Nie każdy pamięta, ale kiedyś jeden z mniejszych iPodów udało się Apple’owi przekształcić w ubieralny model odtwarzacza muzycznego. Mam na myśli wariant iPoda Nano 6G, gdzie dostarczono pasek i pozwolono na założenie gadżetu na rękę. Dodajmy do tego, że możliwe było również wgrywanie tarcz i mamy pierwszy pseudo smartwatch. Głównie do wygodnego słuchania muzyki. Czy się przyjęło? Ciężko powiedzieć. Na pewno dodało opcji. Z nadgarstka bardzo wygodnie zdalnie korzystać z takiego uproszczonego playera. Jet szybko i pod ręką, bez wyjmowania innego sprzętu z kieszeni.

iPod Nano 6G z paskiem od Lunatik.
iPod Nano 6G z paskiem od Lunatik.

Już raz na blogu prezentowałem możliwości muzyczne Android Wear, a teraz czas na Apple Watcha. Oba inteligentne zegarki sprawdzą się jako odtwarzacze ulubionych playlist. Zegarek z Cupertino ma bardzo podobne możliwości i również daje użytkownikom różne sposoby na odsłuch kawałków. Smart zegarki mają funkcje muzyczne, gdyż wspierają również analizy fitness, a jedne z drugimi mają sporo wspólnego. Lubimy pobiegać lub poćwiczyć z muzyczką. Wcale nie był to jedyny powód wbudowania odtwarzacza w naręczny model. Samo posiadanie panelu na ręce jest wygodne przy słuchaniu muzyki, np. w trakcie jazdy komunikacją miejską.

Zdalnie z iPhone’a

Zacznę od sposobów na odsłuch muzyki. Identycznie jak w przypadku wielu innych zegarków tego typu, Apple pozwala na zdalną obsługę plików z iPhone’a. Oznacza to, że smartwatch jest przedłużeniem smartfona, czyli ekranikiem do bezprzewodowej kontroli funkcji. Jedną z nich jest właśnie odtwarzacz. To co wgraliśmy przez iTunes lub mamy w Apple Music (jeśli subskrybujemy), możemy wybrać na nadgarstku. Słuchawki wpinamy w iPhone (lub parujemy je bezprzewodowo), po czym chowamy telefon i przełączamy utwory na ręce.

Apple Watch music

Opcja Now Playing pozwala na szybkie wydobycie kart z panelem odtwarzacza na Apple Watchu. Obok są też tryby Quick Play, Beats 1, My Music i Playlists. Wszystkie z dostępem do konkretnych zbiorów. Oczywiście jest też szansa na wybieranie konkretów: piosenek, albumów, czy artystów.

Bezpośrednio z Apple Watch

Drugą, być może w wielu przypadkach wygodniejszą, będzie kontrola muzyki bezpośrednio ze smartwatcha. Nie potrzebujemy wtedy parowania z telefonem, a zegarek będzie działał w trybie niezależnym. Oczywiście będzie potrzebował przegrania plików muzycznych do pamięci zegarka Apple Watch. Możemy wtedy połączyć przez Bluetooth słuchawki z inteligentnych zegarkiem (a nawet musimy, bo przecież to jedyna możliwość na podpięcie słuchawek – muszą być bezprzewodowe) i zrezygnować z noszenia smartfona. Telefon zwykle nosimy non stop, ale są okazje, np. trening, aby potencjał takiego zestawu wykorzystać. Można też sparować zegarek z bezprzewodowym głośnikiem i cieszyć się kontrolą kawałków z ręki (np. na imprezach).

Apple Watch music

Muzykę trzeba wtedy zsynchronizować z zegarkiem. Warto od razu zauważyć, że choć wbudowanych jest aż 8 GB pamięci w Watchu, to na utwory przeznaczono jedynie 2 z nich (to ok. 500 tytułów). Nie za dużo, ale trochę się tego zmieści. Synchro zrobimy prosto z iPhone’a. Wchodzimy w apkę przeznaczoną dla Watcha i w sekcji muzycznej wybieramy kawałki do przesłania na zegarek. Możemy też sprawdzić ile wolnej pamięci zostało, a nawet dostosować jej ilość (maks 2 GB lub mniej). Niestety musimy zrobić wszystko w domu, gdyż w trakcie przesyłu naręczny gadżecik musi być podpięty do ładowarki. Do tego spora baza plików może się dosyć długo przesyłać.

Siri też pomoże

Fajnym wsparciem jest asystentka głosowa Siri, której Apple nie mogło tutaj pominąć. O ile wydawanie poleceń zegarkowi w miejscu publicznym nie będzie za wygodne, to już w domu jak najbardziej (myślę, że i w trakcie biegu jest to wygodne, kiedy lepiej ograniczyć celowanie palcem na niewielkim wyświetlaczu). Możemy sterować playlistami poprzez komendy głosowe w identyczny sposób jak na iPhonie. Wystarczy aktywować Hey Siri na Apple Watchu, przytrzymać zegarek w pozycji na słuchu (jakbyśmy odczytywali godzinę) i prostym poleceniem poprosili o konkretny utwór.

Apple Watch music

Myślę, że komendy są na tyle proste, że choć nie mamy jeszcze polskiego wsparcia, to wypowiedzenie Hey Siri, play <tutaj konkretna nazwa>. Troszeczkę to wszystko potrwa (nawet kilka sekund) zanim oprogramowanie skuma o co chodzi. Z tego co udało mi się zorientować, to przeszukiwana jest wtedy pamięć obu urządzeń (jeśli sparowane), więc trzeba uważać na ewentualny plan streamingu (pakiet danych komórkowych). Pewnie też nie wszystkie utwory Siri odczyta poprawnie, zwłaszcza te polsko brzmiące.

źródło grafik: Apple.com