Trzecia generacja inteligentnego termostatu Nest trafi niebawem do Europy (wybranych państw: UK, Irlandii, Belgii oraz Holandii) i będzie ona nieco droższa od amerykańskiego pierwowzoru. Niecałe 250 euro to jednak cena wyższa o specjalny moduł Heat Link, którego w USA nie ma. Ekskluzywny system ma dać mieszkańcom Starego Kontynentu szansę zarządzanie bojlerem, gdzie grzana jest woda. On też dołączy do naczyń połączonych smart domu.
Nest Learning Thermostat zajmował się zwykle dbaniem o temperaturę wnętrza, ale Heat Link poszerzy system również o kontrolę wody. Specjalny moduł trzeba zainstalować do urządzenia grzewczego, a podobno pasuje do większości wariantów. Automatyzacja pozwoli na projektowanie programów działania, czyli budowania podobnych systemów zarządzania temperaturą przez aplikację mobilną, jak w normalnym Nest. Już po dwóch dniach całość nauczy się naszego stylu życia i postara się dostosować zużycie energii pod nasze nawyki.
Dokłądnie do samo robi termostat z ciepłem w budynku, więc razem uzupełnią się i mogą oszczędzić nam wydatków. Google pozwoli nawet na wykorzystanie odpowiedniego standardu zwanego OpenTherm (wymyślonego przez Honeywell), pozwalający Nestowi na przewidywanie potrzeb gazowych, co będzie miał także związek z ogólnym ogrzewaniem mieszkania. Samo dostosuje potrzeby „paliwa” i będzie je optymalizowało. Dopłacając 50€ będzie można uzyskać pomoc instalatora, a sam sprzęt można zamówić na stronie Google, Amazonie, ale i sieci sklepów John Lewis, Dixons, czy B&Q.
Polacy mieszkający na terenie wymienionych wyżej państw (a jest ich niemało) będą mogli nabywać nowego Nest od 20 listopada, a producent twierdzi, że wykorzystanie nowego systemu może pomóc zachować nawet do 500 euro rocznie na rachunkach.
źródło: Nest
wszystko super z tymi urządzeniami, też zastanawiam się nad zakupem ale na pewno nie dla oszczędności. Koszt takiego termostatu to około 1200 zł, niech mi ktoś policzy kiedy inwestycja mi się zwróci??? Po 10 latach?? zaryzykuje że urządzenie po 10 latach eksploatacji po prostu się zepsuje (a to i tak będzie niezły wynik) bo nie ma dziś urządzeń które wytrzymują więcej niż gwarancja na nie. Bardzo lubię gadżety ale nie nazywajmy ich urządzeniami które obniżą nam koszty życia.
Zawsze punkt widzenia zależy od parametrów. Jasne, że przeciętne mieszkanie nie ma co marzyć o zwrocie kosztów. Trzeba przy tym policzyć koszt alternatywnego termostatu (nie w wersji smart), policzyć różnicę w kosztach takiego zakupu i wyliczyć sens ewentualnych zwrotów na rok. Tutaj ktoś pokusił się o przeliczenia na rynku USA. Wszystko zależy od wielkości budynku, regionu (klimatu), a nawet stylu życia. Google oczywiście marketingowo przekonuje do swoich racji, ale faktycznie jest mnóstwo danych przeciw ich tezie (przeprowadzki, zmiany technologiczne itd.). Generalnie fajny temat na oddzielny wpis 🙂