Firma Bellebeat specjalizuje się w stylowych trackerach wellness dla pań. Elegancko wyglądające moduliki można nosić na kilka sposobów, m.in. na nadgarstku. Producent posiada tu nawet kilka odmian wykończeniowych, co w tym segmencie ma bardzo istotne znaczenie. Strategia łączy estetykę i specyficzne cele śledzenia kobiecych odczytów. Najnowszy wyrób kontynuuje podejście w nowym, bardzo pożądanym formacie – hybrydowego smart zegarka. Znajdą się w nim te same technologie, ale w jeszcze bardziej przyciągającej wersji.

Bellabeat Time

Bellabeat Time to damski, delikatny zegarek analogowy, czyli posiadający tradycyjny cyferblat z mechanizmem kwarcowym oraz ukrytymi pod nim czujnikami oraz łącznością ze smartfonem. Koncepcja od dawna stosowana na rynku i to w bardzo już licznej ofercie, jednak w przypadku tego konkretnego modelu zadziałać ma efekt przywiązania do brandu. Producent liczy na lojalność klientek, które zechcą wymienić wcześniejszy monitor na stylowy zegarek. Oczywiście korzyścią ma tu być rezygnacja z noszenia dwóch błyskotek na rzecz jednej bez rezygnacji z opcji jakie daje analizator Bellabeat.

Przypomnę teraz co oferują algorytmy oprogramowania Bellebeat. Czujniki dalej będą zajmować się monitoringem na rzecz health & wellbeing. Pośród funkcji będę analizy stresu, ćwiczenia medytacyjne, czy śledzenie cyklu menstruacyjnego. Producent uzupełnił wszystko wskaźnikiem czasu. To jemu trzeba poświęcić więcej czasu, bo soft przedstawiałem na blogu wiele razy. Zegarek przygotowano w dwóch odmianach: srebrnej i rose gold. Kopertę wykonano ze stali nierdzewnej i dano jej szczelność 3ATM. Do tego hipoalergiczne materiały –  jak przy okazji serii trackerów Leaf. Urządzenie ma działać przez pół roku na tradycyjnej bateryjce. Nie zabraknie możliwości wymiany pasków.

Bellabeat Time

Sensory wykorzystamy też do tradycyjnego pomiaru ogólnej aktywności, ale i wypoczynku. Można powiedzieć, że to także podstawowych tracker fitness z wibracyjnym przypominaniem o zbyt długim bezruchu. Wszystkie odczyty będą do dyspozycji z poziomu aplikacji na iOS lub Androida. Nie da się ukryć, że to po prostu kolejna hybryda z monitoringiem wellness, ale w konkretnym, bo kobiecym wydaniu. Bez inteligentnych powiadomień z telefonu, co ma tu być wyróżnieniem na tle konkurencji (bez „bombardowania powiadomieniami”). Pytanie jednak, czy nie będzie to akurat wadą. Prawdopodobnie notyfikacje dotrą kiedyś na zegarek z jakąś aktualizacją, ale będą opcjonalne. Bellabeat Time wyceniono na niecałe 180 dolarów.

źródło: Bellabeat.com