Choć czujników pracy serca jest już więcej w wersji na nadgarstek, to i modele na klatkę piersiową zyskują wsparcie komunikacji z aplikacją mobilną na smartfon. Wiele osób twierdzi, że są o wiele dokładniejsze. W zależności od urządzenia jest to prawdą, choć nie zasadą. Sensorów analizujących rytm naszego serca przybywa, a technologia staje się wręcz standardem na rynku trackerów fitness. Coraz tańsze gadżety zyskują dostęp do tych pomiarów. Kilka miesięcy temu czytałem jednak raport na temat świadomego korzytania z tych dodatków. Nie jest dobrze. Użytkownicy nie korzystają z zalet monitoringu serca lub nie wiedzą jak z nimi trenować.
Trening z tzw. strefami jest bardzo ważny i odpowiednie jego zgłębienie ma prowadzić do wydajniejszych ćwiczeń, nie forsowania organizmu oraz lepszych efektów pracy. Mamy po prostu działać adekwatnie do możliwości naszej naturalnej pompki. Podejrzewam, że wraz ze wzrostem liczby czujników, zacznie też rosnąć wsparcie w ich wykorzystywaniu. Mniej więcej tak do tematu podchodzi MyZone przy modelu MZ-3. Oferuje sensory na klatkę piersiową, ale z pełną pomocą dotyczącą analizy pracy serca. Ma to być świadome korzystanie, a nie tylko gadżeciarski dodatek do biegowych statystyk.