Nie jest tajemnicą, że inteligentne zegarki nie grzeszą zbyt długą pracą akumulatorka. To pewnie wada pierwszych generacji tych urządzeń. Mimo, że smartfony działają zdecydowanie dłużej, to i tak niektórzy noszą ze sobą przenośne banki energii. Taki power bank przydałby się i do Apple Watcha. Widziałem już wersję w pasku – bezpośrednio do noszenia wraz z modelem na ręce. Przygotowano i wariant tradycyjnego banku. Niestety raczej nie będzie dało się działać na ubieralnym wyświetlaczu non stop, a nawet samo Apple stara się przekonywać developerów aplikacji do projektowania aplikacji do szybkiego użytku. Pomysł banku energii jest zatem zrozumiały, choć jego forma nie bardzo pasuje do idei noszonych gadżetów.

Zegarek trzeba będzie zdjąć z ręki, by go zasilić. Z jednej strony może to być frustrując, ale chyba nie bardziej niż rozładowany sprzęt. W środku niewielkiego krążka zmieszczono 1800 mAh, co ma wystarczyć na czterokrotne uzupełnienie zegarka Apple. W środku pomysłowo zmieszczono też przewód i złącze indukcyjne MagSafe. Wystarczy położyć na wierzchu ubieralne cacko i nastąpi uzupełnienie energii. W zasadzie to zawsze można skorzystać ze zwykłego banku energii, który połączymy z zegarkiem przez „kabelek” USB, ale tutaj chyba chodziło o odpowiednią wygodę i bardziej mobilny charakter. Bank Pod ma być w sprzedaży w czerwcu za ok. 60 dolarów i być dostępny w trzech kolorach.

źródło: Nomad via techcrunch.com