Podobno HTC miało swoją ubieralną propozycję już na wrześniowych targach w Berlinie, ale okazało się, że rywale przyćmili ich wyrób, więc nie zdecydowano się na jego prezentację. To raczej plotki. Tajwański producent jako ostatni włączył się do wyścigu na rynku ubieralnych technologii. Nie wiem jeszcze, czy HTC Grip to jedyna propozycja z tego segmentu jaką zobaczymy w Barcelonie, ale niezależnie od ewentualnych kolegów, bransoletka fitness to pierwszy taki projekt w ofercie producenta. Spodziewam się jeszcze smart watcha, bo bez niego protfolio firmy elektronicznej jest dzisiaj co najmniej dziwne. Skoro HTC Grip to nie hybryda takowego, oznacza to, że zegarek też się pojawił.

HTC Re Grip to produkt skierowany dla amatorów aktywności. Gadżet, którego potencjał jest już eksplorowany przez wielu konkurentów. Azjatycka grupa postanowiła przygotować swój model wspólnie z gigantem odzieżowym – Under Armour. O tym partnerstwie wiadomo już od jakiegoś czasu. Jako, że większość opasek do celów sportowych wygląda podobnie, HTC zaprojektowało raczej wyróżniającą się „bransoletkę”. Ja jako bloger śledzący produkty tego typu mogę jedynie potwierdzić, że zbliżonych stylistycznie urządzeń jest bardzo mało. Ogólnie jestem zaskoczony, że stworzono sprzęcik sportowy, a nie zegarek. Mam jednak nadzieję, że to co pisałem na początku będzie polityką firmy, tj. oferowanie dwóch gadżetów z cyklu wearable.

Ubieralny model ma 1.8-calowy ekranik w technologii P-OLED i jest monochromatyczny. Do tego w słabej rozdzielczości. Takie elementy mają jednak wystarczać do odczytywania treści z odczytów aktywności. Jego wyróżniającym się modułem jest GPS, co oznacza, że do monitorowania lokalizacji nie będzie potrzebny smartfon. Wciąż niewiele urządzeń na rękę posiada GPS. Wszystko z uwagi na jego pazerność na energię. HTC proponuje jego wsparcie i to zachowując raczej smukłą formę. Całkiem elegancką do tego. Grip nie posiada czujników pracy serca, które ostatnio trafiają do niemal każdej sportowej bransoletki lub zegarka. W zamian pozwoli na sparowanie się z zewnętrznym sensorem na klatkę piersiową (oczywiście od Under Armour w modelu A39).

HTC tłumaczy taki krok niezbyt zadawalającymi efektami wbudowanych czujników pracy serca. Być może to wymówka. Zastosowano też nieco słaby certyfikat szczelności. IP57 oznacza, że można Gripa zamoczyć, ale do monitorowania aktywności na pływalni się nie nadaje. W normalnym trybie sprzęcik ma wytrzymać do ok. 2,5 dnia działania. Z aktywowanym GPS ten okres czasu spada do 5 godzin. To i tak dużo. Dane z HTC Grip mają trafiać do Under Armour Record, czyli platformy Under Armour Connected Fitness. Chyba warto tutaj przypomnieć, że UA starało się ostatnio o przejęcie aplikacji Endomondo i MyFitnessPal. Aplikację przygotowano w natywnych wersjach dla systemów iOS oraz Android.

Pod względem monitoringu i zbierania danych będzie w większości tak samo jak u konkurentów. Kroki, dystans, kalorie, wypoczynek itd. Zabawka ma wyczuwać poszczególnie dyscypliny sportowe jakie w danym momencie uprawiamy. Oczywiście ze wsparciem eksperta doradzającego nam podczas treningu. Na koniec dodam jeszcze nieco informacji na temat sparowania Gripa ze smartfonem. HTC obiecuje minimalistyczny, ale jednak, odczyt pewnych treści z telefonu. Chodzi o informowanie o nadchodzących połączeniach, wiadomościach, ale i możliwości kontrolowania odtwarzacza muzycznego prosto z nadgarstka. Oczywiście tego ze smartfona, czyli w sposób zdalny. Opaskę wyceniono na 199 dolarów i ma być w sprzedaży jeszcze na wiosnę (na początek tylko w Stanach).

Dla których rywali HTC Grip będzie bezpośrednim konkurentem? Może Fitbit Surge lub Microsoft Band? Wygląda też na to, że HTC chce kontynuować nazewnictwo z określeniem Re, które wcześniej zastosowało do kamerki akcji.


źródło: HTC