Wszyscy tworzą ubieralne gadżety fitness, a przecież powoli ten rynek się zapełnia. Dlatego właśnie producenci powinni skupiać się na niszach. Nisze są dobre, bo jeszcze niezagospodarowane. Czasem ten sam temat i niemal identyczne funkcje jednego gadżetu, mogą być zauważone przez nową grupę docelową i wykorzystane przez firmę. Bellabeat poszło właśnie tą drogą i z modelu naszpikowanego sensorami do analizy aktywności, zrobiło niby coś „nowego”, bo przeznaczonego dla mam, które chcą wrócić do formy po porodzie. Niby nic nowego, a można utworzyć zupełnie nowy segment rynku. Zwłaszcza, że producent podszedł do tematu kompleksowo – pokazał wagę Balance oraz model do nasłuchu płodu Shell,

Wraz ze wspomnianą wagą, ubieralny model Leaf będzie starał się zmotywować panie do większej ruchliwości i śledzenia progresu. Znany model działania prawda? Po prostu mobilizujemy się przez monitorowanie aktywności oraz ważenie ciała. Dodajmy do tego system ćwiczeń z aplikacji do stosowania na wadze i mamy już komplet do trenowania. Leaf można zawiesić na szyi lub zamocować na nadgarstku, czy potraktować jak broszkę. Zliczy te same dane co typowa bransoletka fitness, a przy okazji powiąże odczyty z wagi w jednym programie na smartfon z iOS lub Androidem. Leaf to z angielskiego liść i tak też wygląda model. Przypomina nieco nowoczesną biżuterię, co pewnie też nie będzie bez znaczenia pod względem wizualnym dla klientek.

Bellabeat Leaf będzie nie tylko analizatorem aktywności, ale i snu. Pozwoli także monitorować poziom stresu, co będzie miało znaczenie dla świeżych mam, ale i generalnie każdej potencjalnej użytkowniczki. Niby zabawka pod konkretne cele, ale może być używana przez kogokolwiek (mam na myśli panie, bo kształty urządzenia są damskie). Aby sprzęcik mógł zbadać nastrój, musi być przypięty bliżej ciała (opcja broszki). Odczyta wtedy ruchy płuc i przeanalizuje stres. Wszystkie odczyty wędrują bezprzewodowo do apki na smartfon i tam są dostępne w postaci grafów, wyników, statystyk i innych wizualizacji. Przewagą gadżetu jest jego stylistyka. Nie jest nudną bransoletką, a rodzajem biżuterii lub ozdoby – kobiety lubią takie rzeczy.

Pod względem analizy snu też nie jest najgorzej. Monitorowany jest wypoczynek, a alarm będzie wybudzał delikatnymi, naturalnymi wibracjami. Motorek wibracyjny będzie też służył jako przypominacz o dłuższej nieaktywności – czyli motywował do utrzymywania formy. Leaf będzie kosztował 119 dolarów (w przedsprzedaży 89$). Pojawi się tak jak waga Balance na początku przyszłego roku. Jest dużo tańszy niż wiele rywali z działu fitness. EDIT: aktualizacja aplikacji ma pozwolić także na śledzenie cyklów menstruacyjnych, czyli rodzaju „kalendarzyka” do planowania potomstwa.

źródło: Bellabeat