Nie da się ukryć, że żyjemy w erze streamingu. Już nawet wyróżnienia w statystykach są zliczane w odsłuchach, a nie zakupach. Płacimy abonament i mamy dostęp do całej bazy muzycznej. Niby fajnie, ale jesteśmy uzależnieni od internetowego łącza. Na szczęście jest tryb offline, czyli opcja zapisu utworów do pamięci lokalnej urządzenia. Najwygodniej trzymać albumy w smartfonie, ale nie zawsze chcemy go ze sobą zabierać. Wtedy pozostaje już tylko smartwatch ze specjalną aplikacją ulubionego serwisu muzycznego. Mighty Vibe chce rozwiązać ten problem pokazując, że stare dobre odtwarzacze mp3 to była jednak sprawa idealna 😛

Mighty Vibe 2

Cofamy się w rozwoju? Na to wygląda. Zamiast pobrać normalnie muzę na pamięć playera i zabrać go ze sobą, musimy szukać kompatybilnych gadżetów, które zastępują nam typowy mini moduł z własnym panelem – jak jeszcze sprzed ery smartfonów. Mighty Audio samo określa swój wyrób jako „iPod Shuffle dla Spotify”, czyli przenośna pamięć z przyciskami na muzykę zgraną z sieci. W sumie to całkiem naturalna kolej rzeczy dla współczesnej generacji fanów muzyki. Skoro już jednak opłacamy abonament to sam Spotify powinien zaoferować taki bajer klientom sekcji Premium, bo to właśnie tam są adekwatne funkcje, czyli brak ograniczeń w zapisie utworów offline.

Druga generacja Vibe działa podobnie, ale zyskała kilka ulepszeń. Wciąż można podpiąć słuchawki (także te Bluetooth), zapisać ponad 1000 piosenek, przypiąć prawie do czegokolwiek i zabrać ze sobą bez targania telefonu. To jakbyśmy kopiowali kawałki na zewnętrzny odtwarzacz – jak robiliśmy przed platformami strumieniującymi dane. Vibe ma w sobie wszystko co trzeba, by sterować zawartością. Jest też odporny na wodę oraz wstrząsy, niewielki i leciutki. Jedno ładowanie to ok. 5 godzin grania. Synchronizacja odbywa się przez apkę na smartfon, czyli bezprzewodowo. To idealna propozycja na trening (o ile nie stosujecie już smart zegarka analizującego ruchy, bo ten zwykle pozwala już na podobny schemat w swojej własnej pamięci). Urządzenie można połączyć też z bezprzewodowymi głośnikami.

Mighty Vibe

Czym nowy Vibe różni się od poprzednika? Poprawiono błędy, na które narzekali użytkownicy pierwszej generacji. Lepsze anteny do stabilniejszej łączności, poprawiony protokół Bluetooth oraz software, by parowanie słuchawek było pewniejsze, a sygnał silniejszy. Dodano też nowe opcje kolorystyczne i odświeżono aplikację. Niewiele, ale jednak.

Vibe to kolejny wyspecjalizowany gadżecik, którego cykl życia wyznaczam na stosunkowo krótki okres. Za kilka lat i tak większość z nas będzie nosiła pamięć na nadgarstku, a wtedy istnienie takiego wyrobu jak Vibe będzie zbędne. Dokładne tak, jak teraz jest w przypadku przenośnych odtwarzaczy, które widzę już tylko w odmianach premium (z lepszą jakością dźwięku). One też zaczynają być wypierane przez smartfony z podzespołami 24-bit i DAC. BTW: za Vibe’a trzeba wybulić 86$!! Wcale nie życzę źle producentowi. Znalazł sposób na kasę, bo zapotrzebowanie chyba nawet jest.

źródło: bemighty.com