L’Oréal My UV Patch – plaster monitorujący poziom nasłonecznienia (ma dbać o nasze zdrowie).

Pamiętajcie, że nie warto siedzieć zbyt długo na słońcu. L’Oréal My UV Patch ma być kolejnym „ubieralnym” gadżetem, który pomoże unikać zbyt długich kąpieli słonecznych.

L'Oréal My UV Patch

Pora urlopów wakacyjnych to zawsze zwiększone kampanie na temat promieni UV. Więcej reklam kremów i artykułów na temat dbania o zdrowie. Ubieralne technologie uczestniczą w tym segmencie już od kilku lat, ale na razie sensory promieniowania są raczej rzadkim dodatkiem. Na szczęście coraz więcej producentów decyduje się na wdrożenie czujników, ponieważ zwiększają atrakcyjność wyrobu. L’Oréal zapowiadało swoją odmianę, która miała odróżniać się od bransoletkowych modeli. L’Oréal My UV Patch pojawił się w końcu na rynku i ma format „tatuażu-naklejki”.

Producent kosmetyków zaproponował naklejany na skórę plaster UV. Ma wygodnie się nosić i pilnować nas przed zbyt intensywnymi promieniami. W okresie wakacyjnym przebywamy na słońcu znacznie dłużej, a chodzi o to, byśmy nie przesadzali z kąpielami słonecznymi. Przeważnie to panie dbają o opaleniznę, więc projekt skierowano głównie do damskiej klienteli. Cel gadżetu jest prosty: zwiększać świadomość na temat szkodliwości promieni UV docierających do nas ze słońca oraz monitorowanie czasu, w którym wystawiamy nasze ciało na niebezpieczne dawki.

L'Oréal My UV Patch

We wszystkim uczestniczy smartfon, co ułatwia śledzenie sytuacji. Naklejka w kształcie serca ma niewielkie wymiary i jest bardzo cienka (zaledwie 50 micrometrów). Można ją umieścić praktycznie na dowolnym fragmencie skóry, byle był on stale wystawiony na słońce. Grafiki promujące wskazują przedramię, a i okolice nadgarstka będą równie dobre. Spokojnie możemy L’Oréal My UV Patch zanurzyć. To akurat ważne, bo przecież odpoczynek nad wodą kojarzymy nie tylko z plażą i słońcem, ale i kąpielami. „Patch” działa przez pięć dni. Po tym czasie wystarczy go wymienić.

Nalepka składa się z kilku warstw reagujących na promienie UV, które zmieniają pod ich wpływem kolor. Zauważymy to jednak tylko przez kamerkę smartfona. Developer L’Oréala przygotował mu dedykowaną aplikację, gdzie fotki można umieszczać w profilu i obserwować wyniki. Program My UV Patch ma służyć do obserwacji i kontroli sytuacji. Nie bazuje na czujnikach, stąd jest bardzo smukły. Dopiero aplikacja i algorytmy rozpoznają zmiany w kolorystyce i przyporządkowują odczyty do wskaźników. Pracy ze zbieraniem danych jest nieco więcej niż w bransoletkach fitness (przykładami są Microsoft Band 2, czy Huawei Honor Band A1), ale przynajmniej nie trzeba nosić elektroniki na nadgarstku, a i format jest dyskretniejszy (sam pomiar już mniej).

Smartfon i aplikacja mają wysyłać nam powiadomienia na temat konieczności wykonania kolejnego odczytu, więc trzeba na plaży pamiętać o telefonie (można go sparować ze smartwatchem, który prześle notyfikację bezpośrednio na nadgarstek, ale czy nie lepiej już zainwestować w naręczny tracker z wbudowanymi sensorami UV?). L’Oréal My UV Patch to ciekawa alternatywa dla opasek fitness, ale mająca swoje słabsze strony. Wybór zawsze pozostaje po stronie klienta. Ja tylko na blogu informuje jakie są możliwości.

źródło: La Roche-Posey