Smart zegarki idą w kierunku trackerów zdrowia, bo to naturalne etap rozwoju dla naręcznego urządzenia. Z generacji na generację możliwości takich wearables rosną. Kilka lat temu standardem stał się czytnik tętna, teraz upowszechnia się pomoc pulsoksymetrów (zwłaszcza do analiz snu), a najnowszym trendem są moduły EKG. W smartwatchach pojawia się też ciśnieniomierz, choć dużo rzadziej. Właśnie dlatego każda nowa propozycja jest warta uwagi. BP Doctor to inteligentny zegarek z ciśnieniomierzem. Niedawno pojawił się w crowdfundingowej zbiórce funduszy na portalu Indiegogo.

BP Doctor - ciśnieniomierz w zegarku

BP Doctor – ciśnieniomierz na nadgarstku

Jeśli mnie pamięć nie myli, na moim blogu pojawiło się kilka tego typu ciśnieniomierzy (mam na myśli naręczny format). Urządzenia te można policzyć na palcach jednej ręki. To nadal niszowa sekcja, gdyż dosyć trudno okiełznać precyzję czujników. Dokładność pomiarów jest tu przecież bardzo istotna. Autorzy projektu BP Doctor opatentowali własne technologie, by zapewnić odpowiednią jakość analiz. Współcześnie zegarki z czujnikami bardzo trudno zakwalifikować do urządzeń medycznych, ale wielu producentów stara się zbudować tracker, który będzie wstępnie diagnozował dane, by zainteresować użytkownika podjęciem badań w celu sprawdzenia sytuacji. Wczesne wykrywanie symptomów to większe szanse na wylecenie, no i szybsza reakcja na problemy. W tym tygodniu czytałem, że Tim Cook chce, by takim smart gadżetem do prewencyjnego dbania o zdrowie, był wkrótce Apple Watch. Już teraz słyszymy wiele przypadków, w których zegarek z Cupertino uratowym tym komuś życie.

BP Doctor od YHE ma oczywiście mierzyć ciśnienie skurczowe i rozkurczowe bez wielkiego ciśnieniomierza na ramię. Wszystko z poziomu nadgarstka, a więc z szansą na częste pomiary i budowanie regularniejszej historii zapisów. Taki raport już sam z siebie daje lekarzowi lepszy wgląd w sytuację pacjenta. Część wyników zobaczymy na ekraniku zegarka, by od razu sprawdzić stan zdrowia, natomiast konkretniejsze dane sprawdzimy w aplikacji mobilnej. Razem z pulsem będą to podobne informacje do tych w wielu klasycznych ciśnieniomierzach o zdecydowanie większych gabarytach. Tu też jest rodzaj pompki (na tyle koperty) i zacisk w pasku, więc system powinien być wystarczająco dokładny – wewnętrzna strona nadgarstka to czuła lokalizacja. Przypominam, że poprawność wyników i tak należy konsultować ze specjalistą. Obsługa z poziomu dotykowego ekranu nie wydaje się skomplikowana, więc poradzą sobie z nią też osoby starsze.

tekst alternatywny

BP Doctor z HRV pod cele sportowe

Analizowanie zdrowia ogólnego to jedno, ale odczyty HRV można wykorzystać też do oceny kondycji i możliwości sportowych. Smartwatch ten został wyposażony jeszcze w kilka innych sensorów, by nadawał się też do innych celów, m.in. aktywności/fitness. Jego główne przeznaczenie to monitorowanie zdrowia, ale producent nie chciał ograniczać czujników, skoro mogą wykonać też inne zadanie. Wcale nie musi to być tylko produkt dla seniora. Czytnik pracy serca zmierzy strefy tętna, a więc pomoże dostosować intensywność aktywności do konkretnych programów treningowych, natomiast SpO2 (pulsoksymetr) będzie badał saturację krwi tlenem.

Trzeba przy tym przyznać, że zachowano całkiem atrakcyjny design zegarka. Nie jest to szczyt elegancji, ale wearable wygląda dobrze. Ma kolorowy wyświetlacz, który przekaże konkrety w wystarczająco czytelny sposób. Maksymalnie 5 dni pracy na jednym ładowaniu to dobry wynik. Zabrakło tu tylko GPS i EKG, ale możliwe, że ciężko byłoby to wszystko połączyć w schludnej kopercie. Znalazło się też kilka smart funkcji, więc jest to również prosty inteligentny zegarek. W crowdfundingowej kampanii BP Doctora wyceniono na 339$, więc jest to znaczna zniżka względem kwoty finalnej – 499$. Trzeba się jednak liczyć, że najwcześniej model zobaczymy na ręce w czerwcu 2020.