Na prezentacji nowości Huawei pojawiły się bezprzewodowe słuchawki i choć nie są „true wireless” to wyglądają bardzo ciekawie. Chiński producent zastosował inne podejście do tematu, ale wykorzystując kilka znanych już motywów. FreeLace to nie pierwsze słuchawki w formacie na szyję, ale ich konstrukcja skrywa kilka bajerów. Praktycznych, trzeba dodać. Czy pomysł na hearable w tej wersji jest wygodniejszych od smart „pchełek” noszonych w etui z bankiem energii? Jest kilka przewag. Zaraz je krótko przedstawię.

Huawei FreeLace - bezprzewodowe słuchawki na szyję

Huawei FreeLace z trickami

Ogólna koncepcja FreeLace jest powszechnie znana i stosowana przez bardzo wielu producentów. Bezprzewodowe (jeśli chodzi o łączność) słuchawki mają przewodzik z pilocikiem, który zawieszamy na szyi. Ostatnio popularniejsze stają się modele ze specjalnym schowkiem, który daje im dodatkową energię, ale jest też modułem chroniącym małe gadżeciki przed zgubieniem. Huawei woli, byśmy słuchawki mieli na sobie, co ze specjalnym złączem magnetycznym zamknie wyrób i nie pozwoli spaść. Nie trzeba wyjętych z uszu słuchawek chować do etui (bo nie ma wtedy co z nimi zrobić) lub szukać miejsca w kieszeni.

FreeLace ma rozwiązać też kilka innych typowych problemów związanych z bezprzewodowymi słuchawkami Bluetooth. Niestety część z tricków wymaga smartfona z Androidem, a właściwie tego od Huawei. W dodatku z portem USB-C i najnowszym EMUI 9.1 (nakładką systemową dla Androida). To mocno ogranicza kompatybilność dla pełnego potencjału, ale najwyraźniej producent zastosował strategię Apple dla własnego ekosystemu. Z zewnątrz słuchawki FreeLace wyglądają jak wiele innych tej budowy. Dopiero bliższe przyjrzenie się pozwoli odkryć kilka nowinek. Prawą słuchawkę można odpiąć, dzięki czemu pojawi się złącze USB-C. Umożliwi to ładowanie gadżetu przez podpięcie do smartfona. Nie trzeba nosić specjalnego etui. Port jest w module z przyciskami.

Huawei FreeLace - bezprzewodowe słuchawki na szyję

Huawei FreeLace z HiPair

Wetknięcie słuchawek przez USB-C do smartfona Huawei przyspieszy też parowanie Bluetooth. Urządzenia się połączą i będą współpracować przez Bluetooth. Jedno wetknięcie urządzenia w telefon i po sprawie. Wszytko się połączy bez wchodzenia w ustawienia BT. Technologię tę nazwano HiPair. Wymagać to będzie najnowszego EMUI (na razie dostępnego tylko we flagowcach P30 i P30 Pro). Inne modele z USB-C będą tylko ładować słuchawki. Podejrzewam, że z czasem kompatybilność się zwiększy. Pięć minut podpiętych do telefonu słuchawek da aż cztery godziny działania (maksymalne ładowanie to 18h dla muzyki i 13h dla rozmów). Przewody są giętkie, a kolorków sporo. Połączenie słuchawek ze sobą automatycznie rozłącza połączenie z telefonem, by oszczędzać energię.

Jakość dźwięku ma być dobra, co zapewnią 9.2 mm przetworniki, a specjalne wnętrze poprawi basy i soprany. Huawei zapewnia, że dostarczy dźwięki rzadko spotykane w słuchawkach bezprzewodowych. Nie podano jeszcze ceny.

źródło: Huawei