Jedną z cech wyróżniających Apple Watcha ma być jego czujnik pracy serca. Oczywiście nie chodzi o to, że wyłącznie zegarek z Cupertino posiądzie technologię badania naszego tętna, bo funkcje te są dostępne w wielu bransoletkach fitness oraz smart watchach. Apple przygotowało jednak swój model analiz i na swojej podstronie internetowej poświęconej zegarkowi, przedstawiło dokładniej mechanizm działania tylnego panelu do pomiarów tętna. Jest to na tyle ciekawa część naręcznego urządzenia, że warto przyjrzeć jej się bliżej.

Sprzęcik ma być nie tylko kompanem dla funkcji i powiadomień z iPhone’a, ale starać się też dostarczyć pewne odczyty dla analizy naszej aktywności i zdrowia. Apple buduje platformę zdrowotną (uczestniczy w niej także iPhone), więc posiadanie takowego gadżetu w noszonym modelu jest nawet wskazane. W niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się wielu aplikacji typu Health & Fitness, więc tym bardziej dobrze jest wiedzieć, jak dokładnie będzie sprawdzana nasza biometryka. Według dostępnych informacji – całkiem nieźle, choć z pewnymi limitami.

 Zacznijmy od podstaw. Średnia liczba uderzeń naszej naturalnej „pompki” wynosi 72 w ciągu minuty. Oczywiście w zależności od organizmu te dane mogą się różnić. Kiedy ćwiczymy, ta statystyki rosną. Mięśnie potrzebują do pracy więcej tlenu, no i serce próbuje temu podołać przez zwiększoną częstotliwość działania. Apple Watch (podobnie jak wiele konkurencyjnych urządzeń) stara się przedstawić te dane w czasie rzeczywistym na ekraniku. Wszystko po to, by sportowiec zdawał sobie sprawę ze swojego wysiłku i starał dostosować tempo do możliwości. Tak można najogólniej wytłumaczyć rolę takich sensorów.

 Opcje Heart Rate Glance w Watchu mają starać się jednak analizować serducho nie tylko w trakcie większych aktywności, ale i normalnie za dnia. Na stronie Apple można dowiedzieć się, że badanie to ma być wykonywane raz na 10 minut, a dane przesyłane do platformy Health (Zdrowie), gdzie będzie możliwe dokładniejsze przeglądanie statystyk, ale i łączenie ich z innymi odczytami w agregacie bazy danych. HealthKit przygotowano właśnie po to, by istniała możliwość korelacji danych z innymi urządzeniami podpinanymi do systemu. Apple obiecuje, że na podstawie pracy serca będzie też można dokładniej zbadać spalone za dnia kalorie.

Jak to działa? Widoczne na załączonym obrazku sensory mają mierzyć intensywność ćwiczeń przez badanie pracy serca, a konkretnie wydolności naszego układu krwionośnego. Czujniki mają korzystać z miksowania technologii podczerwieni oraz fotopletyzmografii. Według Wikipedii jest to metoda nieinwazyjnych pomiarów zielonym światłem z diod LED, które analizuje absorpcję wiązki przez przepływającą krew (komórki). Analiza ta jest bardzo dokładna, bo pomiary są stosowane ponad sto razy na jedną sekundę. Układy optycznej analizy są stosowane przez różnych producentów sportowych zegarków. Zaczynają być pewnym standardem. Apple będzie też nas instruowało, że aby analizy były wystarczająco dokładne, zegarek musi odpowiednio przylegać do skóry. Za luźno zapięty pasek nie da poprawnych wyników.

Zwracana jest również uwaga na zależność kondycji skóry na pomiary czujników. Może się ona różnić od pogody, np. w trakcie zimnych dni odczytywanie tętna może być niewystarczające. Również ruchliwość ma znaczenie. Rytmiczne zmiany położenia ręki nie powinny wpływać na analizy, ale już nieregularne tak (przykładem jest tutaj gra w tenisa, czy boks). Apple podpowiada, by w takich przypadkach próbować łączyć Apple Watcha z zewnętrznymi czujnikami pracy serca – powiedzmy tymi umieszczanymi na klatce piersiowej.

źródło: Apple