Poizo multi-zone smart heater

Ogrzewanie w naszych domach już od dawna może być smart. Wystarczy integracja z inteligentnym termostatem, by skorzystać z uczących się algorytmów do dopasowania harmonogramów i ustawień pod domowników. Jednym z problemów (nie tylko wobec grzania smart, ale i tego tradycyjnego) jest konieczność pogodzenia parametrów pod wszystkie mieszkające wewnątrz osoby. Zwykle polega to na pewnego rodzaju kompromisie i ustawieniach demokratycznych warunków, przyjemnych dla większości. Poizo to smart ogrzewanie ze strefami personalizowanego komfortu.

Urządzenie zostało skonstruowane pod specjalną pracę, jaką ma być grzanie strefami w jednym, wspólnym pomieszczeniu. Wieżyczka musi zatem stać w konkretnym miejscu, by zapewnić wszystkim konkretne warunki. To pewnego rodzaju ograniczenie, ale inaczej się niestety nie da. Sprzęt zakłada, że przebywając w domu mamy swoje ulubione miejsca i nie kręcimy się ciągle po mieszkaniu. Poizo jest w stanie stworzyć aż sześć różnych stref podczas jednoczesnej pracy, a więc aż pod sześć różnych profili. Dyson posiada w swojej ofercie klimatyzatory i ogrzewacze (3 w 1, bo jeszcze w połączeniu z oczyszczaczem), ale nie potrafi (jeszcze) tak dystrybuować powietrze, by dopasować się do wszystkich przebywających w pokoju.

tekst alternatywny

Prawdą jest, że smart living podnosi nasze oczekiwania odnośnie komfortu. Na razie strefowe ogrzewanie wydaje się zbędnym luksusem, ale za pewien czas mnogość rozwiązań smart home może ustandaryzować i takie bajery. Producent zaangażował do swojego projektu uczenie maszynowe oraz czujniki, aby cały system pracował możliwie automatycznie. Aż sześć stref to oczywiście maksymalne możliwości w grzaniu, natomiast wyrób ma sprawdzić się też w kawalerkach. Pojedyncza strefa to ekonomiczne, zoptymalizowane grzanie w konkretnym obszarze. Trudno określić jak wpłynie to na warunki w całym pokoju, ale zakładam, że moduł jest raczej uzupełnieniem dla klasycznych grzejników.

Ogrzewanie od Poizo Smart Heater posiada kontrolę ustawień, konfiguracji i monitoring z poziomu smartfona. To właśnie tą drogą wprowadzane są profile użytkowników, łącznie z ich spersonalizowanymi preferencjami. „Grzejnik” będzie dzięki temu potrafił dostosować warunki nawet podczas bardzo blisko przebywających obok siebie osób (przykład siedzących obok siebie na kanapie domowników jest idealnym zobrazowaniem, choć nie chce mi się wierzyć w skuteczność przy tak niewielkich odległościach). Dawałem już na blogu przykłady w ten sposób działających materacy (z dwiema strefami grzania), a więc sam pomysł nie jest wcale nowy. Propozycja jest skierowana w większości pod bardzo specyficzne regiony świata, ale nie tylko. Na razie pomysł sprawdza swój potencjał w crowdfundingowej kampanii na Indiegogo, gdzie poszukuje środków na jego realizację.