo dla nich obu.

Myślę, że najważniejszym elementem całości będzie usprawniona komunikacja i możliwość chatowania głosowego między kolegami z drużyny. Pozwoli to na wydawanie komend i lepszego ustawienia się względem wrogiego obozu. Zdalne połączenie będzie idealne zwłaszcza na otwartych przestrzeniach, na które decyduje się sporo graczy w tzw. ustawianych bitwach. Na dmuchanym polu z przeszkodami też jest fajnie, ale w lesie albo specjalnie przygotowywanych fortecach jest o wiele bardziej realistycznie! W przyszłości rozwiązanie pewnie zostanie wchłonięte przez różnego rodzaju smart watche, czyli miniaturowe odpowiedniki smartfonów, na których i tak najpotrzebniejsze informacje zobaczymy, a i kontakt głosowy będzie możliwy.

Aplikacja mobilna została przygotowana na systemy iOS i Android. Smartfon będzie wykorzystywał sensory naszego telefonu, ale i urządzeń przeciwników (o ile zdecydujemy się na tak otwarty pojedynek). Wyobraźcie sobie opcję aktywowania tzw. trybu backup, czyli zwrócenia uwagi na naszą część pola, gdzie potrzebujemy wsparcia. Nasz dowódca będzie mógł wtedy skoncentrować część armii na tamtym polu. Da to dużo więcej zabawy w podejmowaniu ryzyka i taktycznego rozgrywania walki. Na stronie jest też kilka modeli kompatybilnej broni. Przyznam, że jest projekt jest wart uwagi i wsparcia, więc jeśli chcecie otrzymać możliwość takiej rozgrywki, możecie wesprzeć finansowo pomysł i taniej otrzymać narzędzie w pierwszej kolejności.

Liczę, na to, że akcja sprzed monitora przeniesie się kiedyś w bardziej aktywną zabawę, choć wirtualne odpowiedniki zaczynają już zbliżać się do prawdziwych strzelanek (kontrolery Move lub Wiilote, 3D w okularach Oculus Rift, a nawet bieżnie imitujące poruszanie się w sztucznym otoczeniu). Przydałby się też mniej inwazyjny rodzaj pocisków, niż kulki z farbą ;).

źródło: Indiegogo, overwatchapp.com via ubergizmo.com