Pamiętam pierwszą generację głośniczka JBL Pulse. Jego cechą charakterystyczną od zawsze jest wielokolorowe efekty wizualne, przekształcając gadżet w bezprzewodowy, przenośny system imprezowy. Z generacji na generację obudowa jest coraz fajniejsza i nie inaczej jest w przypadku JBL Pulse 3, którego Harman zademonstrował na targach CES 2017. Najważniejsze są w nim właściwości audio, bo to przecież głośnik, ale zawsze wzrok przykuwał design, czyli LEDowe wykończenie, synchronizujące się z graną muzykę. Trzecie podejście bije poprzedników w sposób wyraźny – paleta barw i panel jest imponujący!

JBL Pulse 3

JBL Pulse 3 to kontynuator wizji, czyli mobilny sprzęt grający ze specjalnym wykończeniem. Pierwszym zadaniem jest oczywiście streaming audio ze sparowanych urządzeń, ale równie ważne było dostarczenie dodatkowych opcji, jakimi są „dyskotekowe” elementy. Charakterystyka kolejnych generacji urządzenia jest niezmienna. Poprawiają się technologie i tym razem skok jest o wiele bardziej zauważalny. Chodzi o 360-stopniowy panel, który wyświetla kolorowe motywy, m.in. w trybie equalizera. Gra świateł to zdecydowanie dodatek, ale już integralny.

Najnowsza wersja ma płynny wyświetlacz, tzn. płynnie wyświetlający efekty. Wcześniej diody było wyraźnie widać. Miały swój urok, ale i ograniczenia. JBL Pulse 3 ma tworzyć show i tutaj też przygotowano kilka trybów działania. Jeśli dobrze pamiętam to jest możliwość obsługi ze smartfona, ale i z górnego panelu. Głośniczek od JBL Harman jest też wodoszczelny (jak poprzednik). Wyraźną zmianą jest też podbicie basu. Dźwięk powinien być zdecydowanie lepszy. Jeśli chodzi o czas pracy to jest znośnie i uważam, że wystarczająco. 12 godzin ciągłego grania na jednym ładowaniu wystarczy na solidną imprezę.

Nie zapomniano też o funkcjach JBL Connect+, które pozwalają na połączenie do 100 głośniczków razem, dając wzmocnienie muzyki, ale i efektów wizualnych. Na targach CES 2017 JBL Pulse 3 przyciągał wzrok, a i dźwiękowo był oceniany pozytywnie. Zabawka ma kosztować 200 dolców i być dostępna na wiosnę. Szkoda, że firma nie udostępniła więcej grafik nadchodzącego modelu.

źródło: JBL