Push Nexus crossfit wearable

W jednym z moich zestawień wearable na siłownię przedstawiłem opaskę Push Band, która śledziła konkretne odczyty podczas pracy nad poszczególnymi partiami mięśni. Projekt ten istnieje już od 2014, więc producent postanowił przygotować ulepszoną generację trackera. Nexus to nowy model do monitorowania CrossFitu, czyli ćwiczeń z podobnego zakresu co wcześniejsza propozycja. Wygląda na to, że model lepiej dopracowany i wygodniejszy. Większość ubieralnych monitorów skupia się na biegach, więc każdy kolejny model do analizowanie innej aktywności jest warty uwagi.

Praktycznie wszystkie bransoletki i sportowe zegarki zbierają dane z bardziej monotonnych ćwiczeń i ruchu. CrossFit to z kolei krótszy, ale intensywniejszy wysiłek. Nexus przygotowano dla osób spędzających więcej czasu na siłowni lub podczas treningu w domu. Przewagą nad Garminami i innymi popularnymi producentami (którzy w jakiś sposób starają się dostarczyć i rozbudowywać zakres funkcji również przy prostych powtórzeniach) ma być wyspecjalizowanie. Push skalibrowało algorytmy dla bardzo konkretnych zadań i raczej do poważnego trenowania, kiedy to posilamy się pomocą trenera i jego uwagami.

Gadżet ma być efektem pięcioletniej pracy speców od ćwiczeń na siłce. Czujniki otrzymały formę rękawa, co powinno być chyba wygodniejsze od Push Banda. Oczywiście informacje są tu zbierane w czasie rzeczywistym, by pilnować treningu oraz oceniać aktualny wysiłek. Ma to pomóc w kontrolowaniu sytuacji, ale też ułatwić planowanie kolejnych programów treningowych. Fazy regeneracji i pracy na świeżości to bardzo ważna sprawa dla osiągania odpowiednich efektów. Trackery tego typu mają wszystko

wearable na siłownię
Zobacz też: najlepsze trackery na siłownię

ułatwić. Producent promuje swój projekt jako odpowiednik zegarka GPS dla segmentu wearable. W urządzeniu za 299 dolarów znalazł się automatyczna detekcja rodzajów aktywności, licznik powtórzeń, kadencji, analizator porównujący czas pracy i regeneracji, a nawet miernik mocy, który przelicza poziomu intensywności. Sporo konkretnych parametrów, pozwalających lepiej oceniać aktualną formę i możliwości.

Nie twierdzę, że to dobre zastępstwo dla trenera, ale licznik dla tak wielu informacji to dobry pomysł na budowanie profilu użytkownika (trener też może zaglądać w te dane). Moduł z sensorami może się też przydać do unikania przeciążeń, czyli optymalizacji ćwiczeń. Nexus to po prostu taki kontroler sytuacji z bardzo dokładną rejestracją wszystkiego co wykonujemy. W wielu sprawach system odciąży obserwację realnego trenera, więc w jakiś sposób może go zastąpić. Jeszcze nie całkowicie, ale czuję, że trenerzy personalni nie patrzą na tego typu rozwiązania zbyt dobrze. Kiedyś trackery mogą być naprawdę bardzo zaawansowane, zwracając bardzo konkretne podpowiedzi i to na podstawie indywidualnych pomiarów.

Push Nexus crossfit wearable

Zwróćcie uwagę, że przetwarzaniem danych zajmuje się Sztuczna Inteligencja (uczenie maszynowe), więc budowany jest naprawdę spersonalizowany obraz naszych możliwości. AI potrafić ma odróżniać ćwiczenia od zwykłych ruchów ręki, np. siegania po butelkę wody i uzupełniania płynów. Wszystkie zarejestrowane dane wędrują oczywiści do aplikacji mobilnej na iOS lub Androida (póki co brakuje mi odczytów na smartwatchach, czyli wygodniejszej formy prezentacji danych). Możliwe jednak, że ćwiczenie z zegarkiem na nadgarstku nie należy do najwygodniejszych, więc na razie producent odpuścił ten temat. Sam software to w zasadzie najważniejsza składowa rozwiązania. Na ogromny plus zasługuje integracja z agregatami Google Fit i Apple Zdrowie (HomeKit), bo możemy korelować dane z innymi serwisami i trackerami (smart wagami itp.). Jest też współpraca z apką MyFitnessPal, czyli możliwość łączenia zapisów. Uda się też rywalizować ze znajomymi przez dzielenie się wynikami.

W tej chili Nexus oferuje się w crowdfundingowej kampanii na Kickstarterze, gdzie możemy go nabyć nieco taniej. Finalna wersja ma pojawić się na rynku w okolicach września.