HP Tango

Bardzo rzadko poruszam na blogu temat drukarek. Pisałem chyba głównie tylko o tych mobilnych i modelach do zdjęć ze smartfona. HP przygotował jednak model, który bardzo pasuje do sekcji, w której się poruszam, czyli inteligentnego, nowoczesnego wnętrza. Nowa Tango jest częścią Internetu Rzeczy, a funkcyjnie, a zwłaszcza wizualnie świetnie wkomponowuje się we współczesne wnętrze i obecne potrzeby.

Zacznę od tego co zainteresowało mnie najbardziej, a mianowicie stylistyki. Każdy z nas trzyma drukarkę raczej gdzieś w innym pokoju niż salon, bo urządzenie to nie należy do reprezentatywnych. To sprzęt biurowy, pasujący raczej do stołu z komputerem. Hewlett-Packard chce chyba trafić do innego grona klientów, a konkretnie millennialsów, dla których elektronika ma być użytkowa, ale też pasować do każdego wnętrza (najczęściej mniejszego i nowocześniejszeg0) i oferować funkcje połączone ze smartfonami lub tabletami. Owszem, dziś każdy producent stara się, by jego drukarka była kompatybilna z aplikacjami mobilnymi, ale najczęściej jest to tylko rozszerzenie. Czas postawić na mobile całkowicie.

HP Tango ma być inteligentna, ale też dobrze wyglądać. Postawienie jej na szafce lub półce przy innej elektronice nie będzie już kłopotem. Estetyka jest bardzo dobra, a wyróżni się zwłaszcza opcja z etui przypominającym książkę. Sporą, więc raczej księgę. Powinna wkomponować się jako element dekoracyjny, ale głównie w trybie zamkniętym, czyli w momencie nieużywania . Wrócę jednak do konkretów, czyli funkcji. Bezprzewodowe drukowanie znamy od dawna (choćby sieciowe). HP Tango ma drukować materiały ze smartfona nawet spoza domu, czyli zdalnie przez połączenie internetowe. Po co? Można zlecić wydruk ze źródła zewnętrznego dla kogoś w mieszkaniu lub biurze. Ja już takich sytuacji miałem w życiu sporo i bardzo przydałaby mi się szybka opcja druku, a nie zabawy w przesył dokumentu mailem i korzystanie z komputera. Chodzi o szybkość działania i prostotę.

Tango ma być jedną z tych drukarek, która skupi swoje możliwości wokół mobilnej aplikacji. Nie śledzę tego segmentu zbyt dokładnie, ale czuję, że takich modeli na rynku nie ma za wielu. Oczywiście kwestie ustawień druku oraz „skanowania” aparatem są tu najważniejsze, ale udało się też dodać system powiadomień dotyczący poziomu tuszu. Producent umożliwi nawet automatyczne zamówienia Instant Ink, by sprawy wymiany nas nie zaskakiwały (powiadomienie z przypomnieniem to już fajna sprawa, ale jest też pełna automatyka). Co jeszcze? Nie zabraknie wsparcia komendami głosowymi Alexy, Google Asystenta lub Cortany. Tutaj wymagane jest połączenie poleceń z webowymi serwisami HP lub Google Cloud Print, ewentualnie ePrint. Nie umiem na razie ocenić jak przydatne są komendy, ale te do innych drukarek HP to były głównie bajery. Producent wycenił Tango na niecałe 150$. Wariant Tango X z efektowniejszymi maskownicami będzie droższy o 50%.