Widzicie? Jest tak jak oceniałem. Każde kolejne generacje ubieralnych urządzeń są poprawiane stylistycznie i mowa tutaj głównie o ich upodabnianiu do eleganckich zegarków lub biżuterii. Takie są potrzeby klientów. Garmin idzie w odpowiednią stronę i modyfikuje swoje najnowsze naręczne gadżety. Wchodzi na rynek smart watchy – co jest kolejnym potwierdzeniem mojej wcześniejszej tezy, iż same sportowe trackery będą wkrótce przegrywać z zegarkami posiadającymi zbliżone możliwości. Nie o inteligentnym zegarków tutaj chciałem pisać, bo temu poświęcę oddzielny wpis, a o drugiej generacji bransoletki Vivofit, czyli stricte  sportowemu modelowi o węższym pasku.

vivofit2

Producent odświeżył naręczny wariant i przede wszystkim dodał to czego wcześniej brakowało: jeszcze większe opcji modyfikacji obudowy i samych pasków. Im więcej wyboru przy ubieralnych urządzeniach, tym lepiej. Użytkownicy tego rodzaju elektroniki bardzo często zwracają uwagę na te elementy. Sprzęt jest noszony na ręce, więc niejako pokazuje nasz gust. W takim przypadku chcemy pokazywać, że mamy styl. Sylikonowe modele to zwykle skojarzenie ze sportowymi cechami, a to w związku z koniecznością ochrony obudowy. Trendy się jednak zmieniają i spora grupa klientów chce mieć już ładniejszy model. Śmiem nawet twierdzić, że często wygląd decyduje o zakupie, a że trackerów o podobnych możliwościach jest coraz więcej, to funkcje są często dopiero drugim elementem rozważań.

Vivofit pierwszej generacji miała sporo opcji kolorystycznych. Vivofit 2 ma ich jeszcze więcej, a to także w przypadku wykończeń materiałowych i pasków. Spójrzcie na przykład na model z metalicznym paskiem – przypomina klasyczną, elegancką bransoletkę. sam moduł z wyświetlaczem zachowuje, mniej więcej, te same wymiary i możliwości, choć dodano kilka nowości. Sprzęcik skupia się na monitoringu aktywności, ma OLEDowy mini ekranik i jest wciąż wodoodporny. Większą uwagę przykuwa Vivofit Style Collection, czyli linia wspomnianych wyżej dodatków. Wyjmowany element (mózg z sensorami) można „uzbrajać” w ciekawsze obudowy. Zamiast gumowego paska możemy wybrać wariant z nierdzewnej stali, czy nawet styl a’la biżuteria, czyli nieco złota.

Metaliczne opcje, skórzane paski, dodatkowe wzornictwo – to wszystko możliwości personalizacji gadżetu. Jedne z nich pozostaną tańsze, inne zamienią sprzęt w model premium. Na czas treningu możemy „ubrać sylikonowy pasek, natomiast na co dzień stosować coś bardziej stylowego. Nowa kolekcja dodatków będzie też kompatybilna ze starszymi modelami opaski Vivofit, więc to też okazja na odświeżenie wyglądu poprzednika (jeśli posiadacie). Modyfikacja to koszt startujący od 25 dolców za najtańsze wariacje. Te bardziej eleganckie będą oczywiście droższe. Vivofit 2 ma być dostępny jeszcze w pierwszym kwartale 2015 roku i kosztować 130$. Bateria dalej umożliwi aż rok działania, a w środku mamy też analizę wypoczynku, ale i kompatybilność z sensorami pracy serca (zestaw za 170$).

 źródło: Garmin