Roboty w naszych domach to jeszcze dosyć odległa przyszłość, o ile mamy na myśli bardziej humanoidalne odmiany. Od kilku lat pojawiają się jednak pierwsze koncepcje oraz prototypy kompanów, którzy mają nam towarzyszyć w trakcie codziennego funkcjonowania. Powoli samochody same jeżdżą, a stacje z asystentami pomagają obsługiwać inteligentny dom. Brakuje im przyjaznego formatu. Kuri spróbuje zaoferować swoje usługi w uroczym modelu. Jeszcze nie tym z wyobrażeń, ale już mobilnym, podążającym za domownikami. Trudno jeszcze ocenić ich przydatność, ale producenci gadżetów eksperymentują z podejściem.

Kuri

Robocik Kuri wygląda jakby przeprojektowano głośnik Amazon Echo w zabawkę przypominającą bohaterów animacji Pixara. Analogia jest widoczna i podejrzewam, że były tu inspiracje z filmu Wall-E. Mobilny „charakter” ma łączyć cechy realnego pomocnika domu. Jest mobilny, interaktywny i w przyjemnym designie. Oferowana pomoc nie będzie fizyczna. Kuri otrzyma fizyczną warstwę na znane już opcje asystentów głosowych. Dlatego właśnie podałem przykład Alexy od Amazona, która pojawia się w coraz szerszej grupie urządzeń, powiększając dostęp do komend, ale nie ma postaci.

Mayfield Robotics nie zaskoczy czymś specjalnie wyjątkowym, bo takowe gadżety już powstają, ale postara się zaskoczyć przyjaznością rozwiązania. Postawiono na interfejs oraz interakcję. Kuri jest inteligentny na swój sposób. Oczywiście znajdziemy w nim cechy asystenta głosowego. Robocik będzie odpowiadać na nasze zapytania oraz polecenia. Nie sądzę nawet, by były pod tym względem większe różnice od wspomnianego Echo lub konkurencyjnego Google Home. Cztery mikrofoniki będą nasłuchiwać i wcale nie potrzeba tu bliskości. Kuri usłyszy nas z dowolnego miejsca w domu (powiedzmy, że w zasięgu głosu), natomiast towarzystwo tylko ułatwi porozumiewanie się.

Ten jeżdżący głośnik ma też kamerkę i elementy świetlne oraz imitację „twarzy”. Właśnie ten moduł ma gwarantować lepszy odbiór robota. Kiedyś czytałem, że zbytnie urzeczywistnianie jest problemem w interakcjach człowiek-robot, także takiego członka rodziny będzie łatwiej zaakceptować. W trakcie poruszania się wykorzystane zostaną czujniki i obiektyw, więc sprzęt zachowa się podobnie do autonomicznych odkurzaczy. Nie zderzy się ze ścianą i nie spadnie ze schodów. Firma zadbała o większość typowych sytuacji. System rozpozna też domowników przez technologie rozpoznawania twarzy.

Do tego wszystkiego Kuri otrzymał również programowanie poprzez serwis IFTTT, a to pozwoli włączyć go do scen w smart domu. To wyraźnie zwiększy zakres jego możliwości. Gabarytowo robocik przypomina zabawkę i pod tym względem też może tak być odbierany jeśli chodzi o najmłodszych członków rodziny. W komplecie jest aplikacja mobilna na iOS oraz Androida, więc pewnie tą drogą będzie łatwiej obsługiwać gadżet oraz dostarczać mu dodatkowe funkcje. Dla dzieciaków mrugający robot będzie sympatyczniejszy, a producent skupił się przede wszystkim na kompanie, a dopiero później asystencie.

Kuri

Wydaje się też, że ograniczone ruchy nie są wcale wadą robota. Twórcy nie chcieli denerwować użytkowników zbędnymi mechanizmami i reakcjami ruchowymi. Te podstawowe są i tak wystarczające na tym etapie współpracy. Generalnie cała postać ma sprawiać realne wrażenie kompana, której brakuje przy niewidzialnym asystencie głosowym. Kuri nie zastąpi może człowieka, ale część jego zadań wykona. Opowie dobranockę dziecku, zaoferuje mu gry, a w trakcie nieobecności popilnuje wnętrza. Jest dla niego kilka konkretnych obowiązków. Z generacji na generacje takie urządzenia będą poszerzać zakres zadań.

Kuri jest jednym z pierwszych podejść do wprowadzenia czegoś na miarę hybrydy R2D2 i Rosie z Jetsonów. Z tymi kultowymi robotami projekt się od razu kojarzy, ale raczej nigdy czegoś takiego nie zobaczymy. Warto zakończyć wpis terminem realizacji. Robot nie jest wizją, a realnym urządzeniem, którego premierę planuje się na koniec 2017 roku. Cena: prawie 700$

źródło: Kuri