Czujniki do monitorowana danych witalnych widzę w prototypowych rozwiązaniach już od ładnych kilku lat. Najczęściej trafiają do zegarków i bransoletek, ale taki tracker pojawia się również w bardziej niszowych formatach. Niektóre start-upy proponują je dla maluszków, czyli integrują ze śpioszkami. Malutkie dzieci potrzebują większej uwagi w trakcie rozwoju, więc analizowanie ich zdrowia jest jeszcze bardziej pożądane, zwłaszcza przez martwiących się rodziców. Mary to taka właśnie propozycja, którą autorzy przygotowali w formie modułu na ubranie.

Mary czujnik śpioszki

Mary otrzymał kształt miękkiego doszycia do odzieży, by w ten sposób ukryć swoje zalety w pidżamie. Austriacka firma przewiduje jego zastosowanie na różnych etapach dorastania, więc będzie do dyspozycji od najwcześniejszych dni, po nawet dla kilkulatków. Wiek nie jest tu ważny. Jeśli opiekunowie poczują, że warto śledzić oddech i ruchy oraz wyciągać z tego wnioski przy pomocy inteligentnego oprogramowania, to taki system zawsze jest ekstra wsparciem przy obserwacji rozwoju organizmu.

Najważniejszą są jednak pierwsze tygodnie i miesiące. To wtedy trzeba pilnować wszystkiego bardzo uważnie, a nie zawsze da się to zrobić. Autorzy dają przykład syndromy nagłej śmierci noworodków (SIDS). Wciąż występuje. Rodzice mimo bliskości nie są w stanie zapewnić 24-godzinnej opieki. Tzw. nagła śmierć łóżeczkowa może być powodowana bezdechem (to jedna z teorii). Występuje najczęściej w pierwszym półroczu życia, a swój szczyt osiąga między 2 a 4 miesiącem. Wearables to bardzo wartościowa forma pomocy w takich sytuacjach. Otwiera drogę do redukcji wskaźnika śmierci u noworodków.

tekst alternatywny

Mary postara się przypilnować w nocy i od razu zaalarmować rodzica jeśli wystąpią nieprawidłowości w oddechu. Miękka biedronka skrywa w sobie monitor analizujący oddech, temperaturę ciała i ruchliwość. Została ulokowana w najlepszym możliwym miejscu (testowano ich bardzo wiele). Sześcioosiowy czujnik ruchu i sensor podczerwieni są w stanie w komfortowy sposób zbierać dane na temat trzech wyżej wymienionych parametrów. Wszystko oczywiście zapiszą w smartfonowej aplikacji, a najlepiej korzystać z opcji powiadomień w czasie rzeczywistym. W środku jest wbudowany slot na kart SIM, więc otrzymywanie sygnałów powinno być możliwe gdziekolwiek. Najlepiej jednak korzystać z Bluetooth i być blisko dziecka.

Mary to wciąż wczesne rozwiązanie, ale można je wspierać w crowdfundingowej zbiórce na Kickstarterze. Jeśli uda się zebrać środki i dopracować moduł to finalna wyrób trafi do pierwszych fundatorów już w grudniu. Firma poprawia teraz precyzję odczytów, a te są w tym wszystkim najważniejsze, więc nie warto się spieszyć z oddaniem trackera w ręce klientów.