Byłem dzisiaj na polskiej prezentacji chyba całej nowej kolekcji smart zegarków Fossil Group i zanim przygotuję krótką relację z tego kameralnego wydarzenia, przedstawię najnowszy wyrób producenta, a mianowicie najbardziej sportową z dotychczasowych propozycji, czyli model Fossil Sport. Jak sama nazwa wskazuje, ma to być odmiana inteligentnego zegarka w podobnych parametrach, ale z lepszych dostosowaniem do celów sportowych. Nowe generacje urządzeń z grupy Fossil mają już wszystkie niezbędne podzespoły i czujniki aktywności (w tym GPS), ale postanowiono, że warto dodać do portfolio jeszcze edycję Sport.

Fossil Sport

Aby ze smartwatcha korzystało się przyjemnie, potrzebuje odpowiedniej pracy baterii, a tą ma zagwarantować nowy Snapdragon 3100, wydłużający czas działania urządzenia. Do tego najnowsza aktualizacja Wear OS, której też udaje się nieco poprawić działanie systemy i otrzymujemy stylowy model do celów sportowych. Oczywiście pozostałe warianty wielu nowych propozycji z najnowsze generacji też posiada wystarczające odczyty aktywności, jednak brakowało takiego typowego przedstawiciela jeszcze bardziej kojarzonego z ruchem. Fossil Sport chce zatem jeszcze precyzyjniej połączyć styl ze sportem.

To drugi smartwatch w całej rodzinie Fossil Group, w którym znalazł się najnowszy chip Qualcomma (pierwszym był Montblanc Summit 2). Chipset ma wydłużyć średni czas pracy powyżej 24 godzin, a pamiętajmy, że podczas ruchu najbardziej obciążającymi modułami są GPS i czytnik tętna. 350 mAh w akumulatorku wraz ze Snapdragonem 3100 ma pozwolić uzyskać cele sportowe, ale przy jednoczesnym wykorzystaniu pozostałych smart funkcji przez resztę dnia. Oczywiście przy typowym użytkowaniu i kombinacji wszystkich cech. Nowy tryb oszczędzania baterii ma w opcji „ambient mode” wyświetlać czas przez nawet dwa dni, czyli to co najważniejsze w naręcznym czasomierzu.

Fossil Sport

Jeszcze nie wiem jak to wszystko pracuje, ale należ wierzyć, że finalnie jest to zauważalne w porównaniu do obecnych wyników. Trudno stwierdzić ile zyskamy, ale coś na pewno. Pod względem wnętrza specyfikacje przypominają wszystkie inne smart zegarki Fossila (łącznie z NFC dla Google Pay). System Google zaoferuje komplet funkcji. Wizualnie Fossil Sport przypomina mi kombinację kilku detali z wcześniejszych kopert, ale w jeszcze bardziej uproszczonej i kolorowej wersji. Dziś się na te cacka napatrzyłem, więc wygląd pozostał w mojej głowie dosyć świeżo. Obudowy są w opcjach klasycznych, ale też mniej typowych, np. czerwonej lub niebieskiej). Wariacji jest sześć. Także paski są w szerokiej palecie barw.

Fossil Sport jest w dwóch wielkościach: 41 i 43 mm. Paski można dobrać w szerokościach odpowiednio 18 i 22 mm. Można spróbować personalizować sprzęt, czyli dobierać bardziej stylowe paski (zamiast silikonowych). Koperty są aluminiowe i matowe, a to bardzo je odróżnia od tych modowych z połyskiem. Konstrukcja należy przy okazji do najlżejszych ze wszystkich modeli producenta, a tych jest przecież już bardzo dużo. Nie mam na razie niestety wieści na temat zastosowanego wyświetlacza, jego rozdzielczości i średnicy. Fossil wycenił produkt na 255$ i wydaje mi się, że to najbardziej przystępny (obok Misfit Vapor 2)  smartwatch z oferty. Ma zadebiutować 12 listopada.

źródło: Fossil.com