Mirror smart fitness

Wirtualny trener w uchu to dzisiaj wystarczające wsparcie podczas treningu. Oczywiście z założeniem, że sugestie płynące z przetwarzanych odczytów są konkretne i adekwatne do naszych wymagań. Producenci bransoletek fitness wciąż dopracowują algorytmy, dodając im asystę Sztucznej Inteligencji, ale tracker na nadgarstek to nie jedyna możliwość pomocy przy ćwiczeniach. Bardzo popularne jest ostatnio łączenie opasek z instruktażem video na TV (tak się kiedyś i w sumie wciąż ćwiczy). Co powiecie na wysiłek z trenerem w lustrze? Mirror chce przenieść siłownię do naszego domu.

Osobisty trener w domu to luksus. O wiele lepiej wybrać się na siłownię i skorzystać z usług na miejscu. Tam znajdziemy pełne wyposażenie, innych aktywnych oraz więcej motywacji. Jeśli jednak wolicie trenować we własnym mieszkaniu to tu też jest dziś mnóstwo opcji. Mirror chce podejść do tematu nowocześniej. W odbiciu wizualizować statystyki w czasie rzeczywistym lub do podejrzenia po wysiłku, ale też postać coacha, który w ten sposób przekaże jak ćwiczyć. Wykorzystywany będzie tu efekt smart lustra, czyli nanoszenia wirtualnych warstw na odbijającą powierzchnię (a właściwie szkło przed nią).

Producent chce przyciągnąć nowinkami i trzeba przyznać, że rozwiązania te pasują do pomysłu. Smart lustra to nowy trend, a przecież nie trzeba ich identyfikować tylko z łazienką lub garderobą. Mają wiele do zaoferowania w innych pomieszczeniach. Instruktor pojawia się w trybie fitness, natomiast w normalnej wersji ze zgaszonym wyświetlaczem to wciąż po prostu zwykłe lustro. Gadżet schowany jest dyskretnie w klasycznym lustrze o wielkości ok. 56 na 132 cm. Aktywacja LCD będzie bardzo efektowna, zwłaszcza dla gości, ale atrakcją ma być przede wszystkim dla posiadacza. Wewnątrz są głośniczki do odsłuchu instrukcji, natomiast przed nami prezentowane będą m.in. odczyty z ruchu z połączonych z lustrem trackerów, m.in. Apple Watchem do rywalizowania ze znajomymi. W sklepie firmy jest też czytnik na klatkę piersiową do monitorowania tętna. Pewnie przekaz można też przesłać do aplikacji na smartfon, by mieć wszystkie wyniki zawsze pod ręką. Najlepiej, gdyby dane dało się łączyć w ogólnym profilu użytkownika z odczytami zbieranymi na zewnątrz, np. podczas biegu. Jeśli nie to jest szansa, że kiedyś do takiego update’u dodzie.

W bazie urządzenia ma być do dyspozycji kilka zajęć sportowych (w tym opcja streamingu na żywo). Zaletą pokazywania sylwetki trenera w lustrze jest szansa na synchronizację powtórzeń i dotrzymanie rytmu przez obserwacje własnego ciała w odbiciu. Biblioteka obejmuje różne zakresy programów. Jest cardio, pilates, joga, boks, barre (przy drążku), czy trening siłowy. W sumie ponad 50 różnych ćwiczeń. Wszystko oczywiście z aktualizacjami, jak w aplikacjach na smartfony lub tablety. Na koniec info, które przyprawi o palpitację serca. Jeśli sam trening z lustrem Mirror nie sprawi, że bicie serca przyspieszy to cena na pewno. Producent wycenił swój sprzęt na prawie 1500 dolarów. To kilka lat abonamentu i to z wykupem trenera na siłce! W dodatku za content też trzeba tu płacić, a bez niego lustro traci swoją moc. Prawie 40 dolców miesięcznie!

źródło: Mirror.co