Wydawało się, że słuchawki Halo to zbyt kosmiczna technologia, by zadomowić się na rynku, tymczasem producent radzi sobie chyba bardzo dobrze, bo zapowiada następcę. Na targach CES 2019 firma zaprezentowało drugą generację neurosłuchawek z jeszcze ciekawszym planem treningowym dla sportowców. Unikatowa koncepcja ma przyciągać, zwłaszcza, że badania wykazują jej skuteczność i to nie tylko w ramach ruchu.

Halo Sport 2 z nerosymulacją

Halo Sport 2 z nerosymulacją

Halo Sport 2 kontynuuje nietypowe podejście do tematu, czyli daje nam do dyspozycji gadżet analizujący aktywność przez głowę. Stymulacja połączeń nerwowo-mięśniowych ma podnosić efekty pracy całego ciała, więc wzrośnie forma. Treningi z czymś takim na głowie mają przyspieszyć pracę układu wymiany sygnałów i podnosić reakcje organizmu, a więc i pracę mięśni. To unikatowe, ale ponoć efektywne podnoszenie poziomu swoich możliwości. Autorzy chwalą się, że umożliwi to optymalizowanie programów treningowych i lepsze poznawanie swojego potencjału. Neurosymulacja ma być kolejnym etapem w osiąganiu przewagi, ale chyba nie można nazywać tego dopingiem.

Pod względem głównego przeznaczenia nie zmienił się zatem wiele. Co w takim razie jest nowego w Halo Sport 2? Najciekawsza wydaje się nowa cena. Spadła prawie o połowę. Z niecałych 699$ do prawie 400$ (a w fazie przedsprzedaży nawet do 299$). To sprawia, że wynalazek nie jest już tak drogi i zainteresuje szersze grono klientów. To znacznie przystępniejsza cena, plasująca słuchawki na poziomie high-endowych odmian Beatsów, Sony, czy Bose. Druga generacja Halo ma uwolnić nas od przewodu podczas słuchania muzyki i teraz zaoferować do tego Bluetooth. W końcu to bezprzewodowe słuchawki to dziwne, że wcześniej to ograniczano. Jakość dźwięku ma być dobra i konkurencyjna do wymienionej wcześniej wyższej półki. To również powinno zwiększyć popyt, bo jakość dźwięku dla słuchawek to sprawa priorytetowa.

Halo Sport 2 z nerosymulacją

Halo Sport 2 – nie tylko sport

Słuchawki przeszły mały redesign. Mają wyglądać bardziej tradycyjnie, choć nie tracą swojego charakterystycznego designu i konstrukcji z „bolcami”. Nie wiem czy zmiana na lepsze. Mi poprzednia edycja podobała się bardziej, ale te słuchawki nie mają wyglądać, a dobrze leżeć. Wraz z wprowadzaniem nowego modelu poprawiono też towarzyszącą mu aplikację mobilną na smartfony. Jeszcze nie wiadomo co oznaczają przedstawione w specyfikacji poprawki, ale sądzę, że chodzi o nowe analizy i płynący z nich feedback. Gadżet bazuje na rekomendacjach i treningu mózgu, więc wyczuwam lepszego coacha. Słuchawki Halo nadal są kierowane do bardziej zaawansowanych sportowców, ale w nowej wersji mają być bardziej użyteczne także poza treningiem.

źródło: haloneuro.com