DJI Mavic 2 Pro i Mavic Zoom

Kiedyś o dronach pisałem dużo więcej. Teraz raczej tylko przy okazji naprawdę mobilnych jednostek, bo poruszam się przede wszystkim w segmencie przenośnych gadżetów. Możliwe, że artykułów na ich temat przybędzie, ponieważ sekcja składanych wariantów nabiera tempa. Latające kamerki akcji, które można schować do plecaka to jeszcze lepsza alternatywa dla odmian typu GoPro (oni zresztą sami próbowali z latającym GoPro, ale nie wyszło). DJI ma ugruntowaną pozycję na rynku dronów i mocno inwestuje w najmniejsze droniki. Najnowszymi propozycjami są DJI Mavic 2 Pro i Mavic 2 Zoom. Nie dość, że zwiększają wybór w całym segmencie to jeszcze we własnej stajni.

Dwa nowe drony przygotowano do różnych celów. Zamiast jednego wszystkomającego są nieco różniące się jednostki, ale głównie w zakresie rejestracji obrazu. Nowe Mavici to „najbardziej zaawansowane podniebne kamerki” jakie DJI kiedykolwiek zbudował. Tak promuje swoje wyroby chińska firma. Potwierdzają to już dwie pierwsze informacje. Słowa Hasseblad i zoom od razu definiują oba drony. Odmiana Pro drugiej generacji została przygotowana wspólnie ze znaną marką od aparatów i kamer, natomiast wersji z dodatkowym przybliżeniem posłuży do lepszego zoomowania kadru. Wiadomo z góry, że aspekty filmowe będą na poziomie.

DJI Mavic 2 Pro i Mavic Zoom

Mavic 2 Pro otrzymał jednocalową kamerkę CMOS 20 megapikseli + 10-bit Dlog-M do jeszcze lepszego odwzorowywania kolorów (cztery razy lepiej niż w poprzedniku). Optyka otrzymała parametry f/2.8-f/11, rejestrację w 4K oraz wsparciem systemu HDR (mamy więc efekt 4K/10-bit HDR). Z kolei Mavic 2 Zoom ma lepsze telephoto, tj. dwukrotny zoom optyczny (24-48 mm) i jeszcze do tego dwukrotny cyfrowy (ekwiwalent 96 mm). Wyczuwam, że musi tu być niezły system stabilizacji przy takich ogniskowych. Sensor 1/2.3 cala to 12-megapikselowy CMOS potrafiący sklejać dziewięć zdjęć w 48 mpx panoramę (idealny do krajobrazów). Czyli innymi słowy: pierwsza lepiej nagra akcję z bliska, druga lepiej poradzi sobie z wyższymi pułapami. Zależy do czego używamy podniebnych kamerek.

Wersja Pro będzie droższa od Zooma o 200 dolarów i została wyceniona na 1449$. To bardziej flagowy model z nowego duetu. Tańszy model to chyba bezpośredni rywal dla Parrot Anafi. Tak mi się przynajmniej kojarzy patrząc na specyfikacje. Warto jeszcze podkreślić pozostałą ofertę trybów działania. Druga generacja Mavica ma ulepszony system FlightAutonomy (10 czujników wokół drona do omijania przeszkód) oraz technologie Advanced Pilot Assistance System, pozwalającą na niezależny, samodzielny przelot między przeszkodami bez zatrzymywania się. Poprawkom uległy też konstrukcje. Zwiększono opływowość. Drony są szybsze i wytrzymają w powietrzy 31 minut na jednym ładowaniu. Ramiona oczywiście składane. Efektowna będzie nowa opcja Hyperlapse, ale i tzw. „dolly zoom”. Nie wiem czy kojarzycie ujęcia, gdy powstaje dziwny efekt głębi, a postać w centrum jest w jednym miejscu. Kiedyś dowiedziałem się jak to działa. To jednoczesne oddalanie kamery od obiektu i zwiększanie zooma. Powstaje wtedy naprawdę super widok. Tutaj kamerka zrobi to w locie, ale tylko w odmianie Zoom z racji posiadanych właściwości. Active Track 2.0 z kolei będzie podążał za ustawionym obiektem, czyli czymś w rodzaju follow me. Nie muszę chyba nadmieniać, że w komplecie aplikacja mobilna do obsługi, ustawień oraz kontroli urządzeń. W ofercie mnóstwo akcesoriów, czy kontrolerów, np. na smartfon oraz współpraca z goglami VR od DJI.

źródło: DJI